Lider firmy musi mieć ideały. Nie powinien jednak być idealistą. Nie w biznesie.
Gdyby postawione w tytule pytanie potraktować literalnie, to odpowiedź na nie brzmi oczywiście — nie! Cóż za sens miałoby przekonanie, że (każdy) idealista powinien być wodzem jakiejś firmy. Pozostawmy kilku idealistów innym zajęciom.
Inaczej oczywiście ma się sprawa z pytaniem, „czy idealista może być wodzem firmy”, ewentualnie, „czy wódz firmy może być idealistą”. W takiej sytuacji moja odpowiedź brzmi następująco: stuprocentowy idealista nie nadaje się na wodza firmy, dobrze jednak, aby wodzowi firmy były nieobce jakieś pozytywne ideały.
Pierwsza część mej tezy nie budzi większych wątpliwości. Życie nie jest idealne, nie wszyscy ludzie kierują się w nim ideałami, a na rynku trwa brutalna walka o przetrwanie. Zatem stuprocentowy idealista ma jako przedsiębiorca małe szanse na sukces.
Wyśniony kapitalizm
Druga część tezy jest już trudniejsza do uzasadnienia, gdyż większość z nas, przedsiębiorców, do dziś widzi kapitalizm takim, jakiego uczono nas w PRL. Jak powiedział Stanisław Tym: „Kapitalizm wymyślili Sowieci, żeby socjalizm był lepszy”. Tak więc obecny stereotyp kapitalisty w Polsce wygląda następująco: twardy typ, pewnie stąpający po ziemi, dla niego liczy się jedynie zysk (bo to jest ostatecznym celem każdego przedsiębiorstwa), płaci i wymaga, za przewinienia leje w pysk i wywala na bruk, wszystkiego dogląda osobiście, pracuje 36 godzin na dobę (jak on to robi?), podczas gdy jego żona bawi na turnusie odnowy biologicznej. To jest właśnie ten kapitalizm, który wymyślono — i wyśniono! — w PRL. Zresztą jest on również znany w tzw. zachodniej części świata.
A jak jest naprawdę? Naprawdę jest tak — i to na całym świecie — że z każdych 100 nowo powstałych firm aż 90 upada w ciągu 10 lat od powstania. Można więc podejrzewać, że wśród tych 100 jedynie 10 jest zarządzanych prawidłowo.
Robić coś pożytecznego
Po zakończeniu II wojny światowej, kilku, a później wielu amerykańskich i japońskich menedżerów i ekspertów od zarządzania (w Polsce znani są Amerykanie Edwards Deming i Peter Drucker) głosiło zasadę, że motorem napędzającym ludzi do pracy jest przekonanie, że robią coś pożytecznego — dla siebie, firmy i społeczeństwa. Jak głosi Peter Drucker, epoka kapitalizmu rozumianego jako ustrój ekonomiczny, w którym rządzi kapitał, ustępuje epoce społeczeństwa wiedzy, gdzie wiedza, a nie kapitał, decydują o przetrwaniu firmy na rynku. Dość zauważyć, że z listy 500 największych na świecie przedsiębiorstw, ogłoszonej przez „Forbes” przed 20 laty, dziś zostało mniej niż połowa. A przecież wszystkie miały praktycznie nieograniczony dostęp do kapitału.
Według innej tezy głoszonej przez P. Druckera („Zarządzanie w XXI wieku”, Muza 2000, str. 20), „…coraz większa liczba osób zatrudnionych etatowo musi być kierowana w sposób właściwy dla ochotników”. A co jest charakterystyczne dla ochotników? — to, że nadrzędnym celem ich pracy, motorem działania jest realizowanie porywającej idei. To, że ludzie realizujący ambitny cel pracują lepiej niż wykonujący rutynowe działania dla pieniędzy, zauważa dziś wielu specjalistów od zarządzania. Stąd nowe sposoby motywowania pracowników — przez stawianie ambitnych celów do realizacji, poszerzanie ich wiedzy, a z nią zakresu kompetencji i odpowiedzialności, wreszcie dostrzeganie i szanowanie ich człowieczeństwa.
Również w stosunku do otoczenia zewnętrznego firmy podejmują działania z zakresu tzw. społecznej odpowiedzialności biznesu, zwanej też korporacyjną obywatelskością. Chodzi o to, aby firma, poza dawaniem pracy, rozwijała działania społecznie użyteczne, takie jak np. wspieranie finansowe różnorakich inicjatyw.
Kompleksowe zarządzanie
Reasumując, pewna doza idealizmu, rozumianego jako umiejętność dostrzegania w pracowniku ambitnej jednostki, a w firmie członka obywatelskiego społeczeństwa, jest nieodzowna. Nie wystarczy jednak ogłosić się idealistą, by zwiększyć zadowolenie pracowników i konkurencyjność firmy na rynku. Idealistą w biznesie trzeba umieć być, a to wymaga dość rozległej specjalistycznej wiedzy. Duża jej część jest zawarta w zasadach tzw. zarządzania kompleksową jakością. Ale to już inna historia.
Autor jest prezesem firmy A. Blikle