Brytyjska prasa o rosyjsko-białoruskiej wojnie

opublikowano: 2007-01-09 11:53

Brytyjska prasa odnotowuje wzrost napięcia pomiędzy Rosją a Białorusią na tle cen za gaz i ropę i zastanawia się, czy Europa, doświadczona przerwaniem dostaw ropociągiem "Przyjaźń", może polegać na rosyjskim imporcie.

Brytyjska prasa odnotowuje wzrost napięcia pomiędzy Rosją a Białorusią na tle cen za gaz i ropę i zastanawia się, czy Europa, doświadczona przerwaniem dostaw ropociągiem "Przyjaźń", może polegać na rosyjskim imporcie.

"W ledwie rok od zakłócenia dostaw rosyjskiego gazu do Europy z powodu sporu z Ukrainą, wyłączenie rurociągu +Przyjaźń+ znów wydobyło na światło dzienne obawy związane z zależnością krajów europejskich od dostaw rosyjskich surowców energetycznych" - ostrzega "Daily Telegraph", oskarżając Moskwę o posługiwanie się energią jako instrumentem politycznym.

Za sedno rosyjsko-białoruskiego sporu o ceny gazu i opłaty celne za tranzyt ropy, które Białoruś pobrała samowolnie, przejmując część rosyjskich dostaw, uznaje gazeta "frustrację Moskwy z powodu rządów Aleksandra Łukaszenki", który nie godzi się na przekształcenie Białorusi w rosyjską prowincję. Rosję - twierdzi gazeta - męczy subsydiowanie gospodarki Białorusi, gdy w zamian nie ma wymiernych korzyści politycznych.

"Financial Times" zauważa z kolei, że "dla Unii Europejskiej konfrontacja między niedawnymi sojusznikami stanowi dylemat: członkowie UE nie kochają Łukaszenki i od dawna zabiegali o odcięcie przez Moskwę subsydiów. Jednocześnie nie chcą zachęcać Kremla, aby wykorzystywał zasoby energii dla celów politycznych, ani - tym bardziej - by wyschły rurociągi".

Spór otwiera przed Wspólnotą fatalną perspektywę wyboru między autorytarną, ale względnie niezależną Białorusią, albo niemożliwym do przewidzenia przekształceniem kraju z dyktującą warunki Moskwą - podsumowuje "FT".

"Daily Mail" zwraca uwagę, że Niemcy sprawujące przewodnictwo UE w obecnym półroczu doświadczyły przykrej niespodzianki, gdy Rosjanie zakręcili kurek rurociągu "Przyjaźń".

Z kolei "The Independent" obawia się, że skutki rosyjsko- białoruskiego sporu mogą być poważne, jeśli nie uda się go rozwiązać w krótkim czasie. Gazeta przypomina, że ropa dostarczana rurociągiem "Przyjaźń" zaspokaja 20 proc. europejskiego zapotrzebowania.

Gazeta ocenia, że najbardziej przegrana może okazać się białoruska gospodarka, która korzystała na eksporcie produktów naftowych otrzymywanych z taniej rosyjskiej ropy.

(PAP)