Wśród tytułów najczęściej wymienianych przez ludzi biznesu znalazły się zarówno klasyki literatury biznesowej, jak i biografie wielkich przywódców czy podręczniki psychologiczne, które pomagają lepiej rozumieć ludzi i mechanizmy rządzące zespołami. Jedno jest pewne – dla liderów książki to rzadko sposób na zabicie czasu, ale narzędzie kształtowania myślenia, strategii i wizji.
Badania to podstawa
Róża Szafranek, bizneswoman i podcasterka, przyznaje, że pociąga ją literatura międzywojenna: od melancholijnego Staffa po obyczajowego Tuwima.
– No i oczywiście Witkacy – on jest moim najważniejszym punktem odniesienia. Moja mama, która zresztą zajmuje się literaturą, zawsze mi mówiła, że z fascynacji młodszym Witkiewiczem się wyrasta, ale jak widać – niekoniecznie. Stanisław Ignacy Witkiewicz uczy dystansu, zmniejsza napuszenie i pokazuje, jak wiele problemów wynika z samej formy, a nie realnej, istotnej treści. To nieocenione – zwłaszcza gdy trzeba spojrzeć na siebie i swoją sytuację z szerszej perspektywy. Podobny rodzaj dystansu i obserwację formy odnajduje również u współczesnych autorów, jak Dorota Masłowska, której ostatnia powieść „Magiczna rana” genialnie opisuje problem relacji formy i treści, a także kalek w myśleniu i zachowaniach ludzi – mówi założycielka i prezeska HR Hints, firmy układającej obszar ludzki w organizacjach.
Lubi twórców Młodej Polski – w dużej mierze ze względu na Kraków, którego jest – zacytujmy – psychofanką. To miasto ma w sobie coś wyjątkowego – dodaje. Jest przestrzenią, w której można szukać wzorców i czerpać z bogactwa przeszłości.
– Inspiracje z dawnych lat są dla mnie niezwykle ważne. „Przekrój” i Skamandryci to tylko niektóre ze środowisk, które mnie zachwycają. To samo dotyczy krakowskiej bohemy skupionej np. wokół Wyspiańskiego. Wierzy, że duch tych czasów jest nadal obecny i że można z niego czerpać, jeśli tylko chce się go dostrzec – wskazuje Róża Szafranek.
Jej pole zainteresowań rozciąga się także na literaturę zawodową, choć daleko jej do zaczytywania się w poradnikach coachingowych w stylu „7 sekretów, jak zdominować wszechświat”. Ona sięga po coś bardziej... naukowego, metodologicznego, coś, co ma w sobie tyleż smaku, ile i substancji. Mowa tu o publikacjach osadzonych w badaniach psychologii organizacji i pracy.
– Uwielbiam zanurzać się w analizach, które nie tylko pokazują trendy, ale i przewidują przyszłość. W świecie psychologii społecznej mamy do czynienia z plagą nierzetelnych badań, więc szczególnie doceniam te, które stoją na solidnych, niezachwianych fundamentach – z pasją wyjaśnia liderka.
A dlaczego jej zdaniem liderzy powinni czytać? Wymienia dwa powody. Po pierwsze, synteza. W biznesie skupiamy się często na analizie, na rozkładaniu na czynniki pierwsze, rozczłonkowywaniu. A to przecież właśnie umiejętność wyciągania wniosków z różnych źródeł, szukania wspólnych mianowników prowadzi do stawiania trafnych tez. Książki uczą tego sposobu myślenia. Po drugie, refleksja. W świecie ciągle bombardujących nas bodźców zanurzenie się w lektury daje menedżerom czas na myślenie i zachowanie równowagi, chroniąc przed wypaleniem i przeciążeniem informacyjnym.
– To klucz do głębokiej mądrości, a nie tylko kolejnej dawki wiedzy i zdobywanie informacji. Czytanie nie tylko rozwija, ale też chroni nas przed chaosem. To jedna z najlepszych metod na budowanie mądrości. A mądrość od wiedzy trzeba nauczyć się odróżniać – zaznacza Róża Szafranek.
Prawda o człowieku
Marek Cichewicz, prezes Grupy Klepsydra, z entuzjazmem poleca książkę „Pod presją” Jerzego Dudka. Do sięgnięcia po nią skłoniło go spotkanie z autorem podczas konferencji FIAT-IFTA w Krakowie – prestiżowego wydarzenia organizowanego przez największe światowe stowarzyszenie branży pogrzebowej. Były bramkarz reprezentacji Polski wystąpił tam w roli prelegenta, dzieląc się wiedzą na temat radzenia sobie z presją i oczekiwaniami – niezależnie od tego, czy pochodzą od kibiców, klientów czy partnerów biznesowych.
– Jerzy Dudek, jako doświadczony sportowiec, w swojej książce przekazuje bezcenne lekcje z dziedziny psychologii sukcesu, determinacji i motywacji. Opowiada o zarządzaniu stresem, podejmowaniu decyzji w trudnych momentach oraz o tym, jak radzić sobie zarówno z porażkami, jak i zwycięstwami. Podkreśla także, jak wielką rolę odgrywa ciężka praca. To inspirująca lektura, która dostarcza wartościowych narzędzi przydatnych także w prowadzeniu biznesu – zachwala szef Klepsydry.
Nie ogranicza się tylko do współczesnych tytułów, wychodząc z założenia, że im głębiej zanurzymy się w historię, tym lepiej zrozumiemy teraźniejszość.
– Ciągle na nowo wracam do Trylogii Henryka Sienkiewicza. To dla mnie fascynujący zapis minionych czasów, a jednocześnie hołd dla rycerskiego honoru i odwagi. Opowieść o świecie, który nas ukształtował, a którego już nie ma – wyjaśnia Marek Cichewicz.
Marta Płowiec, prezes Fundacji im. Lesława A. Pagi, w dobrej literaturze widzi odbicie uniwersalnych wartości.
– Przede wszystkim jesteśmy ludźmi, a dopiero potem liderami. Głęboko wierzę, że każdy, kto zarządza innymi, powinien nieustannie rozwijać swoją wrażliwość i empatię. Widzę, jak wielu menedżerów wpada w pułapkę skupienia na zadaniach, zapominając o ludzkim wymiarze przywództwa – a to rodzi tylko frustrację. Dlatego na co dzień sięgam głównie po publikacje, które zgłębiają naturę człowieka – ujawnia menedżerka.
Pracuje z młodymi liderami i każdemu rekomenduje tylko te książki, które sama przeczytała. Wśród nich jest „Odwaga bycia nielubianym” Ichirō Kishimi – fenomenalny dialog nawiązujący do stoicyzmu i psychologii Alfreda Adlera. Najważniejsza lekcja? Aby stać się silniejszym w swojej roli zawodowej, trzeba przestać uzależniać się od potrzeby aprobaty innych.
– Lider musi czytać o emocjach, o tym, jak je rozpoznawać i wzmacniać te pozytywne, nieustannie doskonalić swoją wiedzę o kondycji ludzkiej, stąd bliskie mi są „Odwaga nadziei” dr Jane Goodall, a także klasyka wspomnień ocalałych z Holokaustu „Człowiek w poszukiwaniu sensu” Victora Frankla i „Wybór” dr Edith Eger – informuje Marta Płowiec.
Z poradników najbardziej ceni „Esencjalistę” Grega McKeowna oraz „Atomowe nawyki” Jamesa Cleara – bestsellery o skutecznej organizacji pracy i ustalaniu priorytetów.
– Dla zachowania równowagi warto czasem oderwać się od codziennej rutyny. Dla mnie taką odskocznią są kolejne tomy norweskich kryminałów Camilli Läckberg z serii o Fjällbace – uzupełnia szefowa fundacji Pagi.
Prus czy Proust
Marcin Przybyłek, trener biznesu i pisarz science fiction, widzi w literaturze więcej niż tylko rozrywkę. Dla niego każda wartościowa książka to emocjonalne i merytoryczne wsparcie lidera. Za mniej niż 50 zł można dostać najlepsze wykłady, sesje coachingowe, mentoring i nawet psychoterapię – wszystko to w zgrabnym pakiecie 200-300 stron.
– Czytanie jest jak spotkanie z największymi umysłami w historii. Możemy pogadać z geniuszami słowa i czerpać z ich życiowego doświadczenia. Każde przyzwoite dzieło to uporządkowany zapis myśli autora w momencie, gdy był w szczytowej formie intelektualnej. On już się zmierzył z wszelkimi trudnymi pytaniami i ma dla nas gotowe odpowiedzi, a przynajmniej cenne wskazówki – twierdzi dr Przybyłek.
Różnorodność literatury jest ogromna. Dla niektórych lepszy będzie Prus, dla innych Proust. Jeden odnajdzie się w surowej logice Alberta Camusa, drugi w poetyckiej wrażliwości Rainera Marii Rilkego. Nie ma jednej drogi – każdy wybiera swoją.
– Książki to też idealne rozwiązanie dla introwertyków, którzy niechętnie dzielą się swoimi myślami nawet w bezpośrednich rozmowach. Zamiast mówić – słuchają. Wciągają się w świat bohaterów, analizują ich wybory, uczą się na ich błędach. A to wszystko w ciszy, na własnych warunkach – dorzuca Marcin Przybyłek.
Zgadza się z Różą Szafranek i Martą Płowiec, że dobra książka to coś więcej niż tylko opowieść. To przewodnik przez meandry życia. Uczy, jak omijać życiowe pułapki, jak wyznaczać priorytety oraz jak głębiej czerpać z miłości i przyjaźni. Dostarcza filozofii dnia powszedniego, oferując praktyczne, uniwersalne rady, sprytnie ukryte w fascynujących historiach.
– Nawet dzieła sprzed wieków mogą dotykać naszych współczesnych lęków i dylematów. Czasy się zmieniają, ale człowiek pozostaje ten sam – z tymi samymi pragnieniami, rozterkami i marzeniami – uważa Marcin Przybyłek.
Aleksandra Grzesiuk-Knecht, która z gracją żongluje karierą psychologa i specjalistki od marketingu, nie ma wątpliwości, że literatura to w równym stopniu rozkosz dla duszy i inwestycja w siebie. Często powtarza za Jarosławem Iwaszkiewiczem, że „czytanie to jest odnajdywanie własnych bogactw i własnych możliwości przy pomocy cudzych słów”. Ostatnio jej serce podbił poradnik „Kłamstwa, którymi żyjemy” Jona Fredericksona, terapeuty, który z finezją opisuje ludzi uciekających przed rozczarowującą rzeczywistością, by zanurzyć się w fantazjach o uwodzicielskiej mocy – takich jak te, że kariera nie zna granic, a miłość czy przyjaźń mogą być idealne.
– Dzięki książce Fredericksona możemy opłakiwać koniec tych pięknych iluzji i zrozumieć, że nawet najtrudniejsza prawda jest cenniejsza niż jakiekolwiek złudzenia. Decyzja, by przestać się oszukiwać, może być pierwszym krokiem ku prawdziwej zmianie na lepsze – zapewnia nasza rozmówczyni.
Niektórzy mają o sobie zbyt wysokie, inni zbyt niskie mniemanie. Ci drudzy powinni – zdaniem ekspertki – sięgnąć po poradnik „Uwięzieni w słowach rodziców” Agnieszki Kozak i Jacka Wasilewskiego. To inspirująca pozycja z literatury rozwojowej, otwierająca oczy i poszerzająca horyzonty. Stanowi zbiór praktycznych wskazówek, jak wyrwać się spod wpływu przekonań zaszczepionych nam w dzieciństwie.
– Zwroty takie jak „chłopaki nie płaczą”, „dziewczynki tak nie postępują” czy „nie rób kłopotu” podcinają skrzydła i tłumią ambicje – i to nawet osób zajmujących wysokie stanowiska liderskie. Przekonuję się o tym każdego dnia zarówno w pracy psychoterapeutycznej, jak i w świecie biznesu – ujawnia psycholożka.
Pozycje fachowe to nie wszystko. Na jej biurku zawsze znajdzie się też miejsce na książki dla przyjemności – szczególnie biografie. Chętnie zgłębia życiorysy inspirujących postaci, takich jak Audrey Hepburn, Helena Rubinstein czy Freddie Mercury.
– Dobrze napisana biografia wciąga jak najlepsza powieść. Pełna dramatów, zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń, dostarcza emocji i zmusza do refleksji. Śledząc losy wybitnych osób – ich sukcesy, ale i pomyłki, upadki, momenty kryzysowe – czytelnik może czerpać cenne lekcje i unikać podobnych błędów we własnym życiu zawodowym i osobistym – argumentuje Aleksandra Grzesiuk-Knecht.
Zapytana, czym książki są dla liderów, odpowiedziała bez wahania, że nie tylko źródłem wiedzy, lecz także inspiracji i refleksji. Z ich pomocą można zrozumieć mechanizmy ludzkich zachowań, nauczyć się zarządzania stresem czy nawet odkryć nowe sposoby na rozwijanie empatii i wrażliwości. Literatura pozwala spojrzeć na siebie i swoje działania z nowej perspektywy, oferując nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim narzędzia do lepszego zarządzania życiem zawodowym i osobistym. W świecie, w którym czas jest na wagę złota, dobra książka może być najlepszą inwestycją w siebie.
Ukochane książki mogą być nieoczekiwanym lekarstwem na rozczarowanie otoczeniem, pomagając nam pokonać samotność i lepiej zrozumieć emocje innych.
Przypominanie sobie ulubionych filmów i seriali może chronić przed utratą godności po rozpadzie bliskich czy nawet intymnych związków – wynika z badań opisanych przez Davida DiSalvo, amerykańskiego dziennikarza naukowego, w książce „Mózg na manowcach”. Zjawisko to określa mianem „elektronicznego antidotum na złamane serca”. Wirtualni bohaterowie – wyjaśnia – „służą jako substytuty”, ponieważ „nasze mózgi mają trudności z odróżnieniem rzeczywistości od fikcji”. Jak tłumaczy, postaci z ekranu mogą zaspokoić naszą potrzebę przynależności i więzi.
Podobnego zdania są naukowcy z Uniwersytetu Buffalo, którzy w badaniu z udziałem 222 studentów wykazali korelację między oglądaniem programów telewizyjnych a emocjami – atrakcyjne produkcje podnoszą samoocenę oraz identyfikację z innymi, podczas gdy nieatrakcyjne mogą pogłębiać nasze poczucie osamotnienia i izolacji.
Podziwiając wpływ tzw. zastępczych relacji z takimi postaciami jak Bridget Jones czy Jaś Fasola, nie można zapominać, że równie pozytywnie oddziałują na nasze samopoczucie bohaterowie literatury. Z literackich światów wracamy duchowo bogatsi, mądrzejsi, bardziej optymistyczni i atrakcyjniejsi dla otoczenia.
Zagłębianie się w życie innych, nawet osób zmyślonych, zwiększa naszą empatię – udowadnia Keith Oatley, profesor psychologii i pisarz, na podstawie swoich badań. Nie ma w tym nic zaskakującego, ponieważ podczas lektury przenosimy się do życia, które nie jest naszym własnym. Wcielamy się w różne role i spoglądamy na świat z nowych perspektyw. Doświadczamy emocji, uczuć i reakcji bohaterów. Wczuwamy się w ich smutki i pragnienia. Dzięki temu lepiej rozumiemy rzeczywistość – ludzi i dynamikę relacji między nimi.