Skarb Państwa wiedział, że członkowie zarządu LOT-u wykonywali pracę dla spółki Swissair i pobierali za to wynagrodzenie, powiedział Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy PLL LOT. Byli szefowie resortu skarbu mówią tymczasem, że nic o tym nie wiedzieli.
Wtorkowa ‘Gazeta Wyborcza’ ujawniła, że między wrześniem 2000 roku a październikiem 2001 roku siedmiu członków zarządu PLL LOT otrzymało od Swissair, akcjonariusza polskiej spółki, ponad milion franków szwajcarskich za usługi consultingowe.
- Członkowie zarządu LOT-u wykonywali prace ponad swoje obowiązki, ale w ramach pracy w zarządzie firmy. Były to usługi consultingowe, których celem był rozwój aliansu w Europie Centralnej – oświadczył Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT.
Podkreślił, że wypłacone przez Szwajcarów pieniądze zostały rozliczone, opodatkowane i wypłacone zarządowi polskiego przewoźnika w Polsce. Ujawnił również, że przed zawarciem stosownych umów biuro prawne LOT-u zasięgnęło opinii prawnej dwóch niezależnych kancelarii prawnych. Wydały one opinię, że nie spowodują one naruszenia, ani tzw. ustawy kominowej ani prawa korporacyjnego. Chorzewski twierdzi, że resort skarbu wiedział o podpisaniu przez członków zarządu PLL LOT umów ze Swissair.
- Przewodniczącym Rady Nadzorczej LOT-u był przedstawiciel Skarbu Państwa i on doskonale o tym wiedział - powiedział rzecznik PLL LOT.
Tymczasem pytani o sprawę byli ministrowie Skarbu Państwa Wiesław Kaczmarek i Emil Wąsacz twierdzą, że nic nie wiedzieli o usługach świadczonych Swissair przez zarząd PLL LOT. Emil Wąsacz uważa, że zatrudnienie zarządu polskiego przewoźnika przez Szwajcarów mogło służyć obejściu tzw. ustawy kominowej, która ograniczała zarobki szefów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Wiesław Kaczmarek uważa, że należy sprawdzić, czy umowa o pracę prezesa PLL LOT przewidywała świadczenie takich usług, jakie wykonywał on dla Swissair.
MSP odmówił na razie komentarza w ujawnionej we wtorek sprawie.
- Zwrócimy się do LOT-u z prośbą o wyjaśnienie, gdyż dowiedzieliśmy się o tym z doniesień prasowych - powiedziała Beata Jarosz, rzeczniczka resortu.
MD, PAP
