Rothschild Polska rozesłał do potencjalnych kupców memoranda informacyjne dotyczące polskich farm wiatrowych duńskiej firmy Dong — usłyszał „PB” w kilku źródłach rynkowych. Spekulacje, że inwestor wycofa się z Polski, pojawiały się od kilku miesięcy. Na ogół jednak branża interpretowała te sygnały jako element lobbingu Duńczyków w sprawie ustawy o odnawialnych źródłach energii, nad którym od wielu miesięcy pracuje resort gospodarki. Okazało się jednak, że sprawa jest poważniejsza.
— Informacje o powiązaniu wyjścia Donga z Polski ze zmianami ustawodawczymi interpretujęraczej jako działanie PR-owe. Bardziej prawdopodobne jest, że duńska firma wycofuje się z różnych krajów w Europie, by skupić się na działalności u siebie. Dla nas, jako stowarzyszenia, to są złe sygnały — mówi Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Memoranda Donga dostały firmy energetyczne, w tym PGE, Tauron, Enea i Energa, oraz fundusze private equity. W tym gronie wymienia się fundusze IFM (współwłaściciela Dalkii Polska), australijskiego Macquarie, specjalizującego się w infrastrukturze Global Infrastructure Partners czy EQT. Nasi rozmówcy szacują wartość spółki, kontrolującej wiatraki o łącznej mocy 111,5 MW, na 0,6-1 mld zł.
— Doradca chce przeprowadzić aukcję, w której firmy będą znały wysokość ofert składanych przez rywali — twierdzi nasze źródło. Zainteresowanie będzie na pewno duże — koncerny energetyczne chcą dywersyfikować portfele wytwórcze, zwiększając udział energii odnawialnej. Mimo to Rothschildowi trudno będzie sprzedać Donga, dopóki nie będą znane ostateczne zasady dotowania projektów wiatrowych w Polsce.
Prace nad ustawą o OZE mogą przeciągnąć się do przyszłego roku, co nie będzie sprzyjało szybkiej sprzedaży spółki. W branży sporo mówi się też o możliwości wyjścia z Polski hiszpańskiej Iberdroli, właściciela pięciu farm wiatrowych o łącznym potencjale 184,5 MW. Na razie jednak na rynek nie trafiła taka oferta, a z ostatnich informacji wynika, że Iberdrola będzie chciała pozostać w Polsce.