Trzeci dzień handlu w tym tygodniu na amerykańskich rynkach akcji toczył się pod dyktando podaży, która argumenty znalazła w opublikowanych w środę fatalnych danych o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w marcu. Nie chodzi o ich spadek, ale o jego skalę. Analitycy zwracali także uwagę, że obostrzenia wprowadzono pod koniec marca, co skłania do oczekiwania jeszcze gorszych danych w kwietniu. Dodatkowo nastroje psuły przekazywane słabe wyniki kwartalne spółek, przede wszystkim największych banków, które zostały zmuszone do tworzenia wielkich rezerw na oczekiwane straty spowodowane niewypłacalnością klientów.

Na zamknięciu podaż przeważała we wszystkich 11 głównych segmentach S&P500. Spadkom przewodził segment energii, zdołowany przez spadek notowań ropy do 18-letniego minimum w związku sygnałami wskazującymi na trwałą nadpodaż surowca. Mocno taniały także spółki materiałowe i finansowe. Przez całą sesję najlepiej wyglądały segmenty „defensywne”: dóbr codziennego użytku, usług telekomunikacyjnych i ochrony zdrowia.
Na koniec sesji taniało ok. 96 proc. spółek wchodzących w skład S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones spadkiem kursu kończyło sesję 25. Najmocniej taniały akcje koncernu chemicznego Dow Inc. (-8,9 proc.), sieci drogerii Walgreens Boots Alliance (-6,3 proc.) i ubezpieczyciela majątkowo-komunikacyjnego The Travelers Companies (-5,4 proc.). Najmocniej rosły kursy Boeinga (3,5 proc.) oraz świadczącego ubezpieczenia zdrowotne UnitedHealth Group (4,1 proc.), który podtrzymał prognozę tegorocznych wyników.