Nadzieję na łaskawszy 2024 r. wyrażają najczęściej osoby poniżej 25 r.ż. (72 proc.), a najrzadziej w wieku 45-64 lata (52 proc.). Optymistyczna perspektywa ma jednak różne wymiary. Młodsze pokolenia spodziewają się głównie poprawy sytuacji materialnej i prywatnej, a ankietowani od 35 roku życia w większym stopniu oczekują korzystniejszej sytuacji w kraju. Polacy w nowym roku liczą też na spadek inflacji, wzrost wynagrodzeń i spłatę zaległości.
– Choć optymizm jest zrozumiały, istnieją też powody do ostrożności. Prognozy gospodarcze są pozytywne, ale nie są pewne. Wzrost PKB i spadek inflacji są prognozowane, ale mogą ulec zmianie w zależności od wielu czynników, takich jak polityka gospodarcza, sytuacja na rynkach międzynarodowych czy niespodziewane wydarzenia, jak rozwój wydarzeń za wschodnią granicą – wskazuje dr Alina Landowska z Uniwersytetu SWPS.
W parze z różowymi okularami
Jak wynika z raportu BIG InfoMonitor, optymizm w ocenie 2024 r. jest skorelowany z dochodami i wykształceniem. Wystarczy, by w kieszeni były pieniądze na bieżące życie i już co najmniej 59 proc. respondentów spodziewa się, że obecny rok będzie lepszy niż miniony. Po drugiej stronie znajdują się ci, którym nie wystarcza nawet na najpilniejsze potrzeby lub zmuszeni są wiele sobie odmawiać, by nie zabrakło na podstawowe wydatki. Tutaj poprawy oczekuje mniej niż połowa (47 proc.) ankietowanych. Podobnie sytuacja wygląda wśród osób z wykształceniem wyższym i zawodowym.
Mieszkańcy województw świętokrzyskiego, opolskiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego najczęściej spodziewają się dobrych zmian. W tym ostatnim aż 35 proc. respondentów liczy na polepszenie finansów. Nie są w tym oczekiwaniu osamotnieni. Również około 30 proc. respondentów z województw łódzkiego i świętokrzyskiego optymistycznie się na ten temat wypowiada (średnia dla kraju to 20 proc). Z kolei najczarniejszy scenariusz zakładają krajanie z warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i lubuskiego. Tutaj jest tyle samo osób, które zakładają, że w tym roku będzie lepiej, co tych, które nie spodziewają się poprawy.
– Różnice w optymizmie między grupami wiekowymi i regionami mogą wynikać z odmiennych perspektyw i doświadczeń życiowych. Młodsze pokolenia mogą być bardziej optymistyczne ze względu na większą elastyczność i możliwości, podczas gdy starsi mogą być ostrożniejsi w swoich prognozach. Subiektywne postrzeganie poszczególnych grup wiekowych jest wciąż pewną kreacją rzeczywistości, a nie rzeczywistością samą w sobie. Na przykład młodsze pokolenia mogą być bardziej optymistyczne, ale mogą też napotkać na większe wyzwania, takie jak trudności w znalezieniu pracy czy wyższe koszty życia – uważa dr Alina Landowska.
Waga pełnego portfela
Jak czytamy w raporcie „Twoje prognozy i plany na 2024 rok” pieniądze znalazły się na trzecim miejscu wśród obszarów, w których większość Polaków oczekuje zmian w 2024 r. Listę zdominowały tematy finansowe – od spadku inflacji (liczy na to 34 proc. respondentów) po wzrost płac (27 proc.). Na dalszych pozycjach są wskazania dotyczące wzrostu poczucia bezpieczeństwa w związku z sytuacją w kraju czy na świecie i wyjścia z problemów zdrowotnych, a także poprawy jakości usług publicznych. Za nimi znów pojawiają się kwestie związane z pieniędzmi.
– Nawet gdy jedynie około 20 proc. społeczeństwa spodziewa się poprawy sytuacji materialnej, wielu z pewnością chciałoby, aby ta sytuacja przynajmniej się nie pogorszyła, a wysoka inflacja zagraża tym oczekiwaniom. Ewentualnym remedium jest wzrost płac, ale nie każdy ma szansę na podwyżkę. W naszych bazach widać, że skutki wzrostu cen i kosztów życia są coraz bardziej dotkliwe dla osób, które wcześniej wpadły w kłopoty finansowe. Tylko w październiku i listopadzie minionego roku zaległości wynikające z opóźniania o minimum 30 dni rat kredytów i pożyczek oraz nieopłacania bieżących rachunków, alimentów czy kosztów sądowych podwyższyły się o niemal 1,2 mld zł. Na koniec listopada wyniosły 84,8 mld zł. To o 6,5 mld zł więcej niż przed rokiem. Kwota długów rośnie, choć liczba niesolidnych dłużników utrzymuje się w granicach 2,7 mln osób – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Na uporanie się z problemami finansowymi w 2024 r. liczy 8 proc. ankietowanych, jednak o konieczności spłaty różnych zaległości wspomniało jedynie 6 proc. Według badania „Twoje prognozy i plany na 2024 rok”, najczęściej o problemach finansowych i konieczności spłaty zaległości mówią 35-44 latkowie, odpowiednio 10 i 11 proc. respondentów. Najrzadziej na te kłopoty wskazują seniorzy, analogicznie 3 i 2 proc. ankietowanych.
– Bez wątpienia bierne czekanie to jedna z przyczyn znaczącego przyrostu zaległości, choćby ze względu na ustawowe odsetki za opóźnienia, wynoszące obecnie co najmniej 11,25 proc. Nie możemy zapominać, że o tym, czy nowy rok faktycznie przyniesie zmiany na lepsze, zadecyduje to, co zrobimy z tym dalej – podsumowuje Sławomir Grzelczak.



