Budowa e-firmy to trudne zadanie
Internet długo wydawał się świetnym medium do prowadzenia własnej firmy, jednak ten optymizm został dość szybko zweryfikowany. Uruchomienie e-przedsięwzięcia nie jest bowiem rzeczą łatwą i nie ma zbyt wielu podobieństw do tradycyjnego biznesu.
Obserwując firmy już funkcjonujące w Internecie, można stwierdzić pewne prawidłowości. Są branże, które świetnie się rozwijają, korzystając z tego medium.
— Sukces odnosi obrót w sieci dobrami niematerialnymi, takimi jak informacja czy programy komputerowe. Dobrze jest też znaleźć jakąś niszę rynkową. Świetnie sprawdzają się np. witryny, prowadzące obrót przedmiotami kolekcjonerskimi — twierdzi Maciej Jańca z firmy doradczej Viaengel.
Fenomenem jest rozkwit witryn oferujących płyty i książki. Ich sukces wiąże się głównie z możliwością przedstawienia olbrzymiej oferty handlowej, na którą nie mogłaby sobie pozwolić żadna klasyczna księgarnia. Najgorzej sprzedają się towary szybkozbywalne, takie, które kupujemy w hipermarkecie. Jednak mimo prawidłowości, jakie zarysowują się w strukturze e-biznesu, nie można z góry przesądzać powodzenia internetowego zamierzenia.
— W Chicago bardzo dynamicznie rozwija się wirtualny sklep, dostarczający do domu klienta głównie mleko i masło — zauważa Rafał Myrta z BIT Technologiest.
— Ze statystyk amerykańskich wynika, iż szansę na sukces ma jedna e-firma na tysiąc — informuje Maciej Jańca.
Najpierw wynajmij
Biznesmeni, którzy chcą włożyć swoje pieniądze w Internet, muszą liczyć się z wieloma problemami. Jedną z głównych bolączek jest brak specjalistów od e-biznesu.
— Nie warto uczyć się na własnych błędach. Zatrudnienie odpowiedniego specjalisty jest znacznie tańsze niż straty spowodowane niewiedzą — radzi Rafał Myrta.
W związku z niewielką liczbą specjalistów, koszty ich zatrudnienia są bardzo wysokie.
— Dla małych firm korzystniejsze jest znalezienie „patrona” takiej działalności. Może to być już istniejący wirtualny sklep. Wiele z nich wynajmuje wirtualne „półki” lub „stoiska”. Nie musimy się wtedy martwić stroną logistyczną i reklamową przedsięwzięcia — uważa Rafał Myrta.
Wydzierżawić można również gotowe programy do zbudowania strony e-biznesowej.
— Na ogół jest to pierwszy krok do tworzenia własnej firmy w sieci. Następnym posunięciem może być pomoc firm budujących strony WWW. Jeżeli e-przedsiębiorstwo zacznie się prężnie rozwijać, czeka nas zatrudnienie własnych specjalistów — wyjaśnia Maciej Jańca.
Błędem jest zakładanie sklepu z jednym produktem. Jest to charakterystyczne dla witryn handlowych, prowadzonych przez producentów. Klienci wolą odwiedzać miejsca, gdzie mogą porównać towar z inną propozycją.
Nie żałować na reklamę
Promocja to jedno z najbardziej zaniedbywanych działań w e-biznesie. Firmy internetowe potrzebują reklamy znacznie bardziej niż klasyczne przedsiębiorstwa. Nie można liczyć, że przypadkiem ktoś dotrze na naszą stronę www.
— Na świecie firmy internetowe największe pieniądze wydają na promocję — twierdzi Rafał Myrta.
Należy się promować również ze względu na olbrzymią konkurencję w Internecie. Każdy nowy pomysł jest tam bardzo szybko kopiowany. Sprzyjają temu niskie koszty zbudowania i uruchomienia strony internetowej, nie przekraczające kilkuset złotych.
Odpowiednie dotarcie do klienta wiąże się również z adresem internetowym. Dobra domena to połowa sukcesu.
Karta nie problem
Duże emocje wzbudza sprawa obrotu pieniędzmi podczas wirtualnych transakcji.
— W dużej mierze jest to problem zbyt rozdmuchany, praktycznie nie istniejący w polskiej rzeczywistości — uważa Rafał Myrta.
Większość naszych internetowych sklepów wysyła swoje produkty za zaliczeniem pocztowym. Handel za pomocą kart kredytowych jest w Polsce nadal rzadkością.
— Jeżeli w jakiejś polskiej wirtualnej firmie istnieje możliwość płacenia kartą kredytową, najczęściej jest to tylko sprawa prestiżu. W naszych warunkach system płacenia przy odbiorze bardzo dobrze się sprawdza. Problem kart dotyka głównie Amerykę, gdzie praktycznie nie używa się gotówki — konkluduje Rafał Myrta.
Grzegorz Zięba