Cena złota spadnie, żeby wzrosnąć

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-09-28 22:00

Analitycy są podzieleni co do poziomu, na jakim zakończy się korekta cen kruszcu. Twierdzą, że potem złoto zdrożeje, ale dynamika tego ruchu też budzi sprzeczne opinie

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Czy to już koniec korekty cen złota
  • Jaką cenę osiągnie wkrótce kruszec

Pod koniec lipca cena złota pokonała rekordowe 1921 USD za uncję, zanotowane w 2011 r. Na początku sierpnia kruszec był już wyceniany powyżej 2060 USD, co rozbudziło spekulacje o teście poziomu 2100 USD. Notowania jednak spadły, na ponad miesiąc stabilizując się w okolicach 1950 USD. W ubiegłym tygodniu zaczęły jednak dalej się osuwać. W tym tygodniu ponownie testowały poziom 1850 USD. Złoto straciło więc ponad 10 proc. w niespełna dwa miesiące. Jak na ten metal to sporo, choć złoto ciągle jest wyceniane na więcej niż w lipcu, kiedy rozpoczął się marsz na szczyt.

— Po tak gwałtownym ruchu wzrostowym korekta też powinna być dynamiczna i głęboka, więc trudno jednoznacznie wyrokować, czy już się skończyła. Zakładam jednak, że bliżej jest już do jej końca — mówi Bartosz Sawicki, analityk DM TMS Brokers.

Specjalista zwraca uwagę, że w wakacje złoto drożało m.in. na fali słabości amerykańskiego dolara, który notował jedną z największych miesięcznych przecen w całym XXI w. Teraz kruszec tanieje, bo dolar koryguje tamtą słabość. Według Bartosza Sawickiego amerykańska waluta wyczerpuje jednak swój aprecjacyjny potencjał, w związku z tym kończy się również potencjał do spadku cen złota. Marcin Kiepas, analityk Tickmilla, oraz Daniel Kostecki, główny analityk Conotoxii, uważają jednak, że obecna przecena może ściągnąć kruszec jeszcze niżej.

— Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec cofnięcia cen złota. Poziom 1800 USD za uncję może być testowany. Wcześniej można było zakładać, że stabilizacja powyżej 1950 USD poprzedzi szybki powrót ponad 2000 USD, a nawet wybicie powyżej 2100 czy 2200 USD. Natomiast to, co się stało, psuje ten obraz, sugerując pogłębienie korekty — zaznacza Marcin Kiepas.

— Zakładam, że mamy drugą falę spadkową na złocie. Pierwsza sprowadziła kurs z ponad 2000 USD w okolice 1950. Ale wtedy wciąż wchodzili na rynek inwestorzy, którzy chcieli zarobić w krótkim czasie, licząc, że z okolic 1950 USD złoto znów pójdzie w górę. Realizacja innego scenariusza sprawia, że ten gorący kapitał zaczyna z rynku uciekać i stwarza możliwość przeceny w okolice 1800 USD — komentuje Daniel Kostecki.

słabości złoto ponownie zacznie piąć się w górę.

— Biorąc pod uwagę, że ujemne realne stopy procentowe w głównych gospodarkach będą się nie tylko utrzymywać, ale wręcz pogłębiać, złoto powinno nadal drożeć — twierdzi Bartosz Sawicki.

— Jeżeli założymy, że z czasem inflacja w Stanach Zjednoczonych będzie zmierzać do 2 proc. albo nawet przekroczy te 2 proc. — jak dopuszcza Fed — to po chwilowym schłodzeniu złoto nadal będzie miało potencjał wzrostowy. Trend wzrostowy nie jest zagrożony, tylko w pewnym momencie złoto zaczęło drożeć zbyt szybko w zbyt krótkim czasie. Ale to nie zaburza ogólnej ścieżki wzrostu — wtóruje mu Daniel Kostecki.

Drożej, ale o ile?

Kwestia tego, jak wysoko powrócą notowania kruszcu, dzieli jednak analityków. Daniel Kostecki zakłada, że 2100 USD za uncję zostanie dość gładko przekroczone. Jego zdaniem będzie to konsekwencja powrotu na rynek dużych inwestorów, którzy już przed ostatnimi spadkami zaczęli redukować swoje zaangażowanie w kruszec, korzystając z tego, że kurs windowali inwestorzy detaliczni.

— Gdyby inwestorzy instytucjonalni ponownie się zaangażowali, przekroczenie poziomu 2100 USD nie byłoby niczym trudnym — uważa analityk Conotoxii.

Analitycy DM TMS Brokers i Tikcmillu są bardziej zdystansowani.

— Złoto może być wyżej niż po 2100 USD za uncję, ale nie spodziewałbym się, by nastąpiło to do końca roku lub na początku przyszłego. Tendencja wzrostowa będzie spokojniejsza niż ostatnio, podobna do tej z lat 2018- -19. Takie zwyżki, jak obserwowaliśmy w lipcu, zdarzają się raz na 10 lat — mówi Bartosz Sawicki.

— W 2020 r. spadek ceny złota poniżej 1800 USD za uncję wydaje mi się bardziej prawdopodobny niż powrót powyżej 2000 USD. W perspektywie 6, 9 czy12 miesięcy złoto ma jednak ciągle potencjał wzrostowy i pokonanie maksimów z wakacji cały czas jest realne. Natomiast 2100 USD to będzie już chyba naprawdę maksimum. Notowania złota wyżej raczej nie pójdą. W przypadku generalnej poprawy nastrojów preferowane będą bardziej ryzykowne aktywa — akcje i metale przemysłowe, a nie metale szlachetne. Srebro powinno wtedy bardziej zyskiwać niż złoto — uważa Marcin Kiepas.

— Zgadzam się, że przy zerowych stopach procentowych duża część pieniędzy na rynek akcji popłynie. Złoto możemy jednak traktować jako alternatywę dla pieniądza, formę utrzymywania wartości pieniądza w czasie, by nie tracił na wartości. Akcje nie są postrzegane jako zastępcza forma banknotów i monet. Trudno przy tym fundamentalnie ocenić czy złoto jest tanie czy drogie. W przypadku akcji jest to łatwiejsze. Wskaźniki — jak np. cena/zysk — mogą piąć się bardzo szybko w górę, czyli ceny akcji mogą rosnąć szybciej od poprawy wyników spółek. Złoto i akcje to więc dwie różne kategorie inwestycyjne, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że wskaźnik cena/ zysk, który kilka lat temu byłby uznany za przejaw przewartościowania akcji, dzisiaj jest traktowany neutralnie — oponuje Daniel Kostecki.