Ceny polis spadają

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2025-05-08 16:42
zaktualizowano: 2025-05-08 20:00

Ubezpieczenia kosztują coraz mniej, nawet w przypadku bardziej ryzykownych działalności. Z czego wynikają obniżki?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jak spadają stawki ubezpieczeń?
  • W przypadku jakich polis można liczyć na największe obniżki?
  • Z czego wynika większa skłonność ubezpieczycieli do obniżek stawek?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ceny ubezpieczeń na świecie w pierwszym kwartale tego roku spadły średnio o 3 proc.- wynika z raportu Global Insurance Market Index, opublikowanego przez firmę brokerską Marsh.

Konkurencja rośnie

To trzeci z rzędu kwartał ze spadkami, po kilku latach wzrostów. Jest on efektem nasilającej się konkurencji na globalnym rynku ubezpieczeń, a warto dodać, że w ostatnim czasie pojawiają się na nim także nowi ubezpieczyciele. Spadki są widoczne szczególnie w liniach majątkowych, finansowych, profesjonalnych oraz cybernetycznych. Ubezpieczyciele aktywnie poszukują w tych obszarach nowych możliwości biznesowych i rozszerzają ofertę.

– Oczekujemy, że trend spadkowy się utrzyma, a konkurencja wśród ubezpieczycieli będzie się dalej nasilać – mówi John Donnelly, prezes firmy Marsh.

Spadek stawek odnotowały wszystkie regiony świata. Na Pacyfiku wyniósł on 8 proc., w Wielkiej Brytanii 6 proc., w Indiach, na Bliskim Wschodzie i w Afryce 4 proc., w Azji i Kanadzie 3 proc., w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach 2 proc., a w Stanach Zjednoczonych i Europie 1 proc.

Ubezpieczenia majątkowe są tańsze średnio o 6 proc. Najmocniej spadek ich cen odczuły Stany Zjednoczone i region Pacyfiku (9 proc.) W Europie i Azji okazały się niższe tylko o 1 proc. Powodem jest większa pojemność ubezpieczycieli, dzięki poprawie wyników finansowych i niższym kosztom reasekuracji.

Z kolei w liniach finansowych i profesjonalnych stawki spadły o 6 proc. na świecie, podobnie jak w ubezpieczeniach cybernetycznych. Tylko ceny ubezpieczeń OC wzrosły o 4 proc. Za ten wzrost odpowiadają przede wszystkim Stany Zjednoczone, gdzie pojawiło się więcej złożonych roszczeń, które skutkowały dużymi odszkodowaniami. Dlatego też ubezpieczyciele ograniczyli swoją pojemność w zakresie odpowiedzialności cywilnej. Pozostałe regiony świata odnotowały niskie jednocyfrowe wzrosty stawek lub spadki.

Otwartość na negocjacje

W Polsce spadki cen ubezpieczeń są większe niż wynosi globalna średnia.

– Ubezpieczyciele wykazują większy apetyt na ryzyko, co prowadzi do intensywnej konkurencji w ofertowaniu. To z kolei przyczynia się do obniżenia stawek oraz wprowadzenia bardziej atrakcyjnych warunków. Obecnie standardem nie jest już tylko jedna oferta – przyznaje Blanka Kuzdro-Chodor, dyrektor działu klienta korporacyjnego w Marsh Polska.

Konkurencja między ubezpieczycielami rośnie, a to przekłada się na większą liczbę ofert dla firm. Jednak apetyt ubezpieczycieli na ryzyko różni się zależnie od branż i rodzajów ryzyka.

– Jeśli klienci potrafią wykazać swoje zaangażowanie w ograniczenie ryzyka i podejmują działania na rzecz jego poprawy, negocjacje prowadzą często do kilkuprocentowych obniżek stawek. Warto jednak podkreślić, że podmioty o bardzo wysokim ryzyku, które niechętnie wdrażają rekomendacje inżynierów do spraw oceny ryzyka oraz inwestycji w bezpieczeństwo, charakteryzujące się wysoką szkodowością w ostatnich latach, wciąż muszą liczyć się z ograniczonym zainteresowaniem ze strony ubezpieczycieli – zwraca uwagę Marcin Zimowski, dyrektor w pionie klientów strategicznych w Marsh Polska.

Spadki stawek coraz częściej zdarzają się obecnie także w branżach, które do tej pory były odporne na obniżki.

– Nasze ostatnie doświadczenia pokazują, że w przypadku rodzajów ryzyka, dla których w ostatnich latach z trudem można było uzyskać tylko jedna ofertę, dzisiaj możemy liczyć na dwie, a nawet trzy. Ubezpieczyciele są elastyczni w negocjacjach dotyczących zakresu ubezpieczenia oraz stawek. Czasami nawet klienci o bardzo dużej szkodowości dostają dobrą ofertę z konkurencyjnej firmy ubezpieczeniowej, która w zasadzie nie zwraca uwagi na szkodowość klienta, co oczywiście stawia w bardzo trudnej sytuacji obecnego ubezpieczyciela klienta i często kończy się jego stratą – zwraca uwagę Izabella Szymańska, dyrektor działu klienta korporacyjnego w Marsh Polska.