W Polsce nie działa jeszcze żadna elektrownia jądrowa, ale w programie jądrowym nasz kraj nigdy nie był tak zaawansowany jak dziś. Pierwsza elektrownia powinna stanąć w gminie Choczewo na Pomorzu, a do jej budowy szykuje się amerykańskie konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel. Według Miłosza Motyki, ministra energii, przygotowania idą zgodnie z planem, pozwolenie na budowę powinno być wydane w 2027 r., a pierwszy reaktor ruszyć w połowie lat trzydziestych.
Równolegle rząd rozpoczął planowanie budowy drugiej elektrowni. Do dialogu konkurencyjnego zaprosił w wakacje Kanadę, Koreę, Francję i USA. W praktyce oznacza to również zaproszenie dostawców technologii z tych państw, czyli kanadyjskiego AtkinsRéalis, francuskiego EDF, koreańskiego KHNP i amerykańskiego Westinghouse’a. KHNP, według doniesień, z wyścigu się wycofał.
Dialog jest dopiero na wstępnym etapie. Pod koniec września na rozmowy w Warszawie przyjechał zarząd francuskiego EDF. O ich przebiegu opowiedział PB Vakis Ramany, starszy wiceprezes EDF ds. międzynarodowego rozwoju projektów jądrowych.
Ma być bezpiecznie, ekonomicznie i z polskimi firmami
Ekipa z EDF spotkała się z Wojciechem Wrochną, wiceministrem energii i pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, oraz z Pawłem Gajdą, dyrektorem departamentu energii jądrowej w resorcie energii.
— Naszym celem jest przede wszystkim zrozumienie, czego strona polska oczekuje — mówi Vakis Ramany.
Z dotychczasowych rozmów EDF wnioskuje, że po pierwsze — Polska oczekuje dostarczenia technologii bezpiecznej i konkurencyjnej ekonomicznie, która poprawi generalną konkurencyjność wytwarzania energii. Po drugie — oferta powinna odpowiadać na potrzeby związane z suwerennością kraju. Chodzi tu o bezpieczeństwo dostaw i bezpieczeństwo wytwarzania energii rozumiane ekonomicznie i technicznie. Strona polska oczekuje też, że partner w projekcie będzie dostępny i wiarygodny. Po trzecie — ważne jest włączenie w projekt polskiego przemysłu.
Resort energii nie odpowiedział na pytania PB o aktualny stan dialogu konkurencyjnego.
Efekt floty, czyli skali
— Jeśli chodzi o pierwsze kryterium, to mamy technologię — są to jedyne bloki trzeciej generacji zbudowane dotychczas w Europie. Jeden reaktor EPR działa już w Finlandii, drugi został uruchomiony w ubiegłym roku we Francji, dwa są w budowie w Wielkiej Brytanii [Hinkley Point C — red.], a brytyjski rząd dał zielone światło dla budowy dwóch kolejnych (Sizewell C). We Francji zaś jesteśmy w przededniu podjęcia decyzji o budowie sześciu reaktorów, a w przyszłości rysuje się możliwość budowy jeszcze ośmiu — mówi Vakis Ramany.
To oznacza, jak podkreśla, że technologia EPR będzie w Europie reprezentowana przez co najmniej 12 reaktorów, a być może nawet 20.
— Taka liczba przekłada się na tzw. efekt floty, czyli skali. Polska mogłaby z tego efektu skorzystać przy budowie bloków jądrowych, a także w fazie ich eksploatacji — uważa menedżer EDF.
Jeśli chodzi o drugie kryterium, czyli bezpieczeństwo współpracy, to Vakis Ramany wylicza, że po pierwsze — EDF jest w Polsce od 1998 r., po drugie — oba rządy dobrze się rozumieją, a po trzecie — dzielą nas tylko dwie godziny lotu.
— Jeśli zaś chodzi o kryterium trzecie [tzw. local content — red.], to naszym zdaniem zaangażowanie polskich firm jest niezbędne do tego, by projekt był sukcesem. Polski przemysł jest silny, rozwija się, a my chcemy to wykorzystać. Ponadto ponad 60 polskich firm już dziś współpracuje z EDF lub spółkami zależnymi Framatome i Arabelle Solutions przy budowie reaktorów EPR we Francji i w Wielkiej Brytanii. Chcemy wykorzystać ten kapitał — podkreśla Vakis Ramany.
Współpraca finansowa jest możliwa
Podkreśla, że na tym etapie żaden scenariusz współpracy finansowej przy drugiej lokalizacji nie jest wykluczony.
— W październiku 2021 r. EDF złożył niewywołaną ofertę [bez zaproszenia — red.] na pierwszą lokalizację. W tamtym czasie polski rząd podjął polityczną decyzję o wyborze innego partnera. W ówczesnej ofercie EDF, wspieranej przez francuski rząd, zawarte były scenariusze finansowe zakładające objęcie udziałów lub udzielenie pożyczek — przypomina Vakis Ramany.
Dziś to temat do rozmowy między rządami.
— EDF oferuje wsparcie. W 2025 r. rynki mają bardziej pozytywne nastawienie do energetyki jądrowej. Obserwujemy, że przekłada się to na większe zainteresowanie inwestorów, którzy mogą wykładać pieniądze na takie programy — tłumaczy Vakis Ramany.
Lepiej, żeby pierwsza elektrownia wyszła
Jak EDF ocenia postępy prac nad projektem pierwszej lokalizacji realizowanym przez Amerykanów?
— Przede wszystkim uważamy, że to bardzo ważne, by pierwszy projekt jądrowy był sukcesem. Polski przemysł na pewno na nim skorzysta, europejski być może również. Arabelle Solutions, czyli należący do EDF producent turbin jądrowych, uczestniczy w przetargu na dostawę turbiny dla Choczewa, który już jest na finiszu — podkreśla Vakis Ramany.
EDF zagranicy nie odpuszcza
Latem agencja Reuters pisała, że EDF może się wycofać ze starań o nowe projekty jądrowe m.in. w Polsce. Wizyta zarządu firmy w Warszawie temu przeczy.
— Nasze rządy weszły w dialog na temat lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej w Polsce. Francuski rząd bardzo ten temat wspiera, a my cieszymy się z obecnego zbliżenia politycznego między naszymi krajami. Wiosną w Nancy podpisany został polsko-francuski traktat. Są w nim zapisy poświęcone współpracy w obszarze energetyki jądrowej — przypomina Vakis Ramany.
Pytania wywołał też niedawny raport Cour des comptes, czyli francuskiej Najwyższej Izby Kontroli, która zaleciła EDF skoncentrowanie się na projektach we Francji. Vakis Ramany chętnie na te pytania odpowiada.
— Raport Cour des comptes przynosi trzy wnioski. Po pierwsze — zaleca EDF skoncentrowanie się na inwestycjach we Francji. Dla EDF, firmy francuskiej, to naturalne. Przypominam, że niedawno francuski rząd dał zgodę EDF na objęcie 12,5 proc. udziałów w projekcie Sizewell C w Wielkiej Brytanii. Po drugie — Cour des comptes zaleca, by zagraniczne projekty EDF przynosiły synergie z programami realizowanym we Francji. Takie synergie są przewidywane, już o nich mówiłem. Po trzecie — raport podkreśla, że projekty zagraniczne muszą przynosić EDF wartość dodaną. To dla nas oczywiste — mówi Vakis Ramany.
O to, jak idą rozmowy z rządem o drugiej lokalizacji atomowej, zapytaliśmy też amerykańskiego Westinghouse’a. W odpowiedzi firma przekonuje, że wraz z Bechtelem koncentruje się na projektowaniu pierwszej lokalizacji. Przypomina też, że Polska, zgodnie z polsko-amerykańską umową międzyrządową, wyraziła gotowość do budowy sześciu reaktorów. „Stworzenie w Polsce takiej floty reaktorów AP1000 przyniosłoby znaczące korzyści wynikające z efektu skali i powtarzalności” — podkreśla Westinghouse.
Szacuje, że bloki w drugiej lokalizacji mogłyby być nawet o 15-20 proc. tańsze od tych w pierwszej. Podkreśla też, że Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) czy Urząd Dozoru Technicznego (UDT) będą w stanie efektywniej nadzorować budowę elektrowni jądrowych w jednej technologii.

Dialog konkurencyjny ma przede wszystkim pomóc opracować kryteria, które pozwolą wyłonić najlepszego partnera do budowy drugiej elektrowni jądrowej. Ma też przekonać oferentów, że Polska jest zmotywowana do realizacji tej inwestycji, że jej podejście jest merytoryczne, a nie wyłącznie polityczne oraz że wszyscy uczestnicy mają równe szanse.
Najważniejsze kryteria to po pierwsze — doświadczenie oferenta w budowie elektrowni w terminie i w budżecie, po drugie — oferta wsparcia finansowego, po trzecie — skala planowanego zaangażowania polskich firm i po czwarte — offset związany z projektem.
Uruchomienie tego dialogu było dobrym pomysłem, a wybór partnera w drodze konkursu ofert generalnie sprzyja sprawnej realizacji budowy bez przekraczania budżetu. Technologia oferowana przez każdego z uczestników jest bezpieczna i sprawdzona.
Moim zdaniem nie jest jeszcze przesądzone, czy KHNP faktycznie wycofa się z tej rywalizacji. Z jednej strony koreańska firma zawarła porozumienie z amerykańskim Westinghouse'em i zgodziła na podział rynków, ale z drugiej porozumienie wywołało w Korei polityczne trzęsienie zmieni, a prezes firmy stracił stanowisko.
Trudno mi wskazać, która z dwóch najbardziej prawdopodobnych lokalizacji — Bełchatów czy Konin — jest lepsza. Każda ma wady i zalety. Możliwe też, że kiedyś w obu stanie elektrownia jądrowa.