Znajomość tylko rodzimych przepisów nie gwarantuje bezpieczeństwa w międzynarodowych interesach.
Znaleźć się w międzynarodowym obrocie gospodarczym nie jest trudne — wystarczy zawarcie w kraju umowy z podmiotem zagranicznym. Nie ma problemu, gdy obie strony wywiązują się ze swoich zobowiązań. Gorzej, gdy tak nie jest. Wówczas pojawia się pytanie, według jakiego systemu prawnego rozwiązać problem oraz którego kraju sąd ma o tym zdecydować.
System w systemie
Polscy przedsiębiorcy poprzez akcesję do struktur unijnych niejako automatycznie zostali wprowadzeni na obszar oddziaływania obcego systemu prawa. Normy te, nie zawsze wprost, ale obowiązują na terenie państw członkowskich. Jednak prawo europejskie nie jest jedynym, z którym zetknie się na rynku krajowym i unijnym polski przedsiębiorca. Kolejnym zbiorem regulacji jest międzynarodowe prawo prywatne, tzw. normy kolizyjne.
— Wyobraźmy sobie umowę sprzedaży komponentów aparatów telefonicznych produkowanych w Chinach i sprowadzanych do Polski przez spółkę z kapitałem niemieckim i z siedzibą w Polsce. Umowa ta znajduje się w sferze oddziaływania co najmniej trzech systemów prawnych, a ponadto prawa wspólnotowego. Właśnie takie sytuacje reguluje prawo prywatne międzynarodowe. W naszym kraju — ustawa z 12 listopada 1965 r. — mówi Patrycja Szot, prawnik z kancelarii Kochanski, Brudkowski i Wspólnicy.
Ujednolicane
Niestety, normy kolizyjne poszczególnych państw różnią się od siebie. Dlatego prowadzi się ich ujednolicanie w drodze dwu- lub wielostronnych umów międzynarodowych.
— Ustawa z 1965 r. przewiduje pierwszeństwo norm kolizyjnych ustanowionych w umowach międzynarodowych, których nasz kraj jest stroną. Są nimi np. przepisy konwencji wiedeńskiej, która reguluje m.in. międzynarodowe umowy sprzedaży, chociaż nie wszystkie — wyjaśnia Patrycja Szot.
Normy tej konwencji nie mają zastosowania do sprzedaży konsumenckiej oraz sprzedaży w drodze egzekucji, licytacji, sprzedaży papierów wartościowych, energii elektrycznej oraz statków. Nie obejmują także kwestii związanych z odpowiedzialnością za szkodę na osobie, wywołaną przez te towary, ani ważności samej umowy.
Jak temu zaradzić
Aby uniknąć problemów w związku z zawarciem umowy z podmiotem zagranicznym, można już podczas jej podpisywania dokonać wyboru prawa, które będzie regulować wszelkie spory związane z jej wykonaniem.
— Polski przedsiębiorca, podpisując umowę, powinien wybrać nie tylko prawo, ale i sąd właściwy do rozstrzygania sporów mogących ewentualnie powstać w związku z jej wykonaniem — mówi Dariusz Tokarczuk, wspólnik zarządzający w Kancelarii Gide Loyrette Nouel.
Czasami jednak o tym, które prawo będzie właściwe, decyduje tak jak w przypadku umów dotyczących nieruchomości, miejsce ich położenia. Natomiast, jeżeli strony nie podejmą żadnej decyzji, ich umowa podlega prawu państwa, w którym mają one swą siedzibę.
Do umów sprzedaży stosuje się prawo państwa, w którym siedzibę ma sprzedawca. W przypadku takich umów, jak agencyjna, zlecenia, komisu, o dzieło, przewozu, spedycji oraz przechowania, o właściwości prawa (przy braku jego wyboru) decyduje miejsce siedziby przyjmującego zobowiązanie, czyli agenta, komisanta, przewoźnika, spedytora itd. Idąc dalej, dla umów ubezpieczeniowych właściwe jest prawo siedziby firmy ubezpieczeniowej; dla umów giełdowych — siedziby giełdy; dla umów związanych z prawami autorskimi — prawo państwa, w którym siedzibę ma nabywca tych praw.
Dariusz Tokarczuk podkreśla, że polskie prawo prywatne międzynarodowe dotyczące jurysdykcji w zakresie obrotu gospodarczego nie stosuje się, jeżeli umowy międzynarodowe lub rozporządzenia unijne uregulują te kwestie inaczej.
— Warto tu zwrócić uwagę na rozporządzenie Rady Europy nr 44/2001 z 22 grudnia 2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywanie w sprawach cywilnych i handlowych. Dokument stanowi uzupełnienie do przepisów międzynarodowych i określa zasady jurysdykcji sądów w sprawach między przedsiębiorcami z Polski i działającymi na terytorium innych państw członkowskich Unii — mówi Dariusz Tokarczuk.
Wskazane rozporządzenie jest dowodem na postępujący proces ujednolicania norm kolizyjnych, czyli tworzenie systemu prawnego odmiennego od praw unijnego i międzynarodowego prywatnego.
— Obecnie planuje się przyjęcie unijnego rozporządzenia, zawierającego normy kolizyjne, wzorowanego na postanowieniach konwencji rzymskiej z 1980 r. o prawie właściwym dla stosunków zobowiązaniowych — wyjaśnia Patrycja Szot.
W państwach, które przystąpiły do Unii 1 maja 2004 r. konwencja rzymska obowiązywać będzie dopiero po przeprowadzeniu procedury ratyfikacyjnej. Do tego czasu ocena, jakie prawo jest właściwe dla zobowiązań umownych powstałych na terytorium Polski, powinna być dokonywana na podstawie ustawy z 1965 r. oraz obowiązujących Polskę konwencji dwu- i wielostronnych, w tym w szczególności wspomnianej wyżej konwencji o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów z 1980 r.