Nastroje w budowlance się poprawiają – wynika z Barometru Europejskiego Funduszu Leasingowego (EFL). Wskaźnik na drugi kwartał dla tej branży był na poziomie 58,7 pkt. To o 4,6 pkt więcej niż w poprzednim kwartale i najwięcej wśród sześciu badanych branż. Co więcej, już trzeci raz z rzędu przekroczył próg 50 pkt. Generalnie może on przyjmować wartości od 0 do 100, przy czym wynik powyżej 50 pkt. oznacza sprzyjające warunki do rozwoju, a poniżej, że są one niekorzystne.
Radosław Woźniak, prezes EFL, zwraca uwagę, że obecny poziom barometru dla budowlanki jest prawie na poziomie tego sprzed sześciu lat.
– Trzeci z rzędu wzrost jasno wskazuje, że branża przygotowuje się na pracowite miesiące i wyższe przychody – mówi Radosław Woźniak.
Jego zdaniem wpływ na to mogą mieć dwa czynniki. Po pierwsze, część firm z pewnością liczy na to, że zostaną pośrednimi beneficjentami odblokowanych funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Po drugie, widać ruch w deweloperce, ponieważ Polacy czekają na uruchomienie programu kredytowego Mieszkanie na Start.
Przedsiębiorcy z branży budowlanej wykazują więcej optymizmu we wszystkich badanych obszarach. Aż 36 proc. z nich spodziewa się wzrostu zamówień, a tylko 1 proc. prognozuje ich spadek. Dla porównania, w pierwszym kwartale optymiści w tym zakresie stanowili 28 proc. a pesymiści - 6 proc.
Spodziewane większe zamówienia pozytywnie wpływają też na płynność finansową. Jej poprawy spodziewa się 28 proc. przedsiębiorców, o 5 pkt proc. więcej niż kwartał wcześniej. Więcej firm budowlanych planuje także zwiększyć nakłady na inwestycje. Obecnie jest to 19 proc. badanych, o 3 pkt proc. więcej niż na początku roku. Wciąż jednak zdecydowana większość zapytanych (64 proc.) uważa, że inwestycje pozostaną na tym samym poziomie, co ostatnio.
Autorzy badania zapytali przedstawicieli sektora budowlanego także o wpływ wojny i inflacji na prowadzony przez nich biznes. Okazuje się, że zdecydowanie mniej obawiają się one wojny (5 proc.) niż pogorszenia kondycji swoich firm w związku z rosnącą inflacją (24 proc.).
– Rosnące ceny wciąż spędzają sen z powiek wielu przedsiębiorcom. W przypadku firm budowlanych duży koszt stanowią pracownicy, których brakuje. Do tego ich wymagania płacowe są coraz wyższe – mówi Radosław Woźniak.
Dodaje, że te czynniki przełożą się na wzrost cen usług budowlanych.