DZIAŁACZE MUSZĄ POZNAĆ ZASADY MARKETINGU

Artur Lisowski
opublikowano: 1999-08-18 00:00

DZIAŁACZE MUSZĄ POZNAĆ ZASADY MARKETINGU

Związki sportowe żyją ze sprzedaży praw do transmisji i z budżetowych dotacji

Zasady finansowania polskich związków sportowych są niejasne dla nich samych. Organizacje te największe dochody czerpią z praw do transmisji rozgrywek. Stacje telewizyjne, które za nie płacą, wciąż są przekonane, że związki sportowe nie nauczyły się jeszcze zasad marketingu.

Przedstawiciele polskich związków sportowych niechętnie mówią o sposobach finansowania. Większość podkreśla, że reprezentowana przez nich organizacja ma bardzo wiele wydatków i dlatego w ich przypadku trudno jest mówić o jakichś zyskach. W Polsce działa 58 związków sportowych. Do największych należą Polski Związek Piłki Nożnej oraz Polski Związek Piłki Siatkowej. Prężnie działa również Związek Motorowy oraz Polski Związek Koszykówki. O sile danej organizacji decyduje powodzenie polskiej reprezentacji na arenie międzynarodowej oraz liczba widzów, którzy przychodzą oglądać daną dyscyplinę. Ustawowo podstawowym źródłem finansowania polskich związków sportowych jest budżet.

— W 1999 r. UKFiT przeznaczył 509 tys. zł na przygotowania i udział polskich sportowców w najważniejszych międzynarodowych imprezach sportowych. Kwota ta zostanie podzielona między 58 związków sportowych. Oprócz tego przyznane zostaną również środki na przygotowania i udział w krajowym współzawodnictwie oraz na szkolenie młodzieży — mówi Paweł Krzykowski z UKFiT.

Brakuje wiedzy

Do najważniejszych, pozabudżetowych źródeł finansowania polskich związków sportowych należą dochody ze sprzedaży praw do transmitowania zawodów sportowych.

— Mieliśmy trzyletni kontrakt z Polskim Związkiem Motorowym. Również na trzy lata kupiliśmy od PZPN prawa do transmisji meczów Pucharu Polski. Ta współpraca układała się przeciętnie. Nie mamy jakichś szczególnych zastrzeżeń, chociaż w wielu wypadkach byliśmy niemile zaskoczeni tym, że związek, który sprzedał nam prawa, nie był w stanie wyegzekwować choćby rozpoczęcia meczu o czasie. Kluby nie zawsze wypełniały polecenia związku. Według mnie, związki jeszcze nie nauczyły się sportowego marketingu i dlatego wciąż dochodzi do takich chorych sytuacji — mówi Janusz Basałaj, dyrektor do spraw sportowych Canal+.

Cisza wokół kasy

Największymi kwotami operuje PZPN. Wokół tej organizacji jest też najwięcej zamieszania.

— Poprzedni prezes PZPN Marian Dziurowicz sprzedał prawa do transmisji spotkań eliminacyjnych do Mistrzostw Europy jednej z firm szwajcarskich. Do tej pory jeszcze nie wiemy, za ile. Po wielu perturbacjach Telewizja Polska odkupiła je od Szwajcarów — twierdzi Jarosław Kołakowski z PZPN.

Bardzo często im lepsza jest kondycja drużyny narodowej, tym lepiej wiedzie się samemu związkowi. Przykładem może być Polski Związek Siatkówki. Sukcesy polskiej reprezentacji w lidze światowej wpłynęły na poprawę sytuacji finansowej PZPS.

— Obowiązkiem każdego związku jest jak najdroższe sprzedanie praw do transmisji. Dla tych organizacji to często jedyny pewny dochód. W przypadku praw do relacjonowania rozgrywek światowej ligi siatkówki wpłaciliśmy na konto Polskiego Związku Piłki Siatkowej 180 tys. USD (około 720 tys. zł). Zainwestowaliśmy też w żużel — to druga dyscyplina, która cieszy się dużą popularnością wśród rodzimych widzów — opowiada Janusz Basałaj.

Dla niektórych związków sportowych dodatkowym źródłem dochodów są opłaty za reklamę na strojach dla reprezentacji. Sponsor dostarcza odzież ze swoim logo, a oprócz tego — jak powiedziano nam w PZPN — płaci za to pewną wynegocjowaną kwotę. Sam PZPN ma jednak ze strojami reprezentacji kłopot. Przed sądem w Norymberdze przegrał proces z Pumą i może się okazać, że zamiast dochodu w tym fragmencie działalności poniesie stratę. Rzecznik PZPN liczy jednak, że sprawa zostanie rozstrzygnięta polubownie. Polski Związek Piłki Siatkowej podpisał umowę z firmą Nike. Zaprzecza on jednak, jakoby firma ta, oprócz nieodpłatnego dostarczania strojów, wnosiła dodatkowe opłaty na rzecz związku.

Lepsi mają więcej

Poważnym źródłem dochodów są również nagrody, które płacą międzynarodowe federacje za zajęcie wysokich miejsc w zawodach sportowych.

— Cała pula nagród za ligę światową wynosi 1 mln USD. Rok temu Włosi za zdobycie pierwszego miejsca dostali 500 tys. USD, a Hiszpanie — za szóste — 60 tys. USD — mówi Janusz Biesiada, sekretarz generalny PZPS.

Organizacja ta liczy na to, że za rok zacznie osiągać prawdziwe dochody.

— Na lidze światowej zarabia się po trzecim roku rozgrywania meczów przez drużynę narodową, a my gramy już drugi sezon — zaznacza Janusz Biesiada.

Jedno jest pewne. Na Zachodzie poważnym źródłem finansowania są również wpływy z biletów. W Polsce jednak tylko niektóre dyscypliny potrafią zgromadzić taką widownię, na której można zarobić.

BRAKUJE ZAWODOWCÓW: Według mnie, związki nie nauczyły się jeszcze sportowego marketingu — mówi Janusz Basałaj, dyrektor do spraw sportowych Canal+.

ŚRODKI Z BUDŻETU: W tym roku UKFiT przeznaczył 509 tys. zł na przygotowania i udział polskich sportowców w najważniejszych międzynarodowych imprezach sportowych — mówi Paweł Krzykowski z UKFiT.