Od 28 czerwca przedsiębiorcy, którzy świadczą określone usługi lub sprzedają wybrane produkty, będą musieli zapewnić ich dostępność osobom z niepełnosprawnościami. Od tego dnia zacznie obowiązywać ustawa wdrażająca unijną dyrektywę – Europejski Akt Dostępności (ang. European Accessibility Act – EAA).
– Regulacja będzie miała realny wpływ na życie milionów Polaków, nie tylko tych z orzeczeniami o niepełnosprawności. Celem nowych przepisów jest eliminacja barier technologicznych, które ograniczają dostęp do podstawowych usług takich jak bankowość elektroniczna, transport publiczny, telekomunikacja i handel internetowy. Dyrektywa ma zagwarantować osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności – wzroku, słuchu, motoryki i poznawczymi – to, aby w takim samym stopniu, jak inni konsumenci, mogli korzystać z oferty firm działających na terenie Unii Europejskiej – mówi Magdalena Szczepanek, mecenas w kancelarii prawnej Causa Finita Szczepanek i Wspólnicy.
Adresaci zmian
Nowe przepisy obejmą producentów, importerów, dystrybutorów i usługodawców. Do rozwiązań przewidzianych w dyrektywie EAA będą musieli dostosować się m.in. właściciele sklepów internetowych, operatorzy systemów płatności, przewoźnicy, przedstawiciele banków, instytucji kultury i firm technologicznych.
– Wdrożenie wytycznych EAA to nie tylko obowiązek prawny. To również szansa na poprawę jakości obsługi konsumentów. Dostępność cyfrowa i technologiczna to nie przywilej, lecz standard, który powinien obowiązywać każdego dostawcę usług – podkreśla Magdalena Szczepanek.
Zgodnie z wymogami unijnej dyrektywy aplikacje i strony internetowe muszą być zrozumiałe dla konsumentów. Powinny być dostępne na czytnikach ekranowych i zawierać napisy do materiałów wideo. Natomiast formularze zakupowe muszą być proste i intuicyjne w obsłudze. Z kolei bankomaty i terminale płatnicze powinny być wyposażone w technologię syntezy mowy, porty do słuchawek, a ich przyciski – odpowiednio oznaczone. Terminal ma przekazywać informacje użytkownikom zarówno w postaci tekstu, dźwięku, jak i światła.
Utrata reputacji
Magdalena Szczepanek ostrzega przedsiębiorców przed wysokimi karami finansowymi i utratą reputacji za brak spełnienia wymagań przewidzianych w dyrektywie EAA.
– Każdy konsument będzie miał prawo złożyć skargę na firmę. Wystarczy, że wskaże, który jej produkt lub usługa nie spełnia nowych standardów dostępności. Jeżeli właściciel firmy nie odpowie na wspomnianą skargę w ciągu 30 dni, wówczas uznaje się, że musi spełnić żądanie klienta. Będzie miał na to maksymalnie sześć miesięcy. To rozwiązanie zdecydowanie wzmacnia pozycję konsumentów. Brak reakcji ze strony przedstawicieli biznesu nie będzie już formą unikania odpowiedzialności, lecz przyznaniem racji klientowi – tłumaczy Magdalena Szczepanek.
Nad realizacją wymagań zawartych w dyrektywie EAA będzie czuwało kilka instytucji, m.in. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Urząd Komunikacji Elektronicznej, Rzecznik Finansowy, Inspekcja Transportu Drogowego, Urząd Transportu Kolejowego i Urząd Lotnictwa Cywilnego.
– Wspomniane instytucje mogą wszcząć kontrole już na podstawie tzw. uzasadnionych wątpliwości. Konsekwencje dla firm będą poważne. W grę wchodzi decyzja nakazująca dostosowanie produktu do wymogów EAA, wycofanie go z rynku lub zakaz jego sprzedaży. Największe emocje budzą jednak kary finansowe. Wysokość grzywny może wynosić do 10-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej za poprzedni rok, ale nie więcej niż 10 proc. obrotu firmy w poprzednim roku – zaznacza Magdalena Szczepanek.
W ubiegłym roku przeciętne wynagrodzenie wynosiło 8181,72 zł. To oznacza możliwość nałożenia kary na przedsiębiorcę w wysokości ponad 81 tys. zł.
– Dla małego sklepu internetowego to bardzo dotkliwa sankcja, która może przyczynić się do jego bankructwa. Natomiast dla dużej korporacji będzie to potężny cios w reputację i zaufanie klientów – przestrzega Magdalena Szczepanek.
