Wczoraj w Nowym Jorku spotkali się członkowie tzw. kwartetu madryckiego, czyli USA, UE, Rosja i Organizacja Narodów Zjednoczonych — główni negocjatorzy w kryzysie bliskowschodnim. Celem spotkania było zbliżenie stanowisk wobec dalszej roli prezydenta Autonomii Palestyńskiej - Jasera Arafata. Amerykański plan zakończenia konfliktu na Bliskim Wschodzie zakłada usunięcie Arafata lub przesunięcie go na „wyższe stanowisko” bez faktycznych uprawnień. Jak oświadczył sekretarz stanu USA, Collin Powell, w przyszłych rokowaniach pokojowych nie ma miejsca dla dotychczasowego przywódcy Palestyńczyków.
Tymczasem Unia Europejska i Rosja nie zgadzają się na odsunięcie palestyńskiego przywódcy. Przeciwni temu są też Arabowie.
— Ta kwestia nie leży w kompetencjach tzw. kwartetu, lecz zależy od woli narodu palestyńskiego — twierdzi Igor Iwanow, rosyjski minister spraw zagranicznych.