Notowane na wiedeńskiej giełdzie CA Immo chlubi się swoim wyważonym podejściem do inwestowania i strategią skoncentrowaną na biurowcach położonych w centralnych lokalizacjach stolic państw Europy Środkowo-Wschodniej. Wyjątkiem są Niemcy, gdzie CA Immo ma bank ziemi i biurowce nie tylko w centrum Berlina, ale też we Frankfurcie i w Monachium - i prowadzi tam działalność deweloperską.

Pierwsza jaskółka
W Polsce, gdzie CA Immo rozpoczęło działalność równo 20 lat temu, pod koniec 2020 r. nabyło od HB Reavis biurowiec Postępu 14 w Warszawie.
– To nasza pierwsza inwestycja na Mokotowie. Niektórzy mogą postrzegać Mokotów jako ryzykowną lokalizację w tych nie najlepszych czasach. Jesteśmy jednak przekonani, że zła prasa i niechęć części najemców wobec tej części stolicy to przeszłość, a Mokotów jeszcze wszystkich pozytywnie zaskoczy. Rozwijająca się infrastruktura i coraz bardziej zbilansowany typ zabudowy istotnie poprawiają atrakcyjność tej mikrolokalizacji – mówi Andrzej Mikołajczyk, dyrektor zarządzający CA Immo w Polsce.

Firma nie tylko kupuje, ale też co pewien czas sprzedaje biurowce. Dzieje się tak, gdy nieruchomość przestaje pasować do portfela pod względem rynku, lokalizacji, sektora, wielkości, jakości lub potencjału.
– Obecnie w Polsce mamy wyodrębniony jeden biurowiec, który chcemy wystawić na sprzedaż. Nie mogę podać więcej szczegółów, bo to zbyt wczesny etap procesu, ale zainteresowanie jest duże. W tym przypadku kryterium była wielkość. Staramy się koncentrować na większych obiektach, m.in. po to, by zaangażowanie naszego zespołu było jak najbardziej efektywne – mówi Andrzej Mikołajczyk.
W portfelu firmy są bardzo rozpoznawalne budynki, głównie w ścisłym centrum lub blisko centrum stolicy: Warsaw Spire (Budynki B i C), Warsaw Towers, Bitwy Warszawskiej Business Center, Sienna Center, Saski Crescent, Saski Point oraz Wspólna 47/49. Jak ustalił „PB” - ostatni jest przedmiotem sprzedaży.
Wspólna 47/49 to ośmiokondygnacyjny, kameralny budynek z podziemnym parkingiem na 137 pojazdów, oddany do użytkowania w 2000 r. Całkowita powierzchnia biurowa tej inwestycji to 7200 m kw. W gronie najemców są m.in. Covance, Trei Real Estate, Halcrow.
Według eksperta, chcącego zachować anonimowość, budynek wynajęty jest tylko częściowo, a miesięczne stawki czynszu mogą się wahać w okolicach 18-19 EUR za m kw. Taką inwestycją mogą zainteresować się fundusze celujące w mniejsze obiekty w przedziale cenowym 20-30 mln EUR, kupujące tanio budynek z pustostanami, by po repozycjonowaniu i komercjalizacji za kilka lat sprzedać drożej.
– To dobrze zorganizowana nieruchomość, a jej najważniejszym atutem jest doskonała lokalizacja w Śródmieściu. W razie potrzeby można byłoby też zmienić jej funkcję na hotelową albo mieszkaniową – ocenia ekspert.
Austriackie podejście
Łączna powierzchnia nieruchomości wchodzących w skład portfela CA Immo w Polsce przekracza 170 tys. m kw., a ich wartość to ok. 590 mln EUR. Wartość globalnych aktywów firmy równa była w 2020 r. ok. 5,7 mld EUR i w stosunku do 2019 r. wzrosła o 8 proc.
Zdaniem Andrzeja Mikołajczyka konsekwentne realizowanie strategii sprawiło, że CA Immo bez większych perturbacji przeszło zarówno kryzys w 2008 r., jak i ostatni, spowodowany koronawirusem. Podejście to przejawia się zwłaszcza w kupowaniu bardzo wyselekcjonowanych nieruchomości.
– Inwestujemy w obiekty charakteryzujące się doskonałą lokalizacją, wysoką jakością, funkcjonalnością i przemyślaną architekturą. W mojej ocenie jeśli obiekt spełnia wszystkie te kryteria, zawsze z powodzeniem może konkurować z innymi budynkami – nawet najnowszymi i najnowocześniejszymi – mówi Andrzej Mikołajczyk.
Koronawirus rzeczywiście nie zaszkodził mocno biurowcom w polskim portfelu CA Immo – firma podpisała wiele umów najmu, dzięki czemu w jej obiektach na koniec 2020 r. skomercjalizowane było średnio 95,7 proc. powierzchni.
– Dzięki realizacji strategii i skoncentrowaniu się na potrzebach najemców wychodzimy z tego trudnego okresu obronną ręką. Mam na myśli utrzymywanie bliskiego kontaktu z najemcami, dyskusję na temat wpływu pandemii na ich biznes i niejednokrotnie – jeśli sytuacja tego wymagała – oferowanie większej elastyczności lub nawet pomocy finansowej – mówi Andrzej Mikołajczyk.
Zastrzega, że większa elastyczność, np. w postaci krótszych umów, dotyczy obecnych najemców, którzy chcą je przedłużyć, i wiąże się z ograniczonymi nakładami na przystosowanie powierzchni.
W pandemicznym 2020 r. CA Immo dodało do globalnego portfela pięć budynków o łącznej powierzchni ok. 80,4 tys. m kw. Składają się na to dwa obiekty, które firma wybudowała w Berlinie i Monachium, oraz trzy kupione – dwa w Berlinie i jeden w Warszawie.
W przypadku Warszawy zakup na Mokotowie, a nie w centrum, świadczy o bardziej otwartym niż poprzednio podejściu CA Immo. Fundusz nie decyduje się jednak jeszcze na zakup biurowców w polskich miastach regionalnych, co inni inwestorzy robią od dawna.
Zielona konieczność
Ważnym elementem strategii CA Immo jest ESG (dbałość o środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny).
– Zawsze staramy się być bardziej ambitni niż wymogi unijne. Np. cała energia kupowana przez CA Immo w Polsce od 2021 r. pochodzi ze źródeł odnawialnych. To pozwala na realizację jednego z naszych celów – obniżenie emisji CO2 do 2030 r. o 50 proc. – mówi Andrzej Mikołajczyk.
W 2020 r. firma przeprowadziła pierwszą emisję tzw. zielonych obligacji, o wartości 350 mln EUR. Wpływy przeznaczone są na finansowanie zielonych budynków, spełniających co najmniej kryteria certyfikatu zrównoważonego rozwoju LEED Gold. Zapisy pięciokrotnie przekroczyły wartość emisji.
Dyrektor zarządzający CA Immo w Polsce podkreśla, że przed inwestorami stoi obecnie trudne zadanie poszukiwania złotego środka między ekologią a zyskownością biznesu. Ustawodawstwo unijne i krajowe zmierza jednak w takim kierunku, że kto szybko nie stanie się „eko”, będzie musiał ponosić koszty modernizacji albo płacić kary.
Inwestowanie w nieruchomości biurowe w centrach miast jest charakterystyczne dla inwestorów typu core, z definicji cechujących się awersją do ryzyka. Podaż działek w takich lokalizacjach jest zwykle ograniczona, co przekłada się na lepsze perspektywy utrzymania bądź wzrostu czynszów. Poczucie bezpieczeństwa, jakie daje centrum, równoważy inwestorom wyższy koszt zakupu nieruchomości. Stopa kapitalizacji dla najlepszych budynków biurowych w centrum Warszawy wynosi obecnie około 4,5-4,6 proc.
Jednym z powodów inwestowania poza centrum jest chęć dywersyfikacji. Oznacza też również wyższe stopy zwrotu. Stopa kapitalizacji na Służewcu w ciągu ostatnich 24 miesięcy schodziła nawet do poziomu 6,25-6,75 proc. Różnica w stosunku do obiektów w centrum wynosi zatem ok. 200 punktów bazowych, co jest istotną premią za ryzyko.
Służewiec zmagał się w ostatnich latach z wieloma wyzwaniami, w trakcie czego wakaty osiągnęły tam poziom kilkunastoprocentowy. Perspektywy wzrostu wartości nieruchomości w tej lokalizacji są jednak dobre. Sprzyjać temu będzie ograniczona podaż nowych budynków biurowych oraz ewentualna konwersja niektórych biurowców np. na obiekty mieszkalne.