W wywiadzie dla agencji Bloomberg ekspert skrytykował prowadzoną przez Wenezuelę politykę zwiększania zaległości w płatnościach za import towarów, która jest ostatnią deską ratunku przed ogłoszeniem niewypłacalności. Jej skutkiem są bowiem niedobory tak niezbędnych towarów jak podstawowe leki czy papier toaletowy oraz najwyższa na świecie, sięgająca 63 proc. inflacja.
- Moim zdaniem z moralnego punktu widzenia dokonany wybór jest dziwny. Normalnie rządy ogłaszają niewypłacalność na długo przed takim stanem – podkreślił Ricardo Hausmann.
Pełniący w Harvardzie funkcję dyrektora Centrum Rozwoju Międzynarodowego profesor odmówił jednak przyznania wprost, że zaleca krajowi zaprzestanie wywiązywania się ze zobowiązań wobec wierzycieli. Rentowności obligacji Wenezueli przewyższają rentowności analogicznych papierów amerykańskiego skarbu aż o 12,9 punktu proc., najwięcej spośród obligacji rządów wszystkich gospodarek wschodzących na świecie. Dodatkową nerwowość na rynku wywołało odwołanie przez prezydenta Nicolasa Maduro głównego twórcy polityki gospodarczej Rafaela Ramireza. Inwestorzy obawiają się, że skutkowało to będzie rezygnacją z reform zmierzających do zahamowania odpływu dolarów, a zwłaszcza z koniecznej dewaluacji boliwara oraz z podwyżek cen paliw.
- Fakt, że rząd postanowił ogłosić niewypłacalność wobec 30 mln Wenezuelczyków, a nie wobec inwestorów z Wall Street, nie świadczy o jego prawości, ale jest oznaką moralnego bankructwa – napisał Ricardo Hausmann we wcześni artykule, którego współautorem był inny badacz Harvarda Miguel Angel Santos.
