Donald Tusk obiecał, że na drogi trafi 40 mld zł

KAP
opublikowano: 2009-03-18 00:00

Mimo oszczędności na szybkie trasy pieniędzy nie zabraknie. Dzięki nowelizacji ustaw autostradowych.

Mimo oszczędności na szybkie trasy pieniędzy nie zabraknie. Dzięki nowelizacji ustaw autostradowych.

Wczoraj Rada Ministrów przyjęła pakiet nowelizacji ustaw o autostradach płatnych oraz funduszach drogowym i kolejowym. Premier Donald Tusk poinformował, że dzięki przewidzianym w nich poręczeniom, gwarancjom lub bezpośredniemu wsparciu finansowemu na drogi trafi 40 mld zł. Trudno jednak oczekiwać, że będzie to dodatkowa kasa, bo przecież nowelizacja ustaw została opracowana tylko po to, aby budżet mógł oszczędzić na drogach — w tym roku 10 mld zł, czyli jedną trzecią pieniędzy planowanych do wydania. Jeśli w kolejnych latach uda się uzyskać podobne "oszczędności", to do EURO 2012 uzbieramy 40 mld zł.

Pieniądze, które mają być zaoszczędzone, znikną z budżetu państwa, ale nie oznacza to uszczuplenia drogowego portfela. W zamian drogowcy mają dostać pieniądze z kredytów czy obligacji, które będą musiały zdobyć Bank Gospodarstwa Krajowego i jego drogowy fundusz.

— Dzięki ustawie o Krajowym Funduszu Drogowym — jeśli zostanie szybko przyjęta, a nadaliśmy tryb pilny temu projektowi — możliwe będzie szybkie emitowanie obligacji infrastrukturalnych przez Bank Gospodarstwa Krajowego — twierdzi premier.

Pierwotnie projekt ustawy przewidywał też emisję obligacji przez skarb państwa, a miały je obowiązkowo kupować fundusze emerytalne. Plan budził jednak sporo kontrowersji, bo fundusze mogą kupić obligacje, ale na zasadach rynkowych. Według informacji "PB", punkt o skarbowych obligacjach dla funduszy zniknął przed skierowaniem projektu na obrady Rady Ministrów.

Projekt zakładał też podwyżkę od przyszłego roku opłaty paliwowej ze 116 do 125 zł za tonę. Resort infrastruktury wiązał tę podwyżkę z — jak zapewniał — planowaną obniżką akcyzy. Tyle że resort finansów o obniżce akcyzy nic nie wiedział. Wygląda więc na to, że zostanie tylko podwyżka paliwowej opłaty.

Rząd opiniował też zmiany prawne dotyczące zamówień publicznych. Chce skrócić termin zadawania pytań i przyjmowania odwołań w przetargach, bo dziś hamuje to wiele inwestycji. W grę wchodzi wprowadzenie kaucji odwoławczej wysokości 5 proc. wartości kontraktu, którą musieliby wpłacać uczestnicy przetargu, którzy nie godzą się z jego wynikiem.