W poniedziałek złotego próbował umocnić premier Mateusz Morawiecki, ale rynek szybko zwrócił uwagę na to, że podobne słowa nie popłynęły z ust szefa NBP. Teoretycznie fizyczne interwencje nie są wskazane w sytuacji, kiedy problem jest dość skomplikowany, ale trudno zrozumieć, dlaczego przedstawiciele RPP głośno nie komunikują rynkom jasnego stanowiska, że słaby złoty nie jest w naszym interesie. To kreuje tylko podejrzenia, że z racji końcówki roku i księgowych zabiegów, jest zupełnie inaczej.
Czy spadki złotego się zatrzymają? Nie jest to wykluczone, ale w krótkim terminie. Wtorek przyniósł zaskakująco dobre szacunki indeksów PMI w listopadzie dla strefy euro, co może zrównoważyć obawy przed skutkami czwartej fali pandemii i dać argumenty za odreagowaniem ostatniej przeceny EUR/USD. Biorąc pod uwagę, że jutro Amerykanie zaczynają świętować przedłużony weekend, nie jest wykluczone, że podbicie EUR/USD przełoży się na 2-3 groszowe cofnięcie się USD/PLN. Dalszy rozwój wypadków będzie zależeć od skali podwyżki stóp przez RPP w grudniu, oraz sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej.