Cztery pułapki Chin. Jakie są problemy strukturalne Państwa Środka

Jakub Łaszkowski
opublikowano: 2023-08-29 11:45

Obecne problemy strukturalne Chin mają swoje źródło znacznie głębiej niż w serii lockdownów. Pandemia uwypukliła wyzwania, które narastają w Chinach już od kryzysu finansowego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W książce "Red Flags - Why Xi's China Is in Jeopardy" ("Czerwone flagi – dlaczego Chiny Xi są zagrożone", tłumaczenie własne), George Magnus prezentuje cztery problemy, które zagrażają rozwojowi gospodarczemu Chin oraz umacnianiu ich pozycji międzynarodowej. Są to kolejno pułapka renminbi, demograficzna, średniego dochodu i długu. Zdaniem autora wyzwania, przed którymi stoją Chiny, nie są nowe i inne kraje też się z nimi mierzyły, ale przez totalitarny system rządów Komunistycznej Partii Chin pod przewodnictwem Xi Jinpinga ich pokonanie będzie znacznie utrudnione. Książka została wydana przed pandemią, na początku wojny handlowej USA-Chiny, i uwypukla, że już wtedy problemy były widoczne, wiedziano o nich w Pekinie, ale do dziś nic z tym nie zrobiono.

Pułapka renminbi

Pierwszą z czerwonych flag jest pułapka renminbi. Obecnie nie ma ona bezpośrednich konsekwencji gospodarczych, ale z każdym rokiem narasta ukryta nierównowaga wywołana sztywnym kursem walutowym.

Yuan renminbi funkcjonuje w systemie sztywnego kursu walutowego względem dolara amerykańskiego. Aby osiągnąć zamierzony kurs wymiany walut, Ludowy Bank Chin prowadzi bardzo ścisłą kontrolę przepływów kapitałowych. Kontrola przepływów kapitałowych sprawia, że yuan nie może funkcjonować jako istotna waluta rezerwowa i tym samym nie daje możliwości spełnienia ambicji politycznych Pekinu.

Aby yuan był istotną walutą międzynarodową, podmioty zagraniczne muszą być w stanie kupować aktywa denominowane w tej walucie. Mało który podmiot chce trzymać walutę rezerwową jako środki na koncie bankowym, najczęstszą formą akumulacji jest zakup jakiegoś aktywa denominowanego w tej walucie. W przypadku dolara czy euro dominującym aktywem rezerwowym są obligacje skarbowe. Zakup chińskich obligacji lub zakup innych aktywów jest jednak bardzo utrudniony, ponieważ kontrola napływu z zagranicy daje większą kontrolę nad rynkiem wewnętrznym oraz umożliwia bilansowanie braku odpływu z wewnątrz kraju.

Ten brak odpływu z wewnątrz nie jest naturalny, a wynika z jeszcze silniejszej kontroli państwa. W Chinach najbogatsi próbują różnych dróg, aby wyprowadzić swoje majątki z kraju. Głównym powodem jest tutaj bezpieczeństwo, gdyż dom w Kanadzie czy Australii nie zostanie przejęty lub zabrany w wyniku kaprysu lokalnego przedstawiciela KPCh. Istnieje zatem bardzo duża presja na ucieczkę kapitału z kraju.

Co więc by się stało, gdyby Pekin zdecydował się na zniesienie ograniczeń w przepływach kapitałowych, aby yuan miał znacznie większą rolę międzynarodową? Doszłoby do gwałtownej deprecjacji kursu walutowego wobec wcześniejszego, oficjalnego poziomu, co mogłoby zachwiać stabilnością wymiany handlowej w kraju oraz zwiększyć koszty importu dóbr. Dodatkowo Pekin utraciłby kontrolę nad obywatelami, szczególnie najbogatszymi, którzy mogliby lokować środki za granicą i traktować to jako zabezpieczenie. Widać tu pierwszą rozbieżność pomiędzy celami gospodarczymi Chin (zwiększanie pozycji na arenie międzynarodowej), a celami politycznymi KPCh (utrzymanie kontroli nad społeczeństwem).

Pułapka demograficzna

Drugą pułapką jest pułapka demograficzna. Starzenie się społeczeństwa obniży wzrost gospodarczy, a recepty na rozwiązanie tego problemu są bardzo trudne dla państwa o średnim poziomie dochodu lub nieakceptowalne politycznie.

Chiny są obecnie najszybciej starzejącym się społeczeństwem na świecie. Autor książki nakreślił trzy drogi, w jakie można rozwiązać kwestie demograficzne: poprzez liczbę ludzi, partycypację oraz produktywność.

Rozwiązanie problemu demograficznego poprzez liczbę ludzi oznacza zwiększenie liczby ludności w wieku produkcyjnym. W teorii można to zrobić poprzez imigrację, ale ze względu na populację kraju oraz kwestie kulturowe jest to w Chinach niewykonalne. Zwiększenie dzietności również będzie bardzo problematyczne. W praktycznie żadnym państwie rozwiniętym nie udało się to osiągnąć, a Chiny startują z jeszcze niższego poziomu dzietności i dochodu, oraz z nadwyżką mężczyzn w najmłodszych grupach wiekowych.

Rozwiązanie poprzez partycypację oznacza zwiększenie udziału osób pracujących w populacji. Wyzwaniem jest niski wiek emerytalny – 60 lat dla mężczyzn i 50 lub 55 lat dla kobiet, w zależności od zawodu. Podniesienie wieku emerytalnego nie spotka się natomiast z ciepłym przyjęciem Chińczyków, toteż taki ruch grozi osłabieniem poparcia społecznego. Innym sposobem na zwiększenie partycypacji byłoby ułatwienie migracji wewnątrz kraju. W Chinach wciąż duża część ludności mieszka na wsi, gdzie możliwości pracy zarobkowej są ograniczone. Ułatwienie migracji wewnętrznej wymagałoby zniesienia systemu hukou, który ogranicza dostęp mieszkańcom wsi do usług publicznych (szkół, szpitali) w miastach. Zniesienie hukou jest z kolei problemem rozgrywek wewnątrz lokalnych struktur partii, ponieważ przedstawicielom KPCh w miastach nie opłaca się zniesienie hukou, gdyż zwiększyłoby to wydatki na usługi publiczne finansowane z budżetów miast.

Ostatnim sposobem byłoby zwiększenie produktywności na pracownika. Dotychczas to się udawało, ale w następnych latach może być to mocno utrudnione.

Pułapka średniego dochodu

Pułapka średniego dochodu to pojęcie opisujące problem zwiększania produktywności poprzez innowacje krajowe (w przeciwieństwie do innowacji importowanych lub zmian w strukturze zatrudnienia). Zdaniem Magnusa władza Komunistycznej Partii Chin sprawia, że dalsze zwiększanie produktywności przez Chiny będzie bardzo trudne, gdyż władza totalitarna dławi innowacyjność gospodarki.

Dotychczas udawało się zwiększać efektywność pracy, ponieważ przejście pomiędzy niskim a średnim poziomem dochodu jest relatywnie łatwe. Polega na akumulacji kapitału oraz na jednorazowych zdarzeniach, trwale podnoszących produktywność. W przypadku Chin była to najpierw gwałtowna urbanizacja, która podnosi wydajność, ponieważ pracownicy w fabrykach produkują więcej wartości dodanej niż w zacofanych regionach rolniczych. Równocześnie gwałtowne zmniejszenie dzietności dało dywidendę demograficzną. Chińczycy w wieku produkcyjnym dzielili opiekę nad rodzicami pomiędzy rodzeństwo, a sami mieli maksymalnie jedno dziecko, co zwiększało czas dostępny na pracę zawodową. Dodatkowymi czynnikami wzrostu była globalizacja reprezentowana przez wstąpienie do Światowej Organizacji Handlu. Wpisanie się w światowe łańcuchy wartości tworzyło nowe miejsca pracy, stymulowało industrializację i rozwój usług obsługujących fabryki oraz bogacących się pracowników.

Jednakże wszystkie te zdarzenia są jednorazowe i mogą podnieść poziom produktywności tylko raz. Teraz Chiny doszły do momentu, w którym muszą generować wzrost produktywności innymi drogami.

Najważniejszym kanałem wzrostu, jaki pozostaje, jest rozwój technologiczny napędzany przez innowacje. Rozwój własnych technologii pozwala przeskoczyć ze średniego do wysokiego poziomu dochodu. Powierzchownie wydaje się, że Chiny są relatywnie innowacyjne – wszak mają największą sieć kolei szybkich prędkości na świecie, bardzo rozwinięte rozwiązania z zakresu sieci 5G czy sztucznej inteligencji. Jednakże wszystkie te osiągnięcia skupione są na wąskim wycinku rynku, a w gospodarce brakuje otoczenia instytucjonalnego, które sprzyjałoby przedsiębiorczości oraz innowacyjności.

Przez dysfunkcje instytucji Państwa Środka należy rozumieć m.in. powszechną korupcję, zawiłe przepisy dotyczące własności przedsiębiorstw czy dążenie Pekinu do centralizacji wszystkiego. Do tego dochodzi szczególnie problematyczna awersja partii do ryzyka. Każda zmiana technologiczna może prowadzić do zaburzenia relacji społecznych czy gospodarczych. Przykładem mogą być media społecznościowe, które zmieniły dynamikę obiegu wiedzy w społeczeństwie, czy firmy technologiczne, których nagromadzony majątek zagrażał pozycji dotychczasowych osób na szczycie. W przypadku mediów społecznościowych partia wprowadziła totalną kontrolę, a firmy technologiczne zostały osłabione, czego przykładem może być zatrzymanie Jacka Ma i wprowadzenie obowiązkowych przedstawicieli KPCh do największych przedsiębiorstw. W takich warunkach podejmowanie ryzyka wprowadzenia nowych technologii nie ma sensu, gdyż los następnych rozwiązań technologicznych będzie taki sam: albo będzie służyć partii, albo zostanie uznane za stratne.

Model innowacji, który próbuje wdrażać Pekin, polega na kierowaniu rozwojem technologicznym w sposób scentralizowany. Władza wytycza kierunek, a firmy go wdrażają. Sprawia to jednak, że system pozbawiony jest fundamentalnego zestawu bodźców ekonomicznych. Przy bodźcach rynkowych, jeśli państwo finansuje jakieś badania na poziomie podstawowym, to firmy decydują się z nich korzystać dopiero, gdy widzą w tym odpowiedź na potrzeby konsumentów i po to, aby na tym zarobić. W Chinach natomiast wprowadzenie innowacji oznacza ryzykowanie interwencji ze strony władz lokalnych oraz meandrowania w gąszczu korupcji i niewydajnego prawa.

Odpowiedzią byłoby zmniejszenie kontroli partii nad sektorem prywatnym oraz wprowadzenie bardziej przejrzystych instytucji państwa prawa. Zmniejszenie kontroli uderza bezpośrednio w władzę partii, gdyż nie pozwala im na monitorowanie nowych technologii i ewentualne neutralizowanie zagrożeń. Wprowadzenie bardziej przejrzystego prawa i zmniejszenie korupcji uderza natomiast w aktyw partyjny, które korzystają na obecnym systemie kumoterstwa.

Pułapka długu

Ostatnią i najbardziej relewantną dla dzisiejszych problemów gospodarczych Chin jest pułapka długu. Jej źródłem jest fundamentalne przesunięcie struktury gospodarczej po kryzysie finansowym z 2008 roku. Chiny nie są już gospodarką napędzaną głównie eksportem, a inwestycjami finansowanymi przez kredyt.

Wzrost gospodarczy w Chinach pociągnął za sobą wzrost płac. Dla produkcji dóbr o niskiej wartości dodanej, takich jak np. produkcja odzieży, praca w Państwie Środka stała się zbyt droga, dlatego produkcja była przenoszona do Wietnamu, Indonezji czy Bangladeszu. Dodatkowo udział eksportu był na tyle znaczący, że nie było dalszej przestrzeni do napędzania tym wzrostem gospodarczym. Punktem przełomowym był kryzys finansowy, gdyż wtedy w odpowiedzi na spowolnienie gospodarcze Pekin zdecydował się na znaczny pakiet stymulacyjny, skierowany na inwestycje, aby podtrzymać dotychczasowy wzrost gospodarczy.

Na barkach władz lokalnych wciąż spoczywał obowiązek dostarczania wzrostu gospodarczego w wysokości ustalonej przez Pekin. Stąd przez brak możliwości rozwoju poprzez eksport decydowano się na drugą najprostszą możliwość – gigantyczne projekty infrastrukturalne. Finansowaniem tego były kredyty z banków państwowych oraz sprzedaż praw do ziemi dla deweloperów (a potem budowane tam mieszkania również były kupowane na kredyt). W rezultacie w Chinach powstało wiele projektów o niskiej opłacalności, które nie pozwalają na spłatę powstałego zadłużenia. Powstały miasta widma, w których nikt nie mieszka, puste dworce kolejowe czy lotniska. Dalszy wzrost poprzez inwestycje jest już niemożliwy, gdyż stopa zwrotu z inwestycji jest za niska.

Rozwiązaniem pułapki długu mogłoby być zmniejszenie celu wzrostu gospodarczego oraz przesunięcie nacisku na konsumpcję prywatną. Zmniejszenie celu wzrostu PKB obniża presję na władze lokalne, by sztucznie pompować dane dotyczące wzrostu gospodarczego. Przesunięcie nacisku na konsumpcję prywatną sprawiłoby natomiast, że więcej inwestycji prywatnych podmiotów stanie się opłacalnych, gdyż Chińczycy będą mogli konsumować więcej. Obie decyzje są jednak w sprzeczności z interesami KPCh. Obniżenie wzrostu gospodarczego partia może traktować jako blamaż przed społeczeństwem. Przeniesienie nacisku na konsumpcję wymagałoby natomiast zaburzenia dystrybucji dochodu. Obecny system oparty na inwestycjach kieruje większą część dochodu narodowego do najbogatszych oraz do władz. Zmienienie struktury dochodu wymagałoby zmniejszenia dochodów tych grup oraz uderzenia w interesy podmiotów związanych z sektorem budowlanym, które zazwyczaj mają dobre powiązania z lokalnymi środowiskami partyjnymi. Dodatkowo, aby zwiększyć konsumpcję gospodarstw domowych, konieczne byłoby także zwiększenie elementu państwa opiekuńczego. Ludzie, którzy nie boją się, czy będzie ich stać na wizytę u lekarza, generalnie wydają więcej. To jednak uderza ponownie w władze lokalne, które musiałyby to finansować, oraz zmusza do zwiększenia trwałych przychodów podatkowych. Ponownie obie decyzje są dość trudne do wykonania politycznie.

Co dalej z gospodarką Chin?

Zdaniem autora, Chiny dotarły do momentu końca ekstrapolacji modelu gospodarczego. Państwo Środka nie może się dalej rozwijać w oparciu o inwestycje, a także musi znaleźć rozwiązania pozwalające na wyjście z wymienionych pułapek. Pandemia oraz lockdowny przyspieszyły te procesy. To, czy Chinom uda się przezwyciężyć opisane wyzwania, zadecyduje, czy w następnych kwartałach kraj powróci na ścieżkę wzrostu, czy też pozostaną w stagnacji gospodarczej. Fundamentalną barierą, z jaką musi się zmierzyć Pekin, jest sprzeczność pomiędzy koniecznymi działaniami naprawczymi, a interesem partii, gdyż liberalizacja systemu gospodarczego lub trudne społecznie reformy podważą poparcie społeczne i wewnętrzne Komunistycznej Partii Chin.