Najważniejszą kwestią w najbliższych miesiącach będzie to, czy dwóm partiom centroprawicowym uda się przezwyciężyć dzielące je różnice w najważniejszych sprawach, osiągnąć konsensus i przeprowadzić potrzebne reformy -oceniają w poniedziałek analitycy CSFB.
Zauważają, że obie partie różnią się co do zakresu cięć wydatków budżetowych, reformy podatkowej, terminarza wprowadzenia euro, skali i tempa prywatyzacji, roli NBP i innych spraw. PiS jest też generalnie bardziej eurosceptyczny od PO.
"Sądzimy, iż niektóre z propozycji podatkowych i fiskalnych lansowanych przez PO napotkają opór PiS, zostaną rozwodnione, skorygowane, a w niektórych przypadkach nawet odłożone na bok; w szczególności wprowadzenie podatku liniowego i ujednolicenie trzech stawek podatkowych na poziomie 15 proc. nie jest prawdopodobne na krótką metę" - oświadczyli analitycy.
Wskazali na niespodzianki, które przyniosło niedzielne głosowanie: PiS i PO zdobyły łącznie nieco ponad 50 proc. głosów, a więc mniej niż ok. 60 proc., które dawno im w przedwyborczych sondażach, i mniej niż większość wymagana do zmiany konstytucji.
Za niespodziankę uznali też stosunkowo dobry wynik Samoobrony, która zajęła trzecie miejsce, i nie najgorszy wynik SLD.
"Wygląda na to, iż nowy Sejm będzie mniej rozczłonkowany niż ustępujący, w którym reprezentowanych było 15 partii i 39 niezależnych posłów" - podkreślili.
CSFB nie wyklucza, iż obecny powyborczy układ sił między PO i PiS, obecnie przechylony w stronę PiS, stanie się bardziej zrównoważony, jeśli w wyborach prezydenckich zwycięży kandydat Platformy Donald Tusk.
Analitycy przewidują, że wyłanianie nowego rządu będzie przebiegało w atmosferze głębokich sporów. Ich zdaniem "tworzenie rządu będzie długotrwałym procesem, zwłaszcza jeśli żaden z kandydatów nie zwycięży w pierwszej turze 9 października".
Andrzej Świdlicki