Coraz więcej powodów, by ciąć stopy. Inflacja we wrześniu nie wzrosła

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-09-30 11:23

Obniżka stóp procentowych już w październiku? To możliwe, ale... Inflacja we wrześniu nie wzrosła i to jest mocny argument, żeby Rada Polityki Pieniężnej nie czekała z kolejnym cięciem. Gdyby nie asekuracyjne podejście RPP, jakie znamy z poprzednich miesięcy, tańszy kredyt mielibyśmy już po najbliższym posiedzeniu, skoro zniknęły też obawy o wzrost cen prądu.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • ile wyniosła inflacja we wrześniu
  • jakie są oczekiwania rynku co do decyzji Rady Polityki Pieniężnej w październiku
  • jakie są główne argumenty za obniżką stóp już na najbliższym posiedzeniu
  • które powody mogą zdecydować o opóźnieniu obniżki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Inflacja konsumencka w Polsce we wrześniu wyniosła 2,9 proc. rok do roku, wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W ciągu miesiąca wskaźnik wzrostu cen się nie zmienił. I to jest zaskoczenie, bo większość ekonomistów spodziewała się inflacyjnego przyspieszenia. Niektórzy wieszczyli nawet 3,2-procentową inflację, ale zaskakujący spadek cen żywności sprawił, że prognozy okazały się chybione. W mijającym miesiącu żywność potaniała o 0,5 proc. w porównaniu z sierpniem, co odstaje od sezonowego wzorca i jest źródłem rynkowego zaskoczenia.

Tańszy kredyt już w październiku?

Inflacyjna niespodzianka to dobra wiadomość dla posiadaczy kredytów, których oprocentowanie jest wyliczane na podstawie stawek WIBOR. Niemal na pewno Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na cięcie stóp procentowych. Pytanie tylko, kiedy to zrobi. Prawdopodobieństwo, że stanie się to już na październikowym posiedzeniu, które rozpocznie się we wtorek, 7 października, właśnie wzrosło.

Pierwszy argument to dane GUS o inflacji we wrześniu. Według wstępnych danych nie ma inflacyjnego przyspieszenia, czego spodziewał się rynek (średnia z prognoz rynkowych to wskaźnik CPI na poziomie 3 proc. rok do roku). Na dodatek wcześniej publikowane dane wskazują na systematyczne hamowanie tempa wzrostu płac. W sierpniu średnia płaca w firmach wzrosła o 7,1 proc. w skali roku, ekonomiści spodziewali się 8-procentowego wzrostu. Był to najniższy nominalny wzrost płac od 2021 r.

Część członków RPP obawiała się zbyt dużego tempa wzrostu wynagrodzeń, więc ostatnie dane wydają się rozwiewać te obawy.

CZYTAJ TAKŻE>>Wyższe pensje to wyższe ceny. Usługi nadal mocno drożeją

Podobnie jest z niepewnością dotyczącą cen prądu. Podpis prezydenta Karola Nawrockiego pod ustawą przedłużającą zamrożenie cen do końca roku sprawił, że i ten czynnik ryzyka właśnie zniknął. A był to jeden z głównych argumentów przeciwników obniżek stóp procentowych.

"Prezes Adam Gapiński na konferencji podsumowującej wrześniowe posiedzenie RPP wyraźnie wskazywał, że przedłużenie zamrożenia cen energii będzie dawało podstawy do rozważenia obniżki stóp procentowych. Pytanie otwarte, czy RPP będzie chciała wykorzystać ten zasób danych i obciąć stopy procentowe w październiku, czy poczekać do listopada, kiedy dysponować będzie dodatkowo projekcją makroekonomiczną. My większe prawdopodobieństwo przypisujemy scenariuszowi cięcia stóp w październiku", komentowali dane ekonomiści Banku Millennium.

Czekanie na projekcję

Z drugiej strony inflacja bazowa, czyli wskaźnik bez uwzględnienia cen żywności i energii, we wrześniu jednak nie spadła. Co prawda dane GUS to wstępny odczyt, ale już na jego podstawie ekonomiści policzyli, że wrześniowa inflacja bazowa nadal jest wyższa niż inflacja konsumencka. To prawdopodobnie zasługa cen usług, które rosną dużo szybciej niż ceny towarów.

„Wstępny szacunek inflacji CPI za wrzesień zaskoczył lekko w dół: 2,9 proc. rok do roku (utrzymanie poziomu z poprzedniego miesiąca) wobec oczekiwań 3 proc. Istotne jest to, że cała niespodzianka skumulowała się w cenach żywności, a inflacja bazowa pozostaje wyżej (3,1-3,2 proc. rok do roku we wrześniu). Podsumowując: główna figura z dzisiejszego odczytu trochę nas przybliża do cięcia stóp już w październiku, ale jego struktura już zupełnie nie”, komentowali na gorąco dane GUS ekonomiści banku Pekao SA w mediach społecznościowych.

RPP może też stwierdzić, że zamiast spieszyć się z obniżkami i podejmować decyzję o cięciu stóp już w październiku, lepiej zaczekać do listopada, kiedy to na stole będzie już nowa projekcja inflacji i PKB. Projekcja jest dla rady mapą drogową tego, co się może wydarzyć w gospodarce, jeśli stopy pozostawałyby bez zmian. W tym przypadku członkowie rady (a przynajmniej niektórzy z nich) mogą chcieć skonfrontować projekcję ze swoimi obawami, że zbyt luźna polityka fiskalna może być źródłem presji inflacyjnej w kolejnych kwartałach.

Za dużo luzu w budżecie

Argument o zbyt dużym deficycie budżetowym, który może prowadzić do wzrostu inflacji, jest cały czas w mocy. Rząd przesłał właśnie do Sejmu projekt ustawy budżetowej na 2026 r., a wraz z nią nową „Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2026-2029”. Rada Polityki Pieniężnej, zgodnie z prawem, pochyli się nad projektami i wyda opinię w ich sprawie. Ale już wcześniej prezes Adam Glapiński wielokrotnie mówił, jak bardzo martwi go deficyt finansów na poziomie 6,9 proc. PKB w tym roku i niewiele mniejszy w roku 2026 (Ministerstwo Finansów prognozuje 6,5 proc. PKB).

Teraz RPP wraz ze strategią dostała kolejną garść niepokojących prognoz, tym razem dotyczą one państwowego długu publicznego oraz zadłużenia sektora instytucji rządowych i samorządowych. Pierwszy to PDP, dług wyliczany według definicji krajowej, którego dotyczy konstytucyjny limit na poziomie 60 proc. PKB. Drugi, EDP, jest wyliczany według metodologii unijnej i do niego odnosi się jedno z kryteriów fiskalnych konwergencji, którego teoretycznie powinniśmy się trzymać. To także limit na poziomie 60 proc. PKB.

Prognozy opublikowane w strategii są co najmniej niepokojące. Zarówno PDP, jak i EDP mają dynamicznie rosnąć. Państwowy dług publiczny (PDP) otrze się o limit konstytucyjny, bo w 2029 r. ma sięgnąć 59,5 proc. PKB. Dług sektora finansów publicznych (EDP) nie tylko przekroczy 60 proc. PKB już w przyszłym roku (i to znacznie, ma wynieść 65,4 proc. PKB), ale od 2028 roku będzie powyżej 70 proc. PKB. W 2029 r. dobije do 75,3 proc.

Przy tak dużym wzroście zadłużenia będą się zwiększać koszty obsługi długu. O ile w tym roku na wykup obligacji i spłaty odsetek wydamy 2,5 proc. PKB, to w 2029 r. ma to być już 3 proc. PKB.

Ekonomiści nie chcą przesądzać

Dlatego, choć dane z gospodarki są argumentem by nie zwlekać z obniżkami, ekonomiści nie chcą przesądzać, że RPP przeprowadzi obniżkę już w przyszłym tygodniu.

Ekonomiści Banku ING w swoich komentarzach zwracają uwagę na asekuracyjne podejście RPP, jakie dominowało w działaniach rady w poprzednich miesiącach. I choć ich zdaniem najnowsze dane otwierają szerzej furtkę do obniżek stóp, to jednak niczego jeszcze nie przesądzają. Cięcia w październiku nie można wykluczyć, ale bardziej prawdopodobna jest pauza.

„Rada utrzymuje jednak ostrożne nastawienie i spodziewamy się, że dokona kolejnej obniżki stóp procentowych dopiero w listopadzie, po zapoznaniu się z najnowszą projekcją inflacyjną, która powinna przekonać decydentów o trwałym spadku inflacji w okolice celu w średnim terminie”, oceniają eksperci banku.

Podobne oceny przedstawiają ekonomiści Pekao SA.

„Ciężko jednoznacznie osądzić, czy rada na podstawie powyższych argumentów obniży stopy procentowe już w październiku. Chociaż listopad pozostaje najbardziej prawdopodobnym terminem takiego posunięcia, wzrosła możliwość wcześniejszej obniżki, a także skala redukcji do końca roku. Skłaniamy się jednak dalej ku listopadowi, kiedy to rada otrzyma na potwierdzenie pozytywnych tendencji inflacyjnych prognozę analityków NBP i dokona ostatniej obniżki stóp w tym roku. W przyszłym roku kolejne cięcia”, napisali w komentarzu.