Jak podały w niedzielę amerykańskie media, Chińczykom udało się to dzięki zestrzeleniu samolotu bojowego F-117 przez serbską obronę przeciwlotniczą w czasie nalotów NATO na Serbię w marcu 1999 roku. Nighthawk został zestrzelony 27 marca, pilotowi udało się katapultować i przeżyć.
Szef sztabu wojsk chorwackich w czasie wojny w Serbii admirał Davor
Momazet-Loso powiedział, że wywiad chorwacki dowiedział się, iż chińscy agenci
kupili szczątki samolotu od serbskich chłopów mieszkających w rejonie rozbicia
się F-117.
Serbia pod rządami Slobodana Miloszevicia ściśle współpracowała w latach
90. z Chinami i Rosją. W czasie wojny Serbii z NATO Chiny miały w Belgradzie
placówkę wywiadowczą, przypadkowo zbombardowaną przez samoloty Sojuszu
Północnoatlantyckiego w czasie nalotów.
Jaka podała agencja AP, anonimowy przedstawiciel armii serbskiej
potwierdził, że niektóre szczątki zestrzelonego samolotu Nighthawk zostały
zebrane przez kolekcjonerów militariów, ale część "dostała się w ręce
zagranicznych attaches wojskowych".
AP cytuje też eksperta wojskowego z Rzymu Zorana Kusovaca, który
powiedział, że Miloszević rutynowo dzielił się z Rosjanami i Chińczykami
przechwyconym przez Serbów zachodnim sprzętem wojskowym.
Podejrzewa się w związku z tym, że także rosyjski myśliwiec Suchoj T-50,
którego prototyp odbył dziewiczy lot w zeszłym roku i który ma wejść do stałego
wyposażenia sił powietrznych za cztery lata, został także skonstruowany na
podstawie technologii przejętej z zestrzelonego myśliwca F-117.
Chiński J-20 ma wejść do służby dopiero za osiem lub dziewięć lat.
Zdaniem ekspertów, stanowi on jednak dla Chin znaczny skok technologiczny i może
się stać rywalem dla amerykańskiego myśliwca typu stealth nowej generacji F-22
Raptor.
Chińczycy przeprowadzili test z J-20 w czasie wizyty w Chinach
amerykańskiego ministra obrony Roberta Gatesa w połowie stycznia. W USA
komentowano to jako prowokacyjne posunięcie.
Ponieważ chiński prezydent Hu Jintao powiedział wtedy w wywiadzie przed
swym przybyciem do USA, że nie wiedział o teście, w mediach amerykańskich
pojawiły się spekulacje, że armia staje się w Chinach niezależnym ośrodkiem
władzy, bardziej nacjonalistycznym i antyzachodnim niż kierownictwo rządzącej
partii komunistycznej.