„Doktor Miedź” odszedł w niepamięć (WYKRES DNIA)

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-12-08 12:10

Notowania miedzi, jeszcze do niedawna uważane za papierek lakmusowy koniunktury, straciły moc prognostyczną dla rynku akcji, uważa Andrew Thrasher, analityk firmy Financial Enhancement Group.

Jeszcze niedawno inwestorzy lubili mówić o miedzi, że metal ma doktorat z ekonomii. Teraz tą funkcję przejęły półprzewodniki, napisał Andrew Thrasher na blogu. Jak wynika z wykresu, sporządzonego przez agencję Bloomberg, przez pierwsze trzy lata obecnej hossy notowania indeksu giełdy nowojorskiej S&P500 oraz miedzi zwykle podążały w tym samym kierunku. Jednak od 2012 r. obie wartości zaczęły się rozchodzić. Znacznie lepiej notowania S&P500 odwzorowywał w tym czasie indeks 30 spółek z branży półprzewodników Philadelphia Semiconductor.

„Miedź nie pełni już więcej roli barometru giełdowej koniunktury. Rynek bardziej koncentruje się na tym, co się dzieje w Dolinie Krzemowej” – napisał specjalista.

Od lutego 2011 r. notowania miedzi spadły o 37 proc. Tymczasem indeks S&P500 zyskał 56 proc., podążając ramię w ramię z indeksem branży półprzewodników (+51 proc.).

Notowania indeksu S&P500 (linia czarna), na tle notowań miedzi (linia czerwona) oraz subindeksu producentów półprzewodników Philadelphia Semiconductor (linia zielona). Źródło: Bloomberg.

Notowania indeksu S&P500 (linia czarna), na tle notowań miedzi (linia czerwona) oraz subindeksu producentów półprzewodników Philadelphia Semiconductor (linia zielona)
Bloomberg