Commerzbank to odpowiedzialny inwestor

ET
opublikowano: 2011-12-07 00:00

WYWIAD PULSU

„Puls Biznesu”: Trwają spekulacje o możliwym upaństwowieniu Commerzbanku. Jaka jest sytuacja BRE Banku w kontekście chorej matki, chyba jednej z najbardziej wśród europejskich grup finansowych. Czy w grę wchodzi sprzedaż?

Cezary Stypułkowski, prezes BRE Banku: Przede wszystkim — jest to drugi co do wielkości bank w Niemczech, działający w najsilniejszej gospodarce w Europie, który obsługuje średnie firmy i kilka milionów prywatnych klientów. 25 proc. jego akcji jest w rękach państwa. Określenie, że to jest najbardziej chora matka w Europie, trudno uznać za trafne.

Kiedy Sławomir Lachowski opuszczał fotel prezesa w lutym 2008 r., mówiło się, że dlatego, iż Commerzbank nie mógł sobie pozwolić, by ogon — w sensie BRE — machał psem. Ogon jest jednak nadal żywotny, a pies…

Większość banków centralnej Europy na tle swoich strategicznych inwestorów prezentuje się dzisiaj lepiej. Średnie wyceny banków w Europie Zachodniej to połowa ich wartości księgowej. W Polsce — 1,3. Różnica jest więc bardzo duża. W przypadku UniCredit czy Comerzbanku operacje polskie stanowią dużą część ich kapitalizacji. Bądźmy jednak realistami, trudno powiedzieć, w jakim stopniu te wyceny oparte są na fundamentach.

Kwestie kapitałowe rodzą pytanie o płynność i w tym kontekście mówi się o ryzyku ograniczenia finansowania gospodarek krajowych i spółek zagranicznych. Bank Austrii przedstawił oficjalne stanowisko w tej sprawie. Commerzbank zapewnił, że podtrzyma akcję kredytową na kluczowych rynkach. Co z finansowaniem BRE Banku? Jesteście w dużym stopniu uzależnieni od finansowania od matki.

Długoterminowym finansowaniem sfinansowaliśmy rozwój hipotek w Polsce. Środki, których głównym źródłem był Commerzbank, historycznie odegrały więc znaczną rolę w naszej ekspansji. BRE Bank, obok PKO BP, w minionej dekadzie miał relatywnie najwyższą dynamikę rozwoju kredytów.

Jest pan zatem spokojny o finansowanie od matki?

Żyjemy w takich czasach, że bycie spokojnym oznacza bycie nieodpowiedzialnym.

Na rynku spekuluje się, że grupy zagraniczne mogą ograniczyć finansowanie, a w gorszym wypadku ściągać je od spółek córek.

Zapewniam, że BRE Bank w relacjach z Commerzbankiem doświadczył bardzo dobrego i odpowiedzialnego traktowania. Jesteśmy bankiem, któremu zapewniono długoterminowe finansowanie w czasach gwałtownej ekspansji. Commerzbank kilkakrotnie partycypował w podwyższeniu kapitału. Mało tego, przez ostatnie 10 lat nie wypłacaliśmy dywidendy. Prawdopodobnie w polskim sektorze bankowym BRE Bank obok Getin Banku jest przykładem najbardziej udanego organicznego rozwoju, wspartego istotnie przez strategicznego inwestora.

Wsparcie zostanie utrzymane w tych trudnych czasach?

Banki w Europie Zachodniej stoją przed wyzwaniami, które wcześniej trudno było sobie wyobrazić. Pierwsza fala kryzysu złamała kilka ważnych paradygmatów kierujących globalną gospodarką. Nie ma na razie skutecznej recepty na ten kryzys. Na nasze szczęście nasz właściciel to niemiecki bank, a Niemcy to dla Polski najważniejszy partner handlowy. Także duża część niemieckiego eksportu trafia za ich wschodnią granicę. W tych okolicznościach jestem raczej spokojny o trwałość naszej relacji z Commerzbankiem.

Jakie jest ryzyko, że akcja kredytowa zostanie ograniczona?

Trzeba sobie zadać pytanie o dynamikę kredytów w Polsce. Obserwowane na świecie delewarowanie się banków spowoduje, że wzrost akcji kredytowej w najbliższych latach nie będzie taki, do jakiego jesteśmy historycznie przyzwyczajeni.

Cały wywiad na www.pb.pl