W lipcu w Niemczech według twardych wskaźników nastąpiła niewielka poprawa w sektorze budowlanym. Liczba nowych zamówień w branży wzrosła o 1,5 proc. r/r, a sprzedaż o 0,2 proc. r/r. Znacznie gorzej prezentują się natomiast odczyty koniunktury. Badania koniunktury Instytutu Ifo wskazują, że koniunktura w sektorze budowlanym spadła od czerwca z poziomu -20,8 pkt do -29,3 pkt w sierpniu. Dla porównania, w sierpniu 2022 roku wskaźnik koniunktury osiągnął poziom -13,4 pkt, a 0 pkt wyznacza poziom neutralny.
Najważniejszym zjawiskiem w niemieckim budownictwie jest skala załamania budownictwa nieruchomości mieszkaniowych. Według badań Instytutu Ifo 20,7 proc. przedsiębiorstw budujących nieruchomości mieszkaniowe anulowało rozpoczęte projekty, co jest najwyższym odczytem w historii zbierania danych od 1991 roku. Dla porównania w 2019 roku wskaźnik ten nie przekraczał 4 proc. Rośnie także udział firm w branży mieszkaniowej, które mają niewystarczającą liczbę zleceń. W sierpniu 2022 roku było to tylko 13,8 proc. firm, a w sierpniu tego roku było to już 44,2 proc.
Spowolnienie w sektorze nieruchomości mieszkaniowych jest jednakże wyjątkowe na tle całego sektora. Widać to po zestawieniu miękkich wskaźników dla firm budujących nieruchomości mieszkaniowe oraz skupiających się na nieruchomościach komercyjnych. Wskaźnik koniunktury dla firm skupiających się na budownictwie nieruchomości mieszkaniowych wyniósł w sierpniu -42,7 pkt, a dla przedsiębiorstw budujących nieruchomości komercyjne -31 pkt. Różnicę widać także w redukcji zaległych zleceń. Rok temu przedsiębiorstwa budujące nieruchomości mieszkaniowe miały średnio zaległe zlecenia warte 5,6 miesiąca pracy, a w sierpniu 2023 roku tylko 3,9 miesiąca. W tym samym czasie firmy budujące nieruchomości komercyjne zanotowały dwukrotnie mniejszy spadek zaległych zamówień, z 4,5 miesiąca do 3,7.
Dywergencję kondycji sektora budownictwa mieszkaniowego oraz budownictwa komercyjnego wyjaśnia kilka czynników.
Po pierwsze, gwałtownie obniżyła się skłonność do zakupu nieruchomości mieszkaniowych przez gospodarstwa domowe. Cykl podwyżek stóp procentowych zwiększył oprocentowanie kredytów hipotecznych, zmniejszając zdolność kredytową Niemców. Dodatkowo wysoka niepewność gospodarcza wywołana kryzysem energetycznym oraz podtrzymywana przez niepewną przyszłość nie zachęca do podejmowania znacznych wydatków, takich jak zakup nieruchomości mieszkaniowych.
Natomiast przedsiębiorstwa zyskały w ostatnim czasie szereg powodów, aby realizować dotychczas odłożone inwestycje. Zmniejsza to skalę spadków zamówień na budowę nieruchomości.
Zakończenie obostrzeń pandemicznych oraz normalizacja warunków w tym obszarze umożliwiły realizację zleceń wstrzymywanych dotychczas przez niepewność obostrzeń sanitarnych. Niektóre sektory, np. dostarczające towary dla turystyki, albo eksportujące poza Unię, mogły obawiać się nawrotu obostrzeń lub kontroli na granicach. Dodatkowo brak pandemii ułatwia sprowadzanie pracowników z innych krajów, a imigranci stanowią istotną część siły roboczej w budownictwie.
Innym powodem odłożenia projektu inwestycyjnego podczas pandemii mogły być wysokie koszty materiałów budowlanych. Teraz ich ceny zaczęły istotnie spadać, stąd firmy mogą decydować się na rozpoczynanie projektów. To samo może dotyczyć kontynuacji wcześniej wstrzymanych inwestycji lub remontów.
Przedsiębiorstwa mogły się także nie decydować na realizację inwestycji ze względu na mniejszą dostępność maszyn przemysłowych. Poluzowanie napięć w łańcuchach dostaw umożliwiło zmniejszenie kosztów produkcji tych dóbr oraz zwiększenie ich dostępności. Dlatego budowa lub rozbudowa zakładu produkcyjnego może być rozpoczynana dopiero teraz, gdyż wcześniej nie było dostępnych maszyn, aby wypełnić hale produkcyjne.
Do realizacji zaległych projektów dochodzi fakt, że niemieckie przedsiębiorstwa mogą patrzeć bardziej optymistycznie na warunki gospodarcze w długiej perspektywie. Przedsiębiorstwa mogą wychodzić z założenia, że obecne zaburzenia miną w momencie, w którym zrealizowane zostaną obecne projekty inwestycyjne.
Przez fakt, że większa część spowolnienia w sektorze budowlanym przypada na sektor mieszkaniowy, spowolnienie będzie miało sektorowe przełożenie na resztę gospodarki. W krótkim terminie odczują to oczywiście firmy będące dostawcami materiałów budowlanych, gdyż aktywność budownictwa obiektów komercyjnych nie może im tego zrekompensować. Wzrost podaży nieruchomości na rynku spowolni, aczkolwiek w Niemczech nie jest to palący problem.
Dla polskich podwykonawców kluczowe jest, dla kogo świadczą usługi. Jeżeli jest to dla firm budujących fabryki, albo drogi, to sytuacja nie powinna ulec dramatycznemu pogorszeniu w następnych miesiącach. Największy problem będą mieli podwykonawcy na projektach budowy mieszkaniowej.