Creotech walczy o satelitę EagleEye. Modyfikuje platformę HyperSat

ANB
opublikowano: 2024-09-02 16:16

Spółka testowo wyniosła na orbitę swojego satelitę, po czym utraciła z nim łączność. Choć nie składa jeszcze broni, przyznaje, że „misja EagleEye jest obecnie w trudnej sytuacji”.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • co obecnie dzieje się z satelitą EagleEye spółki Creotech Instruments
  • jakie ustalenia poczynili specjaliści
  • czy możliwe będzie ponowne nawiązanie łączności w satelitą wyniesionym na orbitę okołoziemską
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Creotech Instruments, spółka notowana na GPW, 16 sierpnia wystrzeliła (rakietą firmy SpaceX) z Vandenberg Space Force Base w USA na orbitę okołoziemską własnego satelitę EagleEye. 17-18 sierpnia uzyskała z nim łączność, jednak wkrótce ją utraciła. Załoga Creotechu przystąpiła do identyfikacji problemu. Dwie najbardziej prawdopodobne wskazywane pierwotnie przyczyny zakłóceń dotyczyły „niedokładności w określeniu pozycji satelity” i „niedoboru mocy elektrycznej na satelicie”.

2 września spółka wydała kolejny komunikat, w którym zaktualizowała informacje o problemach z łącznością dwustronną z satelitą. „Z wysokim prawdopodobieństwem rozwiązano problem związany z pozycjonowaniem satelity” — wskazuje jego treść.

Problemy z obustronną komunikacją

Zespołowi udało się wyznaczyć spodziewaną orbitę obiektu (bez łączności z obiektem, lecz dzięki obserwacjom teleskopem naziemnym). „Satelita został zarejestrowany w bazie NORAD pod numerem 60508 (NORAD-ID). Pozycjonowanie satelity EagleEye będzie się odbywać na podstawie danych udostępnianych przez NORAD” — czytamy w komunikacie.

Przeprowadzone zostały testy laboratoryjne z wykorzystaniem „bliźniaka funkcjonalnego satelity (tzw. FlatSat)”. Wykazały, że problem z zasilaniem nie jest związany z systemem dystrybucji energii, ale systemem „dodatkowych zabezpieczeń zapobiegających zbyt wysokiemu napięciu podawanemu do satelity z paneli słonecznych”. Nie sprawdziły się więc pierwotne założenia dotyczące ich działania w przestrzeni kosmicznej.

Natomiast „w przypadku korzystnego ustawienia satelity względem Słońca możliwe będzie uruchomienie kanału komunikacji z Ziemią” i zminimalizowanie problemów z zabezpieczeniami.

Creotech cały czas próbuje nawiązać łączność z satelitą. Kiedy i czy w ogóle to się uda, na razie trudno przewidzieć. Spółka przyznała, że „misja EagleEye jest obecnie w trudnej sytuacji, ale nie uznaje jej na tym etapie za trwale utraconą”.

Test narzędzi przed kolejną misją

Doświadczenia zebrane w ramach misji EagleEye posłużą do realizacji przygotowywanej misji PIAST. Na orbitę okołoziemską mają zostać wyniesione trzy satelity stworzone przez konsorcjum na czele z Wojskową Akademią Techniczną współpracującą z Ministerstwem Obrony Narodowej. Mają bazować na platformie Creotechu.

Creotech Instruments poinformował właśnie, że „wprowadza stosowne modyfikacje do platformy HyperSat, w tym do trzech satelitów konstelacji PIAST, które wyniesione zostaną na orbitę w 2025 r.”.

Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments, w rozmowie z PB sprzed kilku dni podkreślał, że misja EagleEye ma charakter testowy. Udało się przetestować połowę ze stworzonych w Creotechu podsystemów. „Pod uwagę bierzemy również najgorszy scenariusz — system nie zadziała i nie uda się ponownie nawiązać łączności z satelitą. (…) Takie ryzyko istnieje, na co chcieliśmy uczciwie zwrócić uwagę. Natomiast to, co udało się nam osiągnąć w ostatnich dniach, to krok do przodu w realizacji całego przedsięwzięcia” — podkreślił Grzegorz Brona.

Utrata łączności uniemożliwiła natomiast przetestowanie rozwiązań partnerów misji: Scanwaya (teleskop) i Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (komputer pokładowy).