Spowolnienie światowej gospodarki i kryzys zadłużeniowy w strefie euro negatywnie wpłynęły na rynek kredytów hipotecznych i budownictwo mieszkaniowe w całej Europie. Ceny nieruchomości przetrwały okres burzowy i pozostały stabilne aż do końca 2011 r. Najnowsze dane odnośnie europejskiego rynku nieruchomości budowlanych opublikował RICS w corocznym raporcie European Housing Review 2012.
-Raport RICS jest kolejną edycją wydawnictwa, które stopniowo ewoluowało i poszerzało się, zmieniając charakter z opracowania zdominowanego przez kilka krajów zachodniej Europy do analizy obejmującej nieomal wszystkie kraje Unii Europejskiej ¬– komentuje publikację raportu Kazimierz Kirejczyk, FRICS, prezes Reas.
Według danych prezentowanych w raporcie, w 2011 r. ceny na większości rynków mieszkaniowych w Europie pozostawały niezmienne lub umiarkowanie się osłabiły pod koniec roku. Najbardziej znaczące zmiany odnotowano w Szwajcarii, Norwegii, Islandii i Francji, gdzie ceny domów wzrosły o ponad 5 proc. Tymczasem Irlandia, Hiszpania i Cypr ponownie zarejestrowały ostre spadki, które były wynikiem dużych nadwyżek podaży i problemów ekonomicznych.
We Francji, działania pobudzające rynek podjęte przez rząd przyczyniły się do wzrostu cen nieruchomości i zatrzymały spadek budownictwa mieszkaniowego. Jednak oznaki spowolnienia stały się szczególnie widoczne pod koniec roku, gdy w związku z natężonymi działaniami mającymi na celu przeciwdziałanie deficytowi budżetowemu Francji, i wycofano większość zachęt do inwestowania.
W krajach skandynawskich obserwowany poprzednio silny wzrost cen wyhamował w 2011 r. Szwecja i Dania odnotowały nawet umiarkowany spadek cen. Wyjątkiem były Norwegia i Islandia, w której zanotowano niewielki wzrost cen.
Dane pokazują, że od 2007 r. nastąpił dramatyczny spadek liczby nowobudowanych mieszkań w większości krajów Europy, również na tych rynkach, gdzie nie było znaczącej nadwyżki podaży. Hiszpania (-89 procent) i Irlandia (-86 procent) zarejestrowały najostrzejsze spadki w liczbie przyznawanych pozwoleń na budowę. W przeciągu ostatnich pięciu lat, jedynie Szwajcaria odnotowała wzrost liczby pozwoleń.
Głębokie spowolnienie gospodarcze, a zwłaszcza kryzys zadłużenia w strefie euro zmusił banki do zmniejszenia pod koniec 2011 r. skali udzielania kredytów hipotecznych . Wraz z osłabieniem wzrostu gospodarczego oraz cięciami wydatków sektora publicznego państw UE, niepewność zagościła także na rynkach mieszkaniowych w Europie .
Autor raportu, profesor Michael Ball, stwierdził, że poza nielicznymi krajami, ceny mieszkań w 2011 r. w Europie pozostawały stosunkowo stabilne. Przy założeniu, że nie pojawią się nowe czynniki, które mogłyby zakłócić neutralny trend, w najbliższych miesiącach nie oczekuje się znaczących spadków. Jednak po pięciu latach spowolnienia na rynku mieszkaniowym, nie widać jeszcze oznak powrotu dobrej koniunktury.

Przyszłość rynku mieszkaniowego w Europie wyraźnie powiązana jest z dostępnością kredytów hipotecznych oraz odpornością i umiejętnością poradzenia sobie z kryzysem gospodarczym i finansowym w strefie euro. Jednak obecne działania rządów nie sprzyjają złagodzeniu trudnej sytuacji. Jest dziś bardziej niż prawdopodobne, że ewentualna interwencja publiczna zamiast stymulować rynek mieszkaniowy może go osłabić.
- Przyszłość rynków mieszkaniowych w Europie zależeć będzie przede wszystkim od rozwoju sytuacji gospodarczej – a właściwie od głębokości i czasu trwania spowolnienia tempa rozwoju gospodarczego. Niestety, procykliczność polityki państwa w stosunku do mieszkalnictwa jest w krajach europejskich regułą, a nie wyjątkiem. Kiedy w budżetach państw zaczyna brakować pieniędzy, najłatwiej podnieść podatki – także na mieszkania. Marne to pocieszenie, że takie rozwiązanie znajduje zwolenników nie tylko w Polsce. Warto jednak podkreślić, że w kilku krajach wybrano drogę w przeciwną stronę- podsumowuje Kazimierz Kirejczyk.