Cash Flow płaci za Primę Charter

DTK
opublikowano: 2009-05-21 00:00

Syndyk przewoźnika żąda od windykatora 5 mln zł. A wyniki giełdowej spółki, wstrząsanej walką o władzę, są coraz gorsze.

Syndyk przewoźnika żąda od windykatora 5 mln zł. A wyniki giełdowej spółki, wstrząsanej walką o władzę, są coraz gorsze.

Choć inwestycja w Primę Charter (PCh) zakończyła się dla Cash Flow (CF) totalną klęską już rok temu, wciąż odbija się giełdowej spółce czkawką. W ciągu kilku dni trafi do sądu pozew przeciw CF o zapłatę aż 5 mln zł, jaki złoży Anita Steller, syndyk lotniczego przewoźnika. Jej zdaniem, takiej kwoty brakuje w kasie PCh z tytułu rozliczeń z jej byłym największym udziałowcem (CF miał ponad 22 proc. kapitału PCh).

— Pozew jest bezzasadny. Kierując go do sądu, syndyk tylko naraża wierzycieli PCh na niepotrzebne koszty — mówi Grzegorz Gniady, jeden z największych akcjonariuszy CF (28,6 proc. kapitału), który zarządza giełdową spółką.

Choć szanse syndyka na wygraną ocenia na 5-10 proc., zdecydował o utworzeniu rezerwy na całe roszczenie. Ewentualna porażka w sądzie nie wpłynie więc negatywnie na wyniki CF w 2009 r. Inwestycja w PCh kosztowała jednak spółkę ponad 15 mln zł.

Jeszcze rok temu Grzegorz Gniady, który odpowiadał za ten projekt (był szefem rady nadzorczej PCh), zapewniał, że wszystkie straty na inwestycji to 8,3 mln zł. Tymczasem na koniec 2008 r. musiał utworzyć kolejne rezerwy: łącznie 6,5 mln zł. Do tego trzeba jeszcze dodać 3,8 mln zł rezerwy na Florestad Trading, cypryjską spółkę, która kupiła udziały w PCh od CF, ale za nie nie zapłaciła.

Zupełnie nieudana inwestycja w lotniczego przewoźnika może mieć wpływ na obecną walkę o spółkę. Igor Kazimierski, były prezes i największy akcjonariusz CF (38 proc. akcji), twierdzi, że to Gniady w 100 proc. za nią odpowiada. Jego wersję potwierdza była główna księgowa (zwolnił ją Gniady), która twierdzi, że części umów związanych z tą inwestycją w ogóle nie widziała, a więc i nie zaksięgowała. Grzegorz Gniady odpiera zarzuty i twierdzi, że wszystko odbywało się za wiedzą Kazimierskiego i księgowości.

Spór największych akcjonariuszy CF dołuje wyniki spółki. Już w 2008 r. straciła na czysto 15,3 mln zł, a jej przychody spadły o 20 proc. I choć I kw. 2009 r. udało się zamknąć wynikiem blisko zera, to na poziomie przychodów spadek sięgnął prawie 40 proc. (9,4 mln zł w stosunku do 15 mln zł w I kw. 2008 r.)