Cena ropy w USA wzrosła do 30,2 USD (125,6 zł) za baryłkę po tym, jak Dick Cheney, wiceprezydent USA, oświadczył, że ma dowody na działania Iraku zmierzające do budowy bomby nuklearnej. Wczoraj w Europie ceny nie uległy większym zmianom.
Dick Cheney i inni urzędnicy Białego Domu w oficjalnym oświadczeniu twierdzą, że Stany Zjednoczone nie mogą już dłużej ignorować pogróżek wysyłanych przez Irak, który nie ustaje w staraniach o pozyskanie komponentów do budowy bomby nuklearnej. USA mają dowody, że przywódca Iraku Saddam Husajn kontynuuje prace nad stworzeniem broni jądrowej.
W czwartek George Bush, prezydent Stanów Zjednoczonych, na forum ONZ przedstawi strategię działań przeciw Irakowi. Wczoraj ropa na giełdzie NYME z dostawą w październiku podrożała do 30,2 USD (125,6 zł) za baryłkę. Na londyńskiej giełdzie te same kontrakty opiewały na 28,3 USD (117,7 zł).
— Jeśli Amerykanie rzeczywiście rozpoczną działania wojenne, ceny ropy mogą wzrosnąć do 35 (145,6 zł), a nawet 40 USD (166,4 zł) za baryłkę — twierdzi David Thurtell, analityk Commonwealth Bank of Australia.
Tymczasem 18 i 19 września w Osace spotkają się członkowie OPEC, którzy będą dyskutować o wielkości wydobywanej ropy. Niektóre kraje, jak Nigeria czy Algieria, opowiadają się za podniesieniem cen ropy i zwiększeniem wydobycia.
— Algieria zamierza zwiększyć produkcję ropy z 693 tys. do około 1,1 mln baryłek dziennie — twierdzi Chakib Kheil, minister Algierii ds. ropy.
Również Arabia Saudyjska, największy producent wśród członków OPEC, twierdzi, że jest w stanie zwiększyć produkcję ropy na czas wstrzymania dostaw z Iraku. Jednak OPEC może nie zwiększać wydobycia ropy do czwartego kwartału, jeśli cena tego surowca nie wyjdzie poza przedział 22-28 USD (91,5-116,5 zł) za baryłkę — twierdzą analitycy. Jest już jednak blisko górnego pułapu.
OPEC poinformował, że cena za koszyk siedmiu rodzajów ropy wzrosła w piątek, kiedy USA i Wielka Brytania przeprowadziły nalot na pozycje w Iraku, z 26,87 USD (111,7 zł) do 27,52 USD (114,5 zł) za baryłkę.
Zbliżający się atak Stanów Zjednoczonych na Irak oraz strach przed powtórką ataków z 11 września 2001 r. przyczyniają się także do wzrostu cen innych surowców naturalnych. Rosną ceny złota, miedzi oraz gazu. Arabia Saudyjska już zapowiedziała, że nie udostępni więcej swoich terenów do wydobycia gazu zachodnim firmom. Politycy saudyjscy twierdzą, że nie jest to decyzja polityczna. Innego zdania są jednak obserwatorzy.