DSS wycenione na 31 mln zł

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-06-25 00:00

Kompania Górnicza z Kielc kupi upadłego potentata rynku kruszyw.

W przetargu na sprzedaż Dolnośląskich Surowców Skalnych (DSS) syndyk wybrał ofertę Kompanii Górniczej (KG). To spółka celowa z grupy kapitałowej kontrolowanej przez Artura Widłaka. W jej skład wchodzi m.in. kieleckie Polskie Górnictwo Skalne. DSS prowadzi jeszcze działalność właśnie dzięki tej grupie.

Założona na początku 2015 r. KG podpisała bowiem z DSS umowę o współpracy, zgodnie z którą KG finansuje bieżące koszty wydobycia i sprzedaży kruszywa DSS, m.in. dostarczając maszyny, a w zamian ma prawo do 80 proc. zysków, pochodzących z tej sprzedaży. Wybór oferty KG zatwierdził już sąd. Formalne przejęcie DSS przez KG będzie kosztować 31 mln zł. Taka była cena wywoławcza — stanowiła kompromis między pierwotną ceną wywoławczą (23 mln zł) a oczekiwaniami Banku Zachodniego WBK (38,4 mln zł).

Z wyceny DSS sporządzonej przez biegłego wynika, że firma, po pozbyciu się długów, będzie w stanie się rozwijać. Zgodnie z prognozą, przychody nowych DSS mają rosnąć od 53,6 mln zł w 2015 r. do 101,1 mln zł w 2019 r., a EBTDA wahać się między 2,6 a 8,8 mln zł. Biegły zwraca jednak uwagę na skomplikowaną sytuację prawną głównego składnika majątku spółki, czyli kopalni kruszyw w Piławie Górnej. Większość złoża znajduje się na gruntach dzierżawionych, a kluczowa dla funkcjonowania kopalni droga to samowola budowlana.

Upadłość DSS to pokłosie zaangażowania spółki w budowę odcinka autostrady A2 Stryków — Konotopa. W pierwszym półroczu 2011 r. DSS dostarczały kruszywo i beton chińskiemu COVEC. Kiedy Chińczycy w czerwcu 2011 r. w niesławie zeszli z budowy. Byli winni DSS 30 mln zł. Jeszcze większe kłopoty giełdowa spółka ściągnęła na siebie w sierpniu 2011 r., kiedy wraz z Bogl a Krysl przejęła kontrakt po Chińczykach. Przyniósł on DSS około 50 mln zł strat. W marcu 2012 r. firma musiała przekazać prace Bogl a Krysl.

Miesiąc później sąd ogłosił upadłość likwidacyjną DSS, co sprawiło, że coraz głośniej zaczęli protestować podwykonawcy A2, którzy nie mogli doczekać się zapłaty za prace wykonane dla COVEC oraz konsorcjum DSS i Bogl a Krysl. W rezultacie resort transportu przygotował specustawę, dzięki której podwykonawcy autostrad mogli uzyskać zaległe wynagrodzenia bezpośrednio od GDDKiA.