560 lat po tym, jak Jan Gutenberg wydrukował w Moguncji pierwszą książkę w Europie (była to Biblia), Niemcy są niekwestionowanym liderem branży poligraficznej na kontynencie — ale za ich wschodnią granicą rośnie silny gracz.
Rosnący udział
Według piątej edycji raportu „Rynek poligraficzny i opakowań z nadrukiem w Polsce”, przygotowanego przez KPMG i Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga, ubiegłoroczna wartość produkcji sprzedanej branży sięgnęła 13,2 mld zł i była o 6 proc. większa niż rok wcześniej. Daje to nam ósme miejsce w Europie, z 3,5-procentowym udziałem w sprzedaży branży.
Polskie drukarnie jako jedne z nielicznych w Unii Europejskiej stale zwiększają sprzedaż. W tym roku, według prognoz KPMG, sprzedaż branży wzrośnie o 4,5 proc., do 13,8 mld zł, a w przyszłym wyraźnie przekroczy 14 mld zł. Duży udział będą w tym miały rynki eksportowe, na które trafia już 45 proc. produkcji polskiej branży.
— Z danych Eurostatu wynika, że w latach 2010-14 całkowity eksport produktów przemysłu poligraficznego zwiększył się nominalnie o 50 proc., a sam zeszły rok przyniósł wzrost o 11,2 proc. Na korzyść polskiego sektora poligraficznego działa niewątpliwie przenoszenie przez zachodnie firmy produkcji do Polski. Z naszego badania wynika, że firmy poligraficzne w Polsce produkują opakowania przede wszystkim dla branży spożywczej, kosmetycznej, farmaceutycznej, chemicznej i elektronicznej.
Polskie firmy poligraficzne mogą oferować nie tylko podobną lub nawet lepszą jakość, ale też niższe ceny. Dlatego polskie drukarnie stają się ważną konkurencją dla lokalnych firm na tych rynkach — mówi Jacek Bajger, partner w dziale doradztwa podatkowego KPMG. Na rynki zagraniczne — głównie do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii i krajów skandynawskich — trafiają głównie drukowane u nas książki, gazety i obrazki, a także papierowe i kartonowe opakowania. Bardzo szybko (w tempie 40 proc. rocznie) rośnie eksport polskich etykiet.
— Bliskość geograficzna w połączeniu z chłonnym rynkiem czynią Niemcy bardzo atrakcyjnym celem dla polskich firm poligraficznych. Istotna jest także przewaga cenowa, która pozwala polskim firmom skutecznie konkurować z lokalnym przemysłem poligraficznym. Co ciekawe, kraje bałtyckie wypadły w tym roku z rankingu najważniejszych kierunków eksportowych — mówi Jacek Kuśmierczyk, kanclerz Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga.
Wyczekiwanie konsolidacji
Przedstawiciele branży oczekują, że będzie jeszcze lepiej. KMPG spytało 300 przedsiębiorców o ocenę bieżącej sytuacji i perspektyw na przyszłość — i aż 43 proc. (czyli o 10 pkt. proc. więcej niż rok wcześniej) pozytywnie oceniało stan branży, a dodatkowo ponad połowa spodziewała się poprawy. Tymczasem polska branża poligraficzna jest bardzo rozproszona i brakuje w niej naprawdę silnych graczy. Działa w niej prawie 9,2 tys. firm, z czego mikroprzedsiębiorstwa to aż 92 proc. Łączne zatrudnienie przekracza 47 tys. osób.
— Z naszego badania wynika, że ponad połowa badanych przez nas firm jest zdania, że w ciągu najbliższych 2-3 lat liczba firm na rynku się zmniejszy, a jedynie 18 proc. uważa, że na rynku będzie działać więcej firm — mówi Jacek Bajger. © Ⓟ