— Ogromnym wyzwaniem dla sektora są cyberataki. Byliśmy niedawno świadkami ataku na tysiące systemów i instytucji na świecie. W Polsce jesteśmy dobrze zorganizowani, działamy w tym obszarze, w ramach ZBP, a banki inwestują w bezpieczeństwo trzykrotnie więcej niż inne sektory. Drugim wyzwaniem są regulacje, zwłaszcza PSD2 i ryzyko związane z technologią oraz dostępem i wykorzystywaniem danych klientów. Trzecim wyzwaniem jest, moim zdaniem, konwergencja sektorów — wymieniał Michał Gajewski, prezes BZ WBK.

Problem kredytów
Debatę bezsprzecznie zdominowała dyskusja na temat stóp procentowych. Od kilku lat utrzymują się na najniższym w historii poziomie, a to przekłada się na najniższe w historii ceny kredytów, przede wszystkim hipotecznych w złotych. W powszechnej opinii stopy procentowe w najbliższych miesiącach i latach mogą rosnąć. Obecnie portfel kredytów hipotecznych sektora wynosi 300 mld zł. W ostatnich latach, właśnie z powodu niskich stóp, ale także ograniczeń w udzielaniu długu w walutach, najdynamiczniej przyrastały właśnie kredyty złotowe, oparte na zmiennej stopie. Ich średni koszt to 4 proc. Gdy w konsekwencji wzrostu stóp WIBOR pójdzie do góry, koszt może wzrosnąć do 6 proc., a z punktu widzenia klientów o 50 proc.
Bankowcy obawiają się, że tak samo jak po wzroście kursu franka szwajcarskiego, zostaną posądzeni o to, że mogli przewidzieć ten ruch i jakoś zabezpieczyć klientów, a nie zrobili nic.
— Wzrost stóp, który jest bardzo prawdopodobny, będzie miał wpływ i na kredyty złotowe, i walutowe. Ta sprawa będzie ciążyła na debacie publicznej, szczególnie jeśli przekonamy klientów spłacających kredyty we frankach do zmiany waluty — przekonywał Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.
— Nikt nie uwierzy, że banki nie przewidziały wzrostu stóp. Rozwiązaniem naszego problemu mogłyby być kredyty o stałej stopie. Jednak do tej pory nie wiemy, jak stworzyć taką ofertę na lata i nie narazić się na ryzyko strat w przyszłości. Ponieważ udzielamy długu na stopę zmienną, to potencjalnie wystawiamy się na zarzuty, że znów naraziliśmy klientów na ryzyko — uzupełnił Brunon Bartkiewicz, prezes ING BSK. Jak podkreślali bankowcy, w ostatnich latach dyskusję zdominował problem zadłużonych we frankach szwajcarskich i nie było warunków do dyskusji o tym, co w przyszłości może stać się z zadłużonymi w złotych.
— Od dawna w ofercie banków powinny się znajdować kredyty ze stałą i ze zmienną stopą procentową. Klienci mieliby wybór i to zamknęłoby w przyszłości usta oponentom sektora bankowego — przekonywał Jacek Bartkiewicz, członek zarządu NBP. Dlatego uważa, że tę ofertę należy wprowadzić jak najszybciej.
Technologie to szansa
Zdecydowanie mniejsze obawy polskich bankowców budzą potencjalne zagrożenia płynące z zewnątrz. Z powodzeniem przeciwdziałają im już od kilku lat, dzięki czemu polski sektor finansowy zyskał miano jednego z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie w Europie. Potencjalnie sporym zagrożeniem mogłaby być unijna dyrektywa PSD2, która zacznie wchodzić w życie w przyszłym roku. W uproszczeniu, dopuszcza podmioty niebankowe do tworzenia oferty produktowej i wykonywania części operacji dotychczas zarezerwowanych dla banków.
— Będziemy mieli problem, jeśli nie poradzimy sobie z tą konkurencją. Ale jestem pełen optymizmu. Jesteśmy przedstawiani jako wzór zaawansowania technologicznego. Albo sami jesteśmy fintechami, albo ściśle z nimi współpracujemy. A same fintechy podkreślają, że im więcej regulacji, tym większe pole do kreatywności. I ja się z nimi zgadzam, to tylko pomoże w rozwoju polskiego sektora finansowego — przekonywał prezes BZ WBK.
A ponieważ dyskusja odbywała się w gronie przedstawicieli największych i właśnie najbardziej zaawansowanych technologicznie banków, to chętnie się zgodzili z jego opinią.
— Po prostu musimy uczestniczyć w tej zmianie technologicznej, otworzyć się na całe środowiska fintechowe, openbanking to przyszłość — przekonywał Tomasz Bogus, prezes BGŻ BNP Paribas. Bankowcy przyznawali, że dla nich, w kontekście rozwoju technologii i zmian przepisów, największym wyzwaniem jest zapewnienie cyberbezpieczeństwa. Wielkie nadzieje wiążą ze współpracą w grupie, która powstała przy ZBP, a ma za zadanie przewidywać zagrożenia, ostrzegać, tworzyć rozwiązania, by im przeciwdziałać. Grzegorz Piwowar, wiceprezes Pekao SA, zwracał uwagę na jeszcze jeden aspekt rozwoju działalności banków w przyszłości, którym jest kapitał.
— Patrząc na to, jak zmienia się rynek w ciągu trzech lat, sądzę, że problemem w najbliżej przyszłości może być zapewnienie sobie kapitału na stabilny rozwój. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost obciążeń wpływających na naszą rentowność — mówił wiceprezes. Dlatego, jego zdaniem, przedstawiciele sektora muszą się zastanowić, jak dalej prowadzić zrównoważony rozwój.
— Działanie pod presją zawsze doprowadzało nas do dobrych rozwiązań, wiele razy zwycięsko wychodziliśmy z różnych zakrętów. Byli już tacy, którzy mówili o końcu bankowości. Jak widać, mylili się. Dzisiejsze wyzwania traktuję jako szansę, zagrożenia dają nam możliwość kreatywnego myślenia. Dlatego podoba mi się współpraca między bankami w zakresie choćby cyberbezpieczeństwa — to pokazuje, że możemy wypracowywać dobre rozwiązania, by chronić się nawzajem — podkreślił Michał Gajewski.