Początek roku przyniósł już firmie OORT pierwszy, niemały sukces. Założony przez Polaków start-up podczas Consumer Electronics Show 2015 otrzymał nagrodę Envisioneering Innovation & Design Award; został też finalistą Bluetooth Breakthrough Award. Uwagę środowiska technologicznego i startupowego przykuł jego system do zarządzania tzw. inteligentnym domem (smart home), zdalnie kontrolujący aktywność urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Firma pokaże swój koncept również w Hanowerze — weźmie udział w targach CeBIT 2015. To nagroda wywalczona w kolejnym konkursie, OORT został jednym z finalistów CODE_n15. A dodatkowo zespół zdobył główną nagrodę w międzynarodowym programie Tech Trailblazers. Sporo jak na koncept, który dopiero startuje.

Dom pod kontrolą
Rozwiązanie, jakie zaproponowała firma, ma stanowić prosty system sterowania domowymi urządzeniami. OORT dysponuje obecnie trzema, wspomagającymi ten proces produktami: gniazdkiem elektrycznym pozwalającym na włączanie lub wyłączanie podpiętych do niego urządzeń za pomocą aplikacji mobilnej (SmartSocket), urządzenie umożliwia „programowanie” czasu ich pracy, a także mierzenie poziomu zużycia energii; żarówką sterowaną zarówno klasycznym, „stacjonarnym” włącznikiem,jak i smartfonem (SmartLED); oraz lokalizatorem, ułatwiającym odnajdowanie przedmiotów (SmartFinder), z jego pomocą położenie zagubionego portfela lub kluczy zostanie wskazane przez aplikację lub sygnał dźwiękowy. Do tego zestawu firma dokłada SmartHub, czyli sterowane za pośrednictwem Wi-Fi urządzenie, integrujące pracę pozostałych czujników. Pozwoli to na dowolne, indywidualne „rozpisywanie” listy zadań dla domowych sprzętów (np. wyłączenie się lampki będzie impulsem dla uruchomienia innego wskazanego sprzętu). W dużym uproszczeniu: urządzenia OORT działają na podstawie technologii bluetooth oraz systemów beaconów, czyli sensorów, które można skonfigurować z urządzeniami mobilnymi.
— Użytkownik może skonfigurować system dowolnie, w zależności od własnych potrzeb; zacząć można choćby od zakupu jednej, inteligentnej żarówki, a dopiero potem go rozszerzać. Rozwiązania z zakresu „internetu rzeczy” będą w najbliższych latach zyskiwać na popularności, a nasz system jest łatwy w instalacji i tym samym ogólnodostępny — zaznacza Szymon Janiak, członek zarządu i dyrektor ds. marketingu w firmie OORT.
Przemodelowany sprzęt
Firma chce postawić również nacisk na współpracę z producentami urządzeń — ekspresów do kawy, gniazdek elektrycznych, bram itd. i z pomocą opracowanej technologii zmieniać standardowe urządzenia w inteligentne.
— Obecne możliwości technologiczne pozwalają nam zmienić niemal każde urządzenie w inteligentne, nadając mu nowe funkcje. Możemy np. nabyć ekspres do kawy dowolnego producenta i zainstalować w jego układzie nasz system, zyskując tym sposobem choćby możliwość sterowania nim poprzez aplikację mobilną — wyjaśnia Radosław Tadajewski, prezes i współwłaściciel spółki OORT (jest także prezesem notowanej na NewConnect Grupy Trinity). OORT obecnie posiada dwa biura, jedno w Polsce, we Wrocławiu, drugie w Stanach Zjednoczonych, w San Mateo, niedaleko Doliny Krzemowej.
— W Stanach Zjednoczonych jest większy popyt na rozwiązania tworzone na podstawie nowych technologii niż w Europie, co znajduje odzwierciedlenie w inwestycjach. OORT jest obecnie w trakcie zamykania rundy finansowej (seed round), w której dominują inwestorzy amerykańscy. Udział zadeklarowały m.in. fundusze z Doliny Krzemowej i Nowego Jorku, jednak rozmowy toczą się także z reprezentantami Europy, w tym Polski — zaznacza Szymon Janiak. Firmę dostrzegły też polskie instytucje, w ubiegłym roku OORT była jednym z laureatów konkursu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i sieci Business Link, dzięki czemu start-up został zakwalifikowany do programu „Ready to Go”, pomagającego polskim, młodym przedsiębiorcom w pozyskaniu pierwszych kontaktów w Stanach Zjednoczonych.