W czasach niespokojnych, zwłaszcza w globalnej energetyce, polskie ciepłownictwo wygląda jak oaza spokoju. Produkcja i sprzedaż to biznes silnie kontrolowany przez Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy dla ciepła.

— Koledzy z innych branż mi zazdroszczą — żartuje Marek Dec, prezes PGNiG Termiki, największej firmy elektrociepłowniczej w Polsce, należącej do gazowej grupy PGNiG, kontrolowanej przez państwo. Zazdroszczą nie tylko w innych branżach, ale też w innych obszarach energetyki. Branża musi stawić czoła m.in. surowej polityce klimatycznej i konkurencji ze strony źródeł odnawialnych. Dlatego kto ma pieniądze, ten inwestuje w ciepło. Najlepiej w przejęcia.
Kanał w Stalowej Woli
Apetyt PGNiG Termiki na przejęcia wiązać się może również z problemami z budową, kosztem 1,5 mld zł, bloku gazowo-parowego w Stalowej Woli. To flagowa inwestycja Termiki i energetycznego Tauronu.
Miała być symbolem zmian w polskiej energetyce, ale na razie to symbol… źle prowadzonej budowy. Problem numer jeden to w tej chwili fatalna sytuacja finansowa hiszpańskiego wykonawcy, czyli firmy Abener. Hiszpańskie media piszą wręcz o rychłym bankructwie grupy. Problem numer dwa to zniszczony kanał z wodą chłodzącą. Zapadł, a jego naprawa zajmie… nawet 1,5 roku.
Problem numer trzy to rentowność bloku, który będzie musiał konkurować z jednostkami opalanymi taniejącym węglem. Efekt jest taki, że opóźnienie w budowie szacuje się już dziś na 2,5 roku. Nic dziwnego, że Termika – prowadząca jednocześnie przetarg na nowy blok na warszawskim Żeraniu – więcej budować na razie nie chce.
Termika chętna na EDF
— Elektrociepłownie to dobry biznes, bo w ramach jednego procesu produkcyjnego dają dwa produkty — ciepło i prąd. To poprawia rentowność. Poza tym w tej branży ma się do czynienia z klientami długoterminowymi, którzy w zasadzie nie mają możliwości zmiany dostawcy. Można też liczyć na wsparcie w postaci kolorowych certyfikatów — mówi Dorota Dębińska-Pokorska, dyrektor w firmie doradczej PWC. Dlatego w tym roku będzie na tym rynku ruch.
— Ubiegły rok był rokiem siania — badaliśmy rynek, prowadziliśmy rozmowy. W tym roku czas na zakupy. Uczestniczymy właśnie w dwóch procesach sprzedaży aktywów ciepłowniczych — mówi Marek Dec. Rok siania daje szansę na żniwo — jeden z samorządów jasno wskazał niedawno w uchwale, że najchętniej sprzeda swoją elektrociepłownię właśnie Termice. Do wzięcia będzie na rynku jeszcze więcej — do sprzedaży polskich aktywów energetycznych i ciepłowniczych szykujesię francuski koncern EDF. Na sprzedaż ma elektrownię węglową w Rybniku, a do tego elektrociepłownie w Krakowie, Gdańsku, Gdyni, Zielonej Górze, Toruniu i we Wrocławiu. Termikę kusi ciepło.
— Na razie nie dostaliśmy żadnych dokumentów, ale na pewno będziemy zainteresowani analizą takich aktywów. Jeśli zaś chodzi o ewentualną transakcję, to najlepiej by było kupić wszystko w pakiecie — podkreśla Marek Dec. To się nazywa apetyt. Gdyby Termika przejęła aktywa EDF, oznaczałoby to — według szacunków jej prezesa — podwojenie skali biznesu.
Są chętni, ale nie na Rybnik
Ale nie tylko Termika szuka na rynku ciepłowniczych okazji. Aktywne są też francuska Veolia, francuska DK Energia (firma należąca, paradoksalnie, do grupy EDF), fiński Fortum oraz czeski EPH. Z krajowych graczy, poza Termiką, aktywna jest od niedawna gdańska Energa, kontrolowana przez państwo. — Dotychczasowa strategia będzie przejrzana, dostosowana. Podejrzewam, że dokonamy zmian proinwestycyjnych — mówił niedawno Dariusz Kaśków, nowy prezes Energi.
Determinację kupujących widać było przy okazji niedawnej sprzedaży ZEC Katowice, czyli grupy kilku elektrociepłowni, działających na terenie Katowic, Mysłowic, Sosnowca i Rudy Śląskiej. Sprzedający, czyli Katowicki Holding Węglowy, mógł przebierać. Dostał 10 ofert, rywalizacja była ostra, a ostatecznie wybrał DK Energię, która zapłaciła grubo ponad 200 mln zł.
Taka determinacja oznacza, że na ciepłownicze aktywa EDF chętnych będzie wielu. Gorzej z nierentownym Rybnikiem — tu chętnych będzie mniej, może nawet nie zgłosi się nikt, choć rynek spekuluje, że zajmą się nim Czesi z EPH. Wariantów transakcji może być więc kilka, obejmujących rozdzielanie tych aktywów, łączenie lub też sprzedaż konsorcjum. Termika nie wyklucza, że rozejrzy się za partnerem czysto energetycznym, który wesprze ją w takiej transakcji.
Sprzedających nie brakuje
Nie mniejszą aktywność widać po stronie sprzedających aktywa ciepłownicze. W tym roku, poza aktywami EDF, można się spodziewać rozpoczęcia procesów sprzedaży w Bielsku-Białej i Lublinie. To dobry prognostyk, choć warto pamiętać, że mimo chęci nie wszystkie transakcje dochodzą do skutku. Najlepszym przykładem jest zeszłoroczna próba sprzedaży przez Opole 53 proc. udziałów w ECO Opole, ciepłowniczej firmie działającej w 10 województwach. Chętnych było wielu, rywalizacja zacięta, ale transakcję wstrzymały wybory samorządowe.
Nowe władze miasta ani myślą pozbywać się akcji. Większość transakcji ciepłowniczych ma jednak niewielką skalę — jak np. przejęcie trzy miesiące temu przez PGNiG firmy Nysa Gaz, za 3 mln zł. © Ⓟ