Otwarcie granic po wejściu Polski do UE nie spowodowało napływu tańszego piwa z sąsiednich państw, a niewielki spadek sprzedaży zanotowany przez mniejsze browary to efekt słabej pogody - poinformował PAP w czwartek prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich Andrzej Olkowski.
"Integracja Polski z Unią Europejską nie zmieniła nic. Żadnego niepokojącego ruchu związanego z nielegalnym lub półlegalnym przywozem piwa nie obserwujemy" - powiedział Olkowski.
Zdaniem prezesa, w browarach regionalnych sprzedaż piwa w drugim kwartale 2004 roku była niższa niż rok wcześniej, ale związane to było raczej z niesprzyjającą pogodą oraz wzrostem cen artykułów konsumpcyjnych.
Szczegółowe dane o sprzedaży piwa przez małe i średnie browary zostaną podane 21 lipca.
"Przed wejściem do Unii ludzie robili dużo różnych zakupów potrzebnych i mniej potrzebnych i wyczyścili się z pieniędzy. Poza tym po wstąpieniu do Unii dużo produktów spożywczych po prostu podrożało i dlatego zostaje mniej na używki" - powiedział Olkowski.
Jak poinformował prezes, na roczne wyniki browarów największy wpływ będzie miała pogoda w lipcu i sierpniu oraz w październiku, kiedy z wakacji wracają studenci.
"Bardzo dobrze by było, gdybyśmy powtórzyli wynik ubiegłoroczny" - dodał prezes. Małe i średnie browary zwiększyły w zeszłym roku sprzedaż piwa o 4,4 proc. do około 1,5 mln hektolitrów.
Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich zrzesza około 40 regionalnych producentów piwa. Udział całego stowarzyszenia w krajowym rynku piwa wynosi 5-6 proc. Maksymalna zdolność produkcyjna wszystkich zakładów wynosi około 2 mln hl piwa rocznie.