Od stycznia do listopada 2024 r. Chiny zanotowały nadwyżkę handlową ze Stanami Zjednoczonymi w wysokości 327 mld USD. W ubiegłym miesiącu eksport z Państwa Środka wzrósł o 8 proc. r/r — wynika z danych Narodowego Biura Statystycznego (NBS).
— Chińscy eksporterzy spieszą się z wysyłką towarów w obawie przed cłami zapowiadanymi przez Donalda Trumpa — mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities, dodając, że już widać strach przed 10-procentowymi cłami, a prognozy wzrostu chińskiego eksportu okazały się niższe niż oczekiwano.
Z danych NBS wynika, że w listopadzie wolumen towarów wysłanych do USA wzrósł o 6,7 proc. r/r — do 312 mld USD, co oznacza jednak spadek o 6 proc. względem października. Szacunki zakładały wzrost wolumenu o 8,5 proc. r/r.
Według Jakuba Szkopka eksport do USA hamuje, a wzrost w grudniu i styczniu będzie coraz mniejszy. Towar musi bowiem dotrzeć do USA drogą morską, a ten rodzaj transportu zajmuje 25-40 dni. Kończy się więc ulgowy okres dla chińskich eksporterów — 20 stycznia Donald Tramp zostanie zaprzysiężony na prezydenta.
Chiny zwiększały eksport, lecząc obawy, że po wprowadzeniu ceł ich towary stracą na konkurencyjności. Według Jakuba Szkopka to głównie za sprawą nagłego wzrostu eksportu z chińskich fabryk do USA cena frachtu morskiego z Chin do Nowego Jorku osiągnęła w czerwcu najwyższy poziom w tym roku, sięgając ponad 9 tys. USD za kontener. Pod koniec listopada dryfuje w kierunku 5 tys. USD.
— Chińska gorączka eksportowa się kończy — podkreśla analityk.
W Państwie Środka utrzymuje się niski popyt wewnętrzny, a władze są coraz bardziej zaniepokojone spadkiem także importu. Według NBS w listopadzie spadł o 3,9 proc. r/r, do 215 mld USD, co jest najgorszym wynikiem od dziewięciu miesięcy.