Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisze dziś - w sosób tradycyjny i elektroniczny - długo oczekiwaną ustawę o podpisie elektronicznym. Gdy nowe prawo wejdzie w życie, czyli mniej więcej w połowie przyszłego roku, polską gospodarkę czeka prawdziwa rewolucja. Rząd tworzony przez nową koalicję musi jednak zadbać o stworzenie odpowiedniej infrastruktury.
Z chwilą wejścia ustawy w życie, podpis złożony przy użyciu komputera będzie miał taką samą moc prawną, jak wykonany odręcznie.
— Rewolucja związana z podpisem elektronicznym polega na tym, że obecnie możliwe będzie zawieranie umów nawet największej wartości na odległość. Będziemy jednak mieli pewność co do tożsamości osób podpisujących dokument oraz czasu, w jakim to nastąpiło — tłumaczy Jarosław Mojsiejuk, prawnik, dyrektor ds. bezpieczeństwa i współpracy z administracją publiczną HP Polska.
Działanie całego systemu opiera się na zasadzie delegacji zaufania. Instytucją nadrzędną będzie Ministerstwo Gospodarki, które będzie wydawać zgodę i uwiarygodniać instytucje, roboczo zwane „kwalifikowanymi podmiotami świadczącymi usługi certyfikujące” (urzędy certyfikujące). Ich zadaniem będzie wydawanie — na wniosek zainteresowanego — certyfikatów oraz pary tzw. kluczy, publicznego i prywatnego.
Szczegóły w czwartkowym "PB".
WIK