AI Act to pierwszy na świecie kompleksowy akt prawny, który klasyfikuje systemy sztucznej inteligencji według poziomu ryzyka i nakłada na ich dostawców i użytkowników określone obowiązki. Anna Kobylińska, adwokat i właścicielka kancelarii Legal Eagles, zauważa, że w regulacji jest sporo luk interpretacyjnych dotyczących odpowiedzialności za szkody spowodowane przez działanie lub zaniechanie systemu AI.
– AI Act kładzie nacisk głównie na zapewnienie zgodności systemu AI z wymaganiami obowiązującymi jeszcze przed jego wdrożeniem. Tymczasem praktyka przyniesie sytuacje, w których pojawią się szkody wyrządzone przez system AI. Pytanie o to, kto za to odpowiada, pozostaje otwarte – mówi Anna Kobylińska, adwokat i właścicielka kancelarii Legal Eagles.
Zauważa, że linia orzecznicza i przepisy nie nadążają za rzeczywistością. Wyjaśnia, że problemem jest m.in. to, że sztuczna inteligencja nie posiada osobowości prawnej. To oznacza, że nie może ponosić odpowiedzialności za działania lub zaniechania w taki sam sposób jak człowiek lub spółka.
– Taka odpowiedzialność może ciążyć m.in. na twórcy systemu, czyli programiście, a także na producencie sprzętu, użytkowniku końcowym lub podmiocie, który wdrożył dane rozwiązanie – wylicza Anna Kobylińska.
Jej zdaniem dyrektywa w sprawie odpowiedzialności za sztuczną inteligencję (AI Liability Directive), nad którą obecnie trwają prace na szczeblu unijnym, powinna wzmocnić ochronę poszkodowanych. Projekt przewiduje m.in. domniemanie związku przyczynowego między działaniem systemu AI a szkodą.
– To rozwiązanie ma ułatwić dochodzenie roszczeń. Jednak do wejścia w życie tych przepisów minie jeszcze co najmniej kilkanaście miesięcy. Zasadniczą rolę w tej dziedzinie nadal będą odgrywać krajowe regulacje – zaznacza Anna Kobylińska.
Radzi, aby przedsiębiorcy już teraz analizowali procesy firmowe, w których stosują AI pod kątem ich zgodności z przyszłymi przepisami. Warto również, jak dodaje, wdrażać w przedsiębiorstwach zasady odpowiedzialnego rozwoju AI, w tym odpowiednie procedury reagowania na incydenty.
– Przepisy wynikające z regulacji unijnych to nie tylko obowiązek, lecz również szansa na uwiarygodnienie podejścia firm do innowacji i budowania zaufania klientów. Nadchodzące miesiące to czas sporych zmian regulacyjnych. Warto skorzystać z nich odpowiednio wcześniej, zanim staną się obligatoryjne – wskazuje adwokat w Legal Eagles.
