Od najniższego punktu zanotowanego w czasie marcowego krachu amerykański indeks S&P5000 odbił o 42 proc., co oznacza, że odrobił już ponad trzy czwarte strat poniesionych w porównaniu z tegorocznym szczytem. Straty odrabiają, choć w różnym tempie, także pozostałe rynki akcji i surowców, aktywów korzystających na wzroście gospodarczym.
Zdaniem specjalistów DBS Group rajd ma jednak jeszcze spory potencjał, bo gospodarki będą się dalej stopniowo otwierać, a wskaźniki zakażeń pozostaną nisko. Napędzać zwyżki będzie fakt, że wielu inwestorów pozostało z boku rynku. Wobec oczekiwań dalszej poprawy koniunktury będą oni teraz zmuszeni odkupywać aktywa po wyższych cenach, a ogromna część wolnej gotówki zasili właśnie rynki akcji.
— Pogoń inwestorów za odjeżdżającym pociągiem dopiero się rozpoczyna. Chętnych do kupna akcji jest na tyle dużo, że będą wykorzystywać do tego wszelkie korekty, jakie się zdarzą — ocenia Hou Wey Fook, główny zarządzającyDBS Group, który wystąpił w webinarze dla inwestorów.
Obecnie nie ma dobrej alternatywy wobec akcji, ocenia specjalista, przywołując popularną wśród inwestorów koncepcję określaną za pomocą akronimu TINA [ang. there is no alternative — nie ma alternatywy]. Zgodnie z nią odstąpienie od tradycyjnego zbilansowanego portfela złożonego z różnych aktywów jest uzasadnione, bo w panujących warunkach rynkowych obligacje i depozyty przestały przynosić jakikolwiek rozsądny dochód. Jednocześnie grupą, z którą należy się liczyć, ponownie stali się inwestorzy indywidualni, zauważa Hou Wey Fook.
Wynika to z ich większej wiedzy, lepszego dostępu do płynności, wyższych stóp oszczędności oraz oferowanych przez wielu brokerów zerowych prowizji, tłumaczy specjalista. Zdaniem DBS Group inwestorzy powinni posługiwać się „strategią sztangi”, w której portfel tworzy się z aktywów korzystających na realizacji odmiennych scenariuszy rynkowych. Jeden jej filar powinny tworzyć akcje spółek wzrostowych, którym sprzyjają strukturalne tendencje w globalnej gospodarce, a drugi aktywa generujące bezpieczny dochód, jak obligacje przedsiębiorstw.
Bank pozytywnie podchodzi do perspektyw utrzymania wysokichzysków przez globalne spółki technologiczne, a przemawia za tym fakt, że świat staje się coraz bardziej cyfrowy. Beneficjentami obecnej sytuacji powinny być m.in. spółki, które korzystają na wzroście popularności pracy z domu, twórcy rozwiązań chmurowych, branża e-sportu oraz emitenci, którzy wypadają dobrze pod kątem kryteriów ESG. Wśród obligacji specjalista preferuje azjatyckie papiery korporacyjne o podwyższonym ryzyku, ponieważ w ich wycenie uwzględniony jest o wiele wyższy odsetek niewypłacalności, niż wskazują obecne prognozy. Poza rynkami akcji Hou Wey Fook zwraca uwagę na atrakcyjność złota, które pomaga w dywersyfikacji portfela, a jednocześnie modele DBS Group wskazują na dalszy potencjał jego umocnienia.
— Kiedy na początku kwietnia rynki znajdowały się w oku cyklonu, zalecaliśmy inwestorom utrzymanie inwestycji nastawionych na długi termin. Oczekiwaliśmy, że rządy i banki centralne sięgną po bezprecedensowe narzędzia, żeby złagodzić gospodarcze skutki pandemii. Te oczekiwania się zmaterializowały, jeszcze raz swoją prawdziwość potwierdziło stare powiedzenie inwestorów „nie walcz z Fedem” — dodaje Hou Wey Fook.