Czas spowolnienia zmusza do zmian

Jacek Konikowski
opublikowano: 2009-08-14 00:00

Nawet ci, którzy zanotowali spadek sprzedaży, nie ograniczają produkcji. Wręcz przeciwnie.

Nawet ci, którzy zanotowali spadek sprzedaży, nie ograniczają produkcji. Wręcz przeciwnie.

Kompania Piwowarska jest w zasadzie jedynym wytwórcą, któremu znacząco (o 2,2 proc.) udało się podnieść udziały rynkowe. Wicelider rynku — Grupa Żywiec nie była już tak skuteczna, chociaż nie pozwoliła odebrać sobie klientów, a nawet zwiększyła udział o 1 proc.

— O wiele gorzej poszło trzeciemu dużemu graczowi — Carslsbergowi, którego sprzedaż spadła zmniejszając udziały o 1 proc. (do 13,6 proc.). Łatwo zauważyć, iż spadkom nie oparły się także mniejsze browary. Royal Unibrew właściciel trzech browarów w Koszalinie, Łomży i Jędrzejowie na skutek złych wyników finansowych zmuszony był sprzedać jeden z zakładów firmie Van Pur. 1 kwietnia 2009 r. Van Pur stał się formalnym właścicielem browaru w Koszalinie. Zakład ten zwiększy zdolności produkcyjne Van Pur o 650 tys. hl rocznie. Do tej pory w browarach w Rakszawie i Zabrzu Van Pur produkował rocznie około 1,6 mln hl piwa, co dawało mu 4,5 proc. udział w rynku. Dzięki przejętemu zakładowi koszalińskiemu ma szanse zwiększyć swój udział do 6 proc. Wzrost odbędzie się nie tylko kosztem Royal Unibrew, ale także pozostałych graczy. Van Pur zamierza zwiększyć produkcję piwa pod markami własnymi sieci handlowych, co wydaje się dobrym posunięciem na kryzysowe czasy. Swoje moce produkcyjne zwiększył także Carlsberg i po nieudanych miesiącach zapowiada prawdziwą ofensywę — mówi Krzysztof Badowski, partner zarządzający w Roland Berger Strategy Consultants.

Jego zdaniem, trudna sytuacja na rynku wymusi na browarach niestandardowe zachowania. W czasach kryzysu i spadku sprzedaży piwa, browary będą szukać takich produktów, które przyciągną uwagę konsumentów. To może być dobry czas na wprowadzanie innowacji, nowych, charakterystycznych smaków czy atrakcyjnych i tańszych opakowań. Przykład działań Grupy Żywiec jest tego dowodem.

Sposobem na kryzys może być również promowanie lokalnych marek, na co stawia Royal Unibrew. Jak się okazuje, z powodzeniem, bowiem gdy w I półroczu tego roku, rynek odnotował niemal 8 proc. spadki sprzedaży, sprzedaż Royal Unibrew zmalała "jedynie" o 6 proc.

— Kryzys to czas ludzi kreatywnych. Być może po raz kolejny browary oprą swoje strategie o hasło Jacka Trauta "Wyróżnij się lub zgiń" i staniemy się świadkami nowych pomysłów na sprzedawanie piwa, a tym samym na umacnianie i zwiększanie udziałów rynkowych — twierdzi Krzysztof Badowski.