Brakuje funduszy regwarancyjnych
Bariery rozwoju polskich venture capital
Polskie venture capital dysponują niewielkim kapitałem, który najchętniej inwestują w firmy już znane na rynku. Sytuację pogarsza fakt, że do tej pory nie stworzono funduszu regwarancji dla lokalnych instytucji poręczeń kredytowych, co stanowi barierę rozwoju venture capital w naszym kraju.
Brak dostępu do kapitału blokuje rozwój małych i średnich firm. Nie mają one możliwości uzyskania kredytów bankowych. Stąd często doskonałe przedsięwzięcia nie mają szansy na realizację.
— Brak wymaganego przez banki zabezpieczenia stanowi poważną barierę w uzyskaniu kredytu. Duża część wniosków kredytowych zostaje odrzucona z powodu negatywnej oceny przedsięwzięcia. W 42 proc. badanych banków oceniono negatywnie 20-49 proc. wniosków kredytowych, a w 12 proc. banków — 40-60 proc. 8 proc. badanych banków uznało natomiast, że aż 80 proc. odrzuconych wniosków kredytowych małych firm stanowią projekty nie rokujące spłaty kredytu — twierdzi Irena Hejduk, profesor Szkoły Głównej Handlowej.
Istota venture capital
Z barierą tą borykano się nawet w krajach wysoko rozwiniętych, gdzie ostatecznie wypracowano mechanizmy finansowania działalności o wysokim stopniu ryzyka ze źródeł prywatnych i państwowych, przy znacznym udziale wyspecjalizowanych instytucji bankowych. Wśród nich najczęściej stosowany jest venture capital (kapitał ryzyka).
— Istota venture capital polega na udostępnieniu firmie w fazie poprzedzającej wprowadzenie wyrobu na rynek nie oprocentowanego kapitału. W rezultacie możliwe jest szybkie wdrożenie projektu czy przedsięwzięcia inwestycyjnego i wypełnienie luki rynkowej. Spółka venture capital ogranicza ryzyko przez strukturalizację udziałów i kompensowanie strat w niektórych przedsięwzięciach, wysokimi zyskami w innych. Metoda ta stała się motorem napędu rozwoju MSP na Zachodzie — wyjaśnia Irena Hejduk.
— Początkujące firmy mają pomysł na tzw. biznes, ale nie dysponują środkami na jego realizację. Banki nie angażują się w ryzykowne przedsięwzięcia, niechętnie czynią to też inwestorzy branżowi. Niedostępna jest droga giełdowa. Tymczasem fundusze inwestycyjne venture capital to fundusze podwyższonego ryzyka. Poszukują inwestycji wśród firm niewielkich, ale rokujących ponadprzeciętny rozwój i dynamiczny wzrost wartości. Decyzje o inwestycji podejmowane są na podstawie znajomości rynków, oceny perspektyw rozwoju firmy czy oceny kwalifikacji właścicieli i kadry firmy — dodaje Iwona Drabot z Enterprise Investors.
Domeną venture capital są spółki technologiczne (teleinformatyczne, medyczne, biotechnologiczne, finansowe, motoryzacyjne i materiałów budowlanych). Fundusze te są w stanie ponieść znacznie większy poziom ryzyka, niż tradycyjni dostawcy kapitału. Ale to ryzyko jest bardzo opłacalne. W zamian za kapitał fundusz otrzymuje część akcji lub procent od zysków. Ostatecznie venture capital realizują zyski przez odsprzedanie spółki inwestorowi branżowemu lub przez wprowadzenie jej na parkiet. Średni okres inwestycji venture capital wynosi 5 lat.
Polski model... i bariery
Instytucje publiczne na rynku venture capital w Europie Środkowej i Wschodniej są reprezentowane głównie przez kapitały rządu amerykańskiego (sieć funduszy przedsiębiorczości) oraz instytucje międzynarodowe (EBOR, IFC). Obecnie w Polsce działa około 30 instytucji typu venture capital, jednak ich podobieństwo do funduszy zachodnich jest niewielkie. Dysponują niedużym kapitałem (od 30 do 300 mln USD) oraz nie poszukują ryzykownych, choć potencjalnie zyskownych przedsięwzięć. Angażują się w spółki działające co najmniej kilka lat, które potwierdziły już, że dają sobie radę, a skala ich inwestycji utrzymuje się w granicach kilku milionów dolarów.
— Kapitał docelowy Polish Enterprise Fund IV wynosi 300 mln USD. Angażujemy się w inwestycje obliczone na 3-25 mln USD, na okres 3-7 lat. Do tej pory zainwestowaliśmy w ponad 70 spółek w Polsce i w jedną rumuńską. Zrealizowaliśmy ponad 16 prywatyzacji i wyszliśmy z ponad 30 inwestycji — wylicza Iwona Drabot.
W USA najpopularniejszą formą organizacyjną venture capital są korporacje tworzone przez banki i duże firmy przemysłowe. W Polsce — w Banku Gospodarstwa Krajowego — utworzono w 1994 r. Fundusz Poręczeń Kredytowych dla MSP, który ma ułatwiać tym firmom dostęp do kredytów. Podjęto działania na rzecz powstawania lokalnych instytucji poręczeń kredytowych. Niestety środki finansowe, jakimi one dysponują i brak funduszu regwarancji sprawiają, że ich pomoc jest niewystarczająca.
— W 2000 r. udzieliliśmy 250 poręczeń na kwotę 75 mln zł. Fundusz dysponuje kapitałem ponad 100 mln zł. Ustawa z 1997 r. o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne ograniczyły nasze działania. Możemy poręczać tylko kredyty bankowe, inwestycyjne i z przeznaczeniem na zakup surowców do produkcji. Tymczasem prawie 40 proc. polskich MSP to firmy handlowe. W kraju jest jednak wiele lokalnych funduszy kredytowych, z którymi chcemy współpracować. Zgłosiliśmy wniosek do Ministerstwa Finansów w sprawie nowelizacji ustawy z 1997 r., postulując utworzenie funduszu regwarancji dla lokalnych funduszy — twierdzi Tomasz Sypuła, zastępca dyrektora departamentu programów celowych BGK.
Marlena Kaczmarek
m. kaczmarek@pb. pl