Czekając na sezon wyników kwartalnych w USA

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2021-04-13 08:40

Dzisiaj, jak zwykle we wtorek, krótko z odesłaniem na końcu tekstu do komentarza tygodniowego, który iWealth umieszcza w każdy piątek na swojej stronie.

Piątek i poniedziałek były w Europie dniami konsolidacji, bo zarówno indeksy giełdowe jak i kurs EUR/USD zmieniały się nieznacznie. Można jednak powiedzieć, że, jeśli weźmie się pod uwagę to, że w Niemczech rząd chce znacznie zaostrzyć lockdown, był to sukces byków. Tempo szczepień jest nadal w Europie zbyt wolne.

W USA obóz byków w piątek nie wytrzymał i w ostatnie godzinie uderzył. Tak można powiedzieć obserwując to, co działo się na Wall Street. Przez całą sesję indeksy trzymały się bardzo blisko poziomu neutralnego. Jednak w ostatnich 45 minutach „byki” przypuściły szturm, dzięki czemu indeks S&P 500 zyskał ponad pół punktu procentowego kończąc sesję zwyżką o 0,77% (z nowym rekordem). W poniedziałek rynek po prostu zamarł – S&P 500 zakończył dzień neutralnie, a NASDAQ stracił 0,36%, co oczywiście niczego nie zmieniło w „byczym” obrazie rynku.

W Polsce rząd zapowiada zaszczepienie do końca czerwca 20 milionów osób, co byłoby całkiem niezłym wynikiem i dałoby impuls do mocnego wzrostu naszej gospodarki w drugim półroczu. W dniu pisania tego komentarza rząd miał przyjąć swoje stanowisko w sprawie ratyfikowania Funduszu Odbudowy, czyli umożliwienia Unii Europejskiej zwiększenia jej zasobów finansowych.

De facto jest to umożliwienie zadłużania się przez UE, czyli maleńki kroczek w sprawie federacji. W tym akurat Solidarna Polska się nie myli, bo jest to partia, dla której Federacja Europa jest niedopuszczalna, mimo tego, że prawdopodobieństwo jej powstania wcześniej niż za kilkadziesiąt lat jest niemożliwe (o ile Unia się w ogóle przez ten czas utrzyma).

Tak, czy inaczej ratyfikacja zdjęłaby jakiś ciężar (mały, bo inwestorzy nie wierzą w to, że nie nastąpi) z naszych rynków finansowych. Złoty najwyraźniej się tą sprawą w ogóle nie przejmował, nie przejmował się też piątkową konferencją Adama Glapińskiego, prezesa NBP, bo też nie było się czym przejmować – inflacja rośnie, bo Warszawa podwyższa opłaty za śmieci (sic!), NBP kupi więcej złota, a inflacja jedynie w drugim półroczu mocniej wzrośnie. Nic nowego, więc i waluta nie reagowała – kursy walut coraz szybciej podążały do środka dziesięcioletniego kanału trendu bocznego.

Na GPW w piątek WIG20 nieco stracił, ale zakończył sesję zdecydowanie nad sesyjnym dnem. W poniedziałek szał zakupów dotknął sektora energii po wypowiedzi ministra Jacka Sasina, który zapowiada wyłączenie z firm tego sektora kopalń węgla mocno ciążących wynikom spółek z tego sektora. Subindeks WIG Energia doszedł do poziomu sprzed dwóch lat, a wcześniej (już w grudniu) utworzył formację odwróconej głowy z ramionami (oRGR), czyli wygenerował sygnał kupna. Również dzięki poprawie nastroju w tym sektorze WIG20 zyskując 0,38% z namiarem odrobił to, co stracił w piątek.

Co teraz? Sytuacja jest dość oczywista – czekamy na rozpoczynający się właśnie (14.03) sezon raportów kwartalnych amerykańskich spółek. Zazwyczaj stara gra Wall Street (niskie prognozy, lepsze wyniki) pozwala w trakcie tych około trzech tygodni na zwiększenie wpływu obozu byków (w USA). Trudno to sobie wyobrazić, bo i tak przecież indeksy są w fazie euforycznej hossy, ale czy uda się ją zatrzymać skoro spółki będą meldowały, że prognozują duży wzrost zysków na skutek odmrożenia gospodarki? Jakoś w to wątpię.

Link do tygodniowego komentarza:

https://iwealth.pl/od-poswiatecznej-euforii-do-nowych-rekordow/