Polskie firmy w większości dopiero uczą się inwestować za granicą i takich projektów, jak KGHM w Chile, nie ma i jeszcze długo nie będzie.

— Polskie inwestycje bezpośrednie w Wielkiej Brytanii nie są duże, ale mamy kilka przykładów: InPost, który wchodzi do Tech City w Londynie, czyli parku, w którym działa ponad 400 spółek technologicznych. Zainwestowały też Nowy Styl i Fakro. Dzięki temu polskie firmy mają dostęp do łańcucha dostaw i wsparcia w eksporcie z Wielkiej Brytanii — mówi Dominic Jermey, dyrektor zarządzający UK Trade & Investment (UKTI), brytyjskiej agencji rządowej odpowiadającej za wsparcie handlu i inwestycji.
Dwie pieczenie
UKTI zależy szczególnie na inwestorach, którzy zamierzają eksportować. Pomaga np. Hitachi, który dostał zamówienie w ramach rządowego programu modernizacji taboru i za 82 mln GBP buduje fabrykę pociągów, w której zatrudni ponad 700 osób.
— Pomożemy firmie w eksporcie do Europy i Ameryki Północnej. Zrobimy to m.in. poprzez sieć oddziałów UKTI. W Polsce już zidentyfikowaliśmy firmy z sektora kolejowego. Takie kojarzenie grup przedsiębiorców daje lepsze efekty niż samodzielne działanie firmy — uważa Dominic Jermey.
Rządowa agencja z budżetem 300 mln GBP (PAIIZ ma kilkanaście milionów złotych rocznie) ma efekty. Wielka Brytania ściągnęła w 2013 r. najwięcej w Europie bezpośrednich inwestycji zagranicznych
i po raz pierwszy wróciła do poziomu z rekordowego 2007 r. Według danych UNCTAD, całkowita wartość zagranicznego kapitału w Wielkiej Brytanii wynosi 1,6 bln USD, co daje jej drugie na świecie miejsce (po USA). W 2013 r. pojawiły się 1773 projekty inwestycyjne.
— Po raz pierwszy od długiego czasu Wielka Brytania zidentyfikowała konkretne sektory gospodarki, na których koncentruje się rząd. Chcemy, by otoczenie biznesowe dla działających w nich firm było najlepsze z możliwych. Przykładem jest sektor motoryzacyjny. Wraz z firmami z branży oszacowaliśmy, że importują rocznie od poddostawców towary za 5 mld GBP. To wielka szansa dla zagranicznych firm do założenia działalności w Wielkiej Brytanii — mówi Dominic Jermey.
Inne ważne branże to m.in. sektory lotniczy, IT, usług finansowych (w tej branży pracuje ponad 300 tys. osób, a sektor wytwarza 8 proc. PKB). Kolejny lep na inwestorów to podatek CIT, który od przyszłego roku wyniesie 20 proc., najmniej w grupie G7.
Będzie więcej
UKTI zapowiada też brytyjskie inwestycje w Polsce.
— Chcielibyśmy widzieć w Polsce więcej inwestycji z priorytetowych sektorów: usług finansowych, energetyki (przykładem jest podpisany kilka dni temu wart 1,32 mld zł kontrakt AMEC Nuclear na doradztwo przy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej), zdrowia, na którym działa Bupa, obronnego (tu obecne są Thales, Agusta Westland). Chociaż wzrost może nie być tak duży, jak przewiduje się w przypadku krajów BRIC, to wciąż postrzegamy Polskę jako ważny rynek. Brytyjskie firmy tu są i zamierzają zostać — twierdzi Dominic Jermey.
OKIEM EKSPERTA
Trzeba się zintegrować
JERZY BARTOSIK
kierownik wydziału WPHI Ambasady RP w Londynie
Nie ma wielu polskich inwestorów w Wielkiej Brytanii. Produkcji nie ma w ogóle, a usługi, np. IT, zaczynają się pojawiać. Chociaż całkowite inwestycje polskie w Wielkiej Brytanii [na koniec 2012 r., dane NBP — przyp. red.] wyniosły 4,3 mld EUR, to nasze inwestycje były głównie kapitałowe. W Wielkiej Brytanii działa 20 tys. firm założonych przez Polaków, jest też 60-70 tys. samozatrudnionych. Jest potencjał. 9 października odbędzie się pierwszy kongres polskich przedsiębiorców w Wielkiej Brytanii, który ma na celu zintegrowanie środowiska. Otworzy go ambasador RP w Londynie. Kongres ma zintegrować środowisko, zachęcić, by polskie firmy nie konkurowały, tylko współpracowały, mówiły jednym głosem, stawały się członkami izb branżowych.