Budimex jest pewny wygranej na Okęciu

Marcin Goralewski
opublikowano: 2002-07-15 00:00

Jutro sprawą wyboru konsorcjum przy rozbudowie warszawskiego Okęcia zajmą się posłowie z Komisji Infrastruktury. Marek Michałowski, prezes zwycięskiego Budimexu, chce ujawnienia wszystkich opinii ekspertów na temat ofert.

Do końca tygodnia komisja przetargowa powołana przy wyborze projektu i wykonawcy Terminalu 2 na warszawskim Okęciu rozpatrzy kolejne protesty przegranych firm. Strabag i Hochtief nie składają broni i nadal chcą walczyć o ponowny wybór oferenta wytykając wygranym firmom (konsorcjum Ferrovialu, Budimexu oraz Estudio Lamela) wady w ich ofercie. Szybciej, bo już jutro, kontrowersyjną sprawą przetargu o wartości około 1 mld zł zajmą się posłowie z sejmowej Komisji Infrastruktury.

Nie czekając na ostateczne decyzje Portów Lotniczych, zamawiającego przetarg, wygrane konsorcjum tłumaczy powodzenie swojej oferty.

— Zarzuty naszych konkurentów są bezpodstawne. Zaproponowaliśmy rozwiązania techniczne i funkcjonalne na miarę XXI wieku. Znacznie zeszliśmy też z marżami. Stąd sukces — mówi Marek Michałowski, prezes Budimexu.

Konsorcjum, w którego skład wchodzi giełdowa spółka, chce wybudować terminal za 206 mln USD. Konkurenci — Strabag i Hochtief — oferowali odpowiednio 274 mln USD i 279 mln USD. Zdaniem austriackiego Strabagu, oferta Budimexu jest niedoszacowana na 60 mln USD (ponad 240 mln zł).

— Bardzo chciałbym, żeby wszystkie ekspertyzy dotyczące tego przetargu zostały upublicznione. Nie tylko wyrwane z kontekstu zdania — twierdzi prezes Budimexu.

Z materiałów, do których udało się dotrzeć „PB”, wynika, że w ekspertyzach sporządzonych przez polskich ekspertów powołanych przez PPL jeszcze w czerwcu znalazły się opinie kwestionujące zapisy zwycięskiej oferty (np. dotyczące sortowni, parkingów czy płyty lotniska). Nie wiadomo, jaką opinię wydali specjaliści zachodni.

Podczas jutrzejszego posiedzenia Komisji Infrastruktury, posłowie wysłuchają wyjaśnień Zbigniewa Lesieckiego, dyrektora PPL.

— Zdajemy sobie sprawę z tego, że ten przetarg jest niezwykle istotny w związku z przyjętym przez rząd programem Infrastruktura — klucz do sukcesu. To test — mówi Janusz Piechociński z PSL, szef KI.

Jego zdaniem, do komisji wpływają niepokojące sygnały dotyczące przebiegu procedury przetargowej.

— Sygnalizujemy Ministerstwu Infrastruktury (MI) pewne niejasności związane z tą procedurą. Chcemy działać już teraz, a nie później, równolegle z prokuraturą czy Najwyższą Izbą Kontroli. Oczywiście teraz nie można jeszcze powiedzieć, że doszło do nieprawidłowości. Jutro moja wiedza na ten temat będzie większa — tłumaczy poseł.

Zainteresowanie posłów jednym z największych przetargów budowlanych z tej części Europy nie spodobało się urzędnikom z MI.

— Premier Pol wyraził zaniepokojenie nadmiernym zainteresowaniem posłów. Otrzymaliśmy zapewnienie, że resort podziela decyzje PPL — mówi Janusz Piechociński.

Według wcześniejszych zapowiedzi, procedura przetargowa może zakończyć się na początku przyszłego tygodnia. Później przegranym firmom zostanie już tylko sąd.

— Jeśli wszystko pójdzie dobrze, kontrakt możemy podpisać we wrześniu — mówi szef Budimexu.