Braster ma plan na restrukturyzację

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2020-10-20 22:00

Stojąca na krawędzi upadłości spółka część zadłużenia spłaci, a resztę odda w akcjach — taką propozycję złożyła wierzycielom. Na razie generuje straty.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • W jaki sposób upadająca spółka chce poprawić swoją sytuację
  • Jak wyglądają jej wyniki i prognozy finansowe
  • Co zawiera nowa strategia Brastera

Braster wciąż próbuje wyjść na prostą. Spółka, która pozyskała od inwestorów ponad 130 mln zł dzięki emisji akcji i długu, w tym roku utraciła płynność i nie była w stanie wykupić obligacji. Audytujący ją Grant Thornton w negatywnej opinii do ostatniego raportu rocznego pisał wprost, że „w jego ocenie okoliczności wskazują na to, że zarząd nie ma realnej alternatywy dla likwidacji lub zaniechania działalności”. Wiosną spółka złożyła do sądu wnioski o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego i — jednocześnie — o upadłość.

Teraz w końcu przedstawiła plan restrukturyzacyjny. Zakłada on podział wierzycieli — głównie obligatariuszy — na sześć grup. Spółka proponuje spłatę zadłużenia w ratach lub konwersję na akcje. Chce wyemitować do 10,5 mln akcji po 0,8 zł każda. Obecnie kapitał zakładowy spółki dzieli się na 22,3 mln akcji. Firma zaprezentowała dwie prognozy wyników do 2025 r. Mniej optymistyczna zakłada wyjście na plus na działalności operacyjnej i osiągnięcie zysku netto w 2023 r. Dwa lata później liczy odpowiednio na 2,1 mln zł i 1,7 mln zł. Natomiast jeżeli zarządowi uda się porozumieć z obligatariuszami, spółka spodziewa się dodatniego wyniku z działalności operacyjnej już w 2022 r. W tym scenariuszu przewiduje, że za pięć lat osiągnie na tym poziomie 4,5 mln zł oraz 4,1 mln zł zysku netto.

Braster, obecny na GPW od 2015 r., to producent przede wszystkim mobilnego urządzenia do profilaktyki i wsparcia diagnostyki raka piersi, wprowadzonego na rynek w 2016 r. Wciąż zwraca uwagę, że nie ma bezpośredniej konkurencji dzięki wykorzystaniu metody termograficznej opartej na ciekłych kryształach. Mimo to popadł w długi: metoda termograficzna była kwestionowana przez onkologów, a urządzenie — mimo prób sprzedaży w Polsce i na rynkach zagranicznych — nigdy nie znalazło znaczącej liczby nabywców. W pierwszym półroczu firma miała zaledwie 0,15 mln zł przychodów netto ze sprzedaży i 4,4 mln zł straty netto (wobec 0,4 mln zł i 7,9 mln zł w analogicznym okresie poprzedniego roku). Na koniec września dysponowała około 700 tys. zł, co, bez dodatkowych wpływów, nie pozwala kontynuować działalności przez rok.

„Nieracjonalne decyzje biznesowe, nieprzygotowanie rynku do przyjęcia urządzenia wbrew środowisku lekarskiemu, a nie w porozumieniu z nim, bezkrytyczne przyjmowanie założeń sprzedażowych doprowadziły do aktualnej sytuacji, w której znalazła się spółka” — czytamy w planie restrukturyzacji.

Dariusz Karolak został w marcu prezesem spółki i zapowiedział zmianę strategii. Mocno ścięto koszty oraz zapowiedziano koncentrację na sprzedaży wersji urządzenia przeznaczonej do użytku w gabinetach lekarskich, a także wejście w branżę elektromobilności. Braster pozyskał pieniądze na kontynuowanie działalności ze sprzedaży 2,2 mln akcji za 1,8 mln zł. Chce jeszcze do 31 stycznia zdobyć 4-5 mln zł z emisji i skonwertować obligacje na akcje. Plan restrukturyzacji opiera się na szybkim wzroście sprzedaży urządzeń — w pierwszym roku ma to być ponad 1 tys. sztuk, w drugim 5,5 tys., a w trzecim prawie 14 tys. Tymczasem w ubiegłym roku sprzedano łącznie 300 urządzeń wraz z pakietami badań, a rok wcześniej — 281.