Co 10. inwestor pochodzi z Ukrainy lub Białorusi

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2023-06-25 20:00

Za wzrost w inwestycjach zagranicznych odpowiadają firmy ze Wschodu. Eksperci nie są zgodni, czy po wojnie zostaną w Polsce.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile projektów inwestycyjnych z Białorusi i Ukrainy pojawiło się w Polsce w 2022 r., a jak było we wcześniejszych latach
  • jak rosną inwestycje z tych krajów w sektorze nowoczesnych usług biznesowych
  • jak zmienia się liczba członków PolskoUkraińskiej Izby Gospodarczej
  • jakie efekty przyniósł program Poland.Business Harbour
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ubiegłym roku liczba bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w Europie urosła o tylko 1 proc., ale w Polsce o 23 proc., do 237 — wynika z raportu EY Europe Attractiveness Survey. Duża w tym zasługa firm z Ukrainy i Białorusi. Dane w bazie EY wskazują, że w 2022 r. projekty greenfield (od podstaw) firm z tych krajów stanowiły już 11,4 proc. całości. 67 proc. to nowe inwestycje, pozostałe to rozbudowa i rozwój firm. Dla porównania: w 2020 r. BIZ z Ukrainy i Białorusi w zasadzie nie było. W 2021 r. wzrosła liczba projektów z Białorusi, które stanowiły 7,2 proc. BIZ w Polsce.

Geopolityka zmusza do ekspansji

— Napływ inwestycji z Białorusi w 2021 r. to m.in rezultat przenoszenia działalności w wyniku zaostrzenia autorytarnych tendencji po wyborach w 2020 r. W przypadku ukraińskich w 2022 r. powodem była oczywiście wojna. Pewien wpływ na wzrost liczby projektów mógł mieć program Poland.Business Harbour, który ułatwił relokację specjalistów IT, start-upów oraz małych i średnich firm na terytorium RP — mówi Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną.

Wschodni trend:
Wschodni trend:
Zaostrzenie sytuacji w Białorusi po wyborach w 2020 r. i wybuch wojny w Ukrainie w 2022 r. zmusiły lokalne firmy do ucieczki, m.in. do Polski — uważa Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną. Jego zdaniem inwestycje ze Wschodu mogą okazać się tymczasowe.

Od początku działania rządowego programu skierowanego najpierw do firm z Białorusi, a potem poszerzonego o Armenię, Gruzję, Mołdawię, Rosję i Ukrainę, do Polski przeniosło się 110 firm, które zainwestują około 200 mln EUR i stworzą ponad 6,5 tys. miejsc pracy.

— W tym roku zrealizowaliśmy 12 projektów wartych 19 mln EUR, dzięki którym powstanie 1,1 tys. etatów. W pipelinie mamy 36 projektów z tego programu. Jeśli zostaną zrealizowane, firmy zainwestują 51 mln EUR i stworzą 9,7 tys. miejsc pracy. Zdecydowana większość firm jest z Białorusi, drugim krajem jest Ukraina — mówi Marcin Graczyk, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Wzrost ukraińskich i białoruskich projektów potwierdza Janusz Dziurzyński, prezes ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych.

— Liczba centrów usług z kapitałem ukraińskim zwiększyła się od 2021 r. o ponad 13 proc. W strukturze wszystkich centrów firmy z Ukrainy i Białorusi stanowią około 0,9 proc. — mówi Janusz Dziurzyński.

Invest in Pomerania, agencja, która obsługuje inwestorów w Trójmieście, w ostatnich sześciu kwartałach dostała 35 pytań od inwestorów z Ukrainy i Białorusi — większość w 2022 r., w tym roku tylko pięć. W 2022 r. do Gdańska przyszła jedna ukraińska inwestycja (Infopulse IT, który zatrudni 50 programistów), w tym roku nie ma jeszcze żadnej.

Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza przeżywa oblężenie chętnych do członkostwa.

— W ostatnich miesiącach do izby dołączyło blisko 150 firm z ukraińskim kapitałem zarejestrowanych w Polsce. Trend się utrzymuje, przybywa chętnych. Mamy obecnie prawie 400 członków. W Polsce działa ponad 30 tys. spółek z kapitałem ukraińskim, co 10. nowa działalność osób fizycznych otwierana w kraju to przedsięwzięcie obywateli Ukrainy — mówi Jacek Piechota, prezes izby.

Wyjdą czy zostaną

Eksperci nie są zgodni co trwałości wojennych projektów.

— Nie wpisywałbym inwestycji z Białorusi i Ukrainy w rekonfigurację łańcuchów dostaw. Jeżeli do niej rzeczywiście dojdzie na większą skalę, będzie miała strategiczny, długotrwały charakter. Białoruskie i ukraińskie inwestycje to doraźna reakcja na działania na poziomie politycznym. więc ciężko określić, jaka ich część wróci na Białoruś i Ukrainę po ewentualnej poprawie sytuacji — mówi Marek Rozkrut.

Innego zdania jest Wojciech Tyborowski, dyrektor Invest in Pomerania.

— Wszystkie ukraińskie i białoruskie projekty, które obsługujemy, są trwałe. To nie jest wynajem biura na chwilę. To nie jest poszukiwanie bezpiecznej przystani na kilka miesięcy. To ekspansja zagraniczna, niestety wymuszona przez uwarunkowania geopolityczne i wojnę, ale jednak wyjście za granicę. Nawet jeśli część firm wróci z działalnością do ojczystych krajów, to nie wycofają się z Polski. Weszły na nowy rynek — zrobiły kolejny krok w rozwoju i się nie cofną – mówi Wojciech Tyborowski.

Zgadza się z nim także szef ABSL.

— Jeśli popatrzymy na wyniki badań, choćby na niedawny raport PIE „Ukraińskie firmy w Polsce po wybuchu wojny w 2022 r.”, ukraińscy przedsiębiorcy podkreślają zamiar długoterminowego utrzymania działalności w naszym kraju. Polska ma silne fundamenty biznesowe i od wielu lat jest kluczowym kierunkiem bezpośrednich inwestycji zagranicznych ze względu na rozwijającą się gospodarkę, wykwalifikowanych pracowników i korzystną lokalizację. Trwałość inwestycji z Ukrainy i Białorusi zależy od sytuacji po konflikcie, ale obecne dane i trendy są obiecujące — uważa Janusz Dziurzyński.

Przykładem firmy, którą wojna zmusiła do zagranicznej ekspansji, jest Join UP!, touroperator z dużą ofertą na Turcję i własną flotą, który w marcu rozpoczął sprzedaż z planem zdobycia 50 tys. polskich klientów. Firmie idzie dobrze sprzedaż i raczej nie należy się spodziewać, by miała się wycofać z Polski.