Samo pozostawienie do dyspozycji pracownika nieodpłatnej usługi transportu z miejsca zamieszkania do zakładu pracy świadczonej przez pracodawcę nie powoduje powstania przychodu po stronie pracownika — orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w ustnym uzasadnieniu wyroku, wydanym w tym miesiącu w sprawie spółki, której siedziba była znacznie oddalona od miejsca zamieszkania większości jej pracowników.
Spółka postanowiła zapewnić pracownikom częściowo odpłatne dowozy do pracy. W określonych godzinach z oznaczonych miejsc przewożono pracowników do siedziby spółki. Firma transportowa otrzymywała za to należność w stałej wysokości, zryczałtowaną. Przejazdów nie ewidencjonowano. Pracodawca nie wiedział, czy takie świadczenie podlega podatkowi od osób fizycznych (PIT). Zwrócił się do organu podatkowego o interpretację w tej sprawie.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu uznał, że ustalenie wartości świadczenia przypadającego na konkretnego pracownika jest możliwe przez zakontraktowanie określonej liczby miejsc w środkach transportu firmy przewozowej dla wskazanych pracowników.
Ponadto sama możliwość skorzystania z dowozu decyduje o powstaniu po stronie pracownika przychodu. Wojewódzki sąd administracyjny uchylił tę interpretację.
Orzekł, że nieodpłatne świadczenie transportu, opłacane ryczałtowo, kiedy nie można ustalić, którzy pracownicy i w jakim zakresie korzystali z usługi, nie powoduje powstania po ich stronie przychodu.
Podobnie wypowiedział się NSA, który ostatecznie rozstrzygał spór.
Jego zdaniem, jeśli nie można ustalić, w sposób jednoznaczny i obiektywny, wysokości świadczenia przypadającej na konkretnego pracownika, nie jest możliwe przypisanie danej osobie konkretnego, rzeczywistego przychodu. Ponadto, samo pozostawienie świadczenia do dyspozycji pracownika nie powoduje po jego stronie powstania przychodu (wyrok NSA z 11 kwietnia 2012 r., pisemne uzasadnienie czeka na publikację).
Nie pierwszy taki wyrok
— Jest to kolejny wyrok NSA w sprawie transportu pracowników do i z miejsca pracy, który jest korzystny dla podatników — podkreśla Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy w PwC. Jak dodaje, również interpretacje dyrektorów izb skarbowych wydawanych ostatnio potwierdzają, że po stronie pracowników nie powstaje przychód, gdy nie można przyporządkować wartości świadczenia do konkretnego pracownika.
Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy opłata za przewóz jest uiszczana ryczałtowo za wszystkich pracowników niezależnie od tego, ilu z nich faktycznie z usługi skorzystało, a pracodawca nie prowadzi ewidencji osób korzystających z przewozu. W związku z tym, nie jest możliwe ustalenie kwoty przychodu danego pracownika.
Dwie strony medalu
Joanna Narkiewicz-Tarłowska zwraca uwagę, że zgodnie z ustawą o PIT, istnieją dwie grupy przychodów — pieniądze i wartości pieniężne podlegające opodatkowaniu w momencie ich otrzymania lub postawienia do dyspozycji oraz grupa tzw. świadczeń podlegających opodatkowaniu dopiero w momencie ich otrzymania.
— Jeżeli pracownik nie skorzystał ze świadczeń oferowanych mu przez pracodawcę, postawienie mu ich jedynie do dyspozycji nie powoduje powstania przychodu. Istotne podatkowo jest tylko to, czy pracownik ze świadczenia skorzysta, czy nie. Tak długo, dopóki ze świadczenia nie skorzystał, nie powinno być mowy o przychodzie — wyjaśnia doradca.
W konsekwencji, gdy pracodawca nie prowadzi ewidencji pracowników korzystających z transportu, nie ma możliwości stwierdzenia, który pracownik otrzymał świadczenie, a który nie. W ocenie Joanny Narkiewicz-Tarłowskiej, niezgodne z przepisami jest określanie przychodu „teoretycznego” czy „hipotetycznego”, wynikającego z prostego podzielenia zryczałtowanej opłaty ponoszonej przez pracodawcę przez liczbę wszystkich uprawnionych pracowników, nawet tych, którzy z usługi nie skorzystali.
Dla pracodawców, którzy zapewniają pracownikom bezpłatny transport do i z miejsca pracy, najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie zatem wystąpienie o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej.
— W świetle ostatnich wyroków NSA jest spora szansa na pozytywne rozstrzygnięcie, jeśli nie na poziomie organu podatkowego, to na drodze sądowej — prognozuje ekspertka PwC.
Integracja z PIT
Kontrowersyjne i sprzeczne wykładnie pojawiają są również w sprawie PIT od udziału pracowników w imprezach integracyjnych. W styczniu 2011 r. zapadło korzystne dla podatników orzeczenie NSA, w którym stwierdzono, że dla opodatkowania istotne jest, czy danemu pracownikowi można przypisać konkretny, a nie statystyczny przychód.
Podobnie wypowiadały się potem sądy wojewódzkie. Linia orzecznicza wyraźnie przeciwstawiała się też takim poglądom organów podatkowych jak to, że osoba, która nie brała udziału w spotkaniu, ma obowiązek zapłaty podatku z tytułu tylko możliwości uczestniczenia w nim. W odmiennych do tego stanowiskach sądy podkreślały m.in., że imprezy integracyjne są ważnym elementem inwestowania w kapitał ludzki.
Ostatnio jednak (m.in. w styczniu tego roku) NSA wydał wyrok niekorzystny. Jak uznał, opodatkowana jest sama możliwość wzięcia udziału w imprezie. Doradcy podatkowi podważają takie stanowisko. Mówią przy tym, że nierzadko obecność na takich spotkaniach jest obowiązkowa, nie wynika z woli pracownika.
Nie zawsze korzystnie
Taka linia orzecznicza nie jest jeszcze regułą. Nadal zdarzają się niekorzystne dla podatników wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych. Jak wyjaśnia ekspertka PwC, opierają się one na argumentacji, że o powstaniu obowiązku podatkowego nie decyduje to, ile razy pracownik faktycznie skorzystał z przewozu organizowanego przez pracodawcę, ale sam fakt otrzymania możliwości skorzystania z niego. Pracodawcy, jako płatnicy, powinni zatem pobierać zaliczkę na podatek od wartości wspomnianych świadczeń.