Recesja była tak powszechnie oczekiwana, że ucieczka od obligacji i akcji wymazała 12 bln USD ich rynkowej wartości. Ściana strachu była potężna: jastrzębi Fed, konflikt w Ukrainie, kryzys energetyczny w Europie i napięcia na linii Chiny-Tajwan. Bob Prince, co-CIO Bridgewatera, wielkiej firmy zarządzającej aktywami, przewidywał, że przed rynkiem dalszy spadek o 25 proc. Zapytany jak inwestować na tym rynku, odpowiedział, że nie jest to możliwe.
Wielu ekonomistów wierzyło, że dynamiczne podwyżki Fedu będą skutkować wysokim bezrobociem i recesją rodem z lat 70 XX wieku. Model Bloomberga szacował prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w ciągu roku na 100 proc. "The Economist" opisywał na swoich łamach, dlaczego recesja 2023 r. jest nie do uniknięcia. Sentyment do rynku akcji, mierzony przez AAII, amerykańskie stowarzyszenie inwestorów indywidualnych, zanotował najniższy odczyt w historii, przebijając nawet pandemiczne minimum czy desperację po 2,5 roku bessy w wyniku pęknięcia bańki internetowej. Po raz pierwszy w historii stratedzy prognozowali spadek rynku w 2023 r.
Teraz to już historia – rynki oszukały wszystkich. Indeks S&P500 wzrósł o 69 proc. od dołka z października 2022, indeks Dow Jones Industrial Average dotarł po raz pierwszy do poziomu 45 tys. pkt, a z 20 największych rynków akcji na świecie aż 14 dotarło do najwyższych poziomów w historii. Sentyment dramatycznie przechylił się w drugą stronę. Nouriel Roubini, znany jako dr Doom (doktor Zagłada) ze względu na charakterystyczny dla niego pesymizm, jest obecnie mniej zmartwiony możliwością wystąpienia recesji. Zamiast tego prognozuje scenariusz no-landingu. David Rosenberg, złośliwie nazywany Permabear (czyli zatwardziały niedźwiedź), napisał w ostatniej notce przeprosiny skierowane do klientów za przeoczenie dotychczasowego wzrostu na rynku. Podczas ostatniej konferencji Milken Institute, corocznego spotkania biznesmenów i inwestorów, możliwość wystąpienia recesji nie była poruszana. Zamiast tego dyskusje opierały się na zastosowaniach AI i zaletach warunków gospodarczych stawiających czoła przeciwnościom.
„Konses z Milken jest taki, że 2025będzie wspaniałym rokiem dla gospodarki i rynków” – opisuje "Financial Times".
Optymizm panuje także wśród strategów: "bycze momentum jest podtrzymywane fundamentami zbyt silnymi, by się z nimi spierać”, zauważa Jonathan Stoltzfus z Oppenheimera. Tygodnik "Barron’s: pisze o „korektach jako zaproszeniu do kupowania, szczególnie mając na uwadze perspektywę silnej gospodarki, która zwiększy zyski spółek i pozwoli na zwiększenie szerokości hossy”. Nawet Mike Wilson z banku Morgan Stanley, jeden z większych sceptyków rynkowych, oczekuje słonecznego otoczenia makro. JP Morgan dostrzega „samonapędzający się cykl, w którym silny konsument i mocne bilanse będą wspierać marże i zapobiegną zwolnieniom. Realny PKB USA rósł w średnim tempie 3,1 proc. od 1948 r. – Cathie Wood wydaje jednak prognozę, że przyspieszy do 7 proc. w tym cyklu koniunkturalnym na bazie technologii i innowacji.
Warto się zastanowić, czy następnym żartem jaki rynek zrobi inwestorom nie będzie przekonanie ich, że znajdujemy się w nowym rynku byka napędzanym AI. Może to pułapka?
Obawy o wyceny? Bez żartów. 40 lat temu ponad 70 proc. spółek w S&P 500 było w sektorach kapitałochłonnych (przetwórstwo, wydobycie). Dziś 50 proc. indeksu jest mało kapitałochłonna, w większości technologia i ochrona zdrowia. Według strategów Bank of America jest to powód aby zrewidować ogólne poziomy wycen. Ankieta przeprowadzona przez ten bank wśród zarządzających wskazuje, że niedoważają oni gotówkę w stopniu największym w historii. Z badania Consumer Confidence wynika, że 56 proc. respondentów wierzy we wzrost rynku akcji w horyzoncie roku – najwięcej w historii. Gdyby ktoś chciał to zinterpretować jako zły omen, z pomocą przychodzi Ray Dalio, założyciel Bridgewatera, stwierdzając, że rynek akcji jest daleki od bańki.
„Jak możemy być w bance, gdy wskaźnik PE spółek z Mag7 znajduje się na średniej z 2015? Albo gdy zyski Nvidii rosły szybciej niż cena akcji? Lepiej mieć obligacje?” - mówi Ray Dalio.
Dodać do tego można: o ile może spaść indeks S&P 500, gdy Fed ma w zanadrzu 450 pkt baz. obniżek? Poza tym czy przypadkiem w funduszach pieniężnych nie czeka 6 bln USD, aby zostać przesunięte w ryzykowne aktywa?
Po byciu oszukanym w 2023 r. inwestorzy są obecnie w pełni zaangażowani w akcje. Jak mówi stare powiedzenie – oszukaj mnie raz, wstyd dla ciebie, oszukaj mnie dwa razy – wstyd dla mnie (ang. fool me once shame on you, fool me twice, shame on me). Warto się zastanowić, czy następnym żartem, jaki rynek zrobi inwestorom, nie będzie przekonanie ich, że znajdujemy się w nowym rynku byka napędzanym AI. Może to pułapka?